
Górnik Wałbrzych: Po meczu bez goli awans w kieszeni

O II lidze mówimy dziś z lekkim przekąsem. To w końcu tylko trzeci szczebel rozgrywek. Jasne, bardzo byśmy chcieli, żeby nasi tam grali, ale… kiedyś to było jednak prawdziwe zaplecze ekstraklasy. Do którego pierwszy raz w historii w sportowej rywalizacji wałbrzyszanie „dopchali się” dopiero w sezonie 1962/63.
Andrzej Szydło i Andrzej Bilski, dwaj przyjaciele z boiska
Ktoś powie, że wcześniej, w latach 50., piłkarski Górnik przez 8 sezonów występował na drugoligowych boiskach. Zgoda, ale awans w 1950 roku nie został wywalczony na boisku. Raczej przy „zielonym stoliku”. Gdyby nie zmiany w systemie rozgrywek, prawdopodobnie jeszcze jakiś czas biało-niebiescy walczyliby w ówczesnej klasie A, a liga państwowa, jak nazywano wtedy drugi szczebel rozgrywek, pozostawałaby w sferze marzeń. Właśnie we wspomnianym 1950 roku PZPN zdecydował się powiększyć II ligę do czterech grup, po 8 drużyn w każdej. Nie było jednak czasu na przeprowadzenie skomplikowanych eliminacji i po prostu postanowiono dołączyć do grona drugoligowców te zespoły, które w poprzednim sezonie przegrały batalię o bezpośredni awans. Wśród szczęśliwców znalazł się także Górnik Wałbrzych, który trafił do gr. 3 II ligi. Wypada w tym miejscu dodać, że obowiązywał wówczas podział terytorialny i nasz zespół miał rywalizować z drużynami głównie z Górnego Śląska
Ale dość o tym. Skupmy się na sezonie 1962/63, w którym biało-niebiescy pierwszy raz w historii w sportowej rywalizacji wywalczyli awans do II ligi. Trenerem był krakowianin Henryk Serafin, który wcześniej szkolił m.in. piłkarzy Lechii Gdańsk. Długo jednak nie wytrzymał jako szkoleniowiec Górnika. W trakcie rozgrywek zastąpił go Zdzisław Wolsza, były trener Stilonu Gorzów, któremu w pracy pomagał Mieczysław Cybulski. Początek sezonu był taki sobie. Biało-niebiescy często remisowali bezbramkowo. Jakimś przełomem była dopiero wygrana 1:0 z Pafawagiem Wrocław. Na niewiele się to jednak zdało, bo po pierwszej rundzie Górnicy zajmowali dopiero trzecie miejsce w tabeli. Zespół z Nowego Miasta wyprzedzała nie tylko druga w stawce Bielawianka, ale aż o 5 pkt sąsiad zza miedzy, Thorez Wałbrzych.
W sezonie 1962/1963 piłkarze Górnika wywalczyli awans do II ligi. Od lewej stoją: Borek (prezes klubu), Ćwiąkała, Kosowski, Żurawski, Krauczyk, Żakowski, Magiera, Krawczyk, Madeja, Wolsza (pierwszy trener), Piotrowski (kierownik drużyny). W dolnym rzędzie od lewej: Swoboda, Bilski, Kleszczyński, Szydło, Paczkowski, Matyszczak
Wiosną im było bliżej końca sezonu, tym podopieczni Zdzisława Wolszy grali lepiej. Po triumfie w przedostatniej kolejce 2:1 z Pogonią Pieszyce biało-niebiescy zrównali się punktami z prowadzącym Thorezem. Obie ekipy miały po 40 oczek. Przed ostatnią turą gier sytuacja była przejrzysta. Wygrana Thoreza w Bolesławcu z dość przeciętnymi gospodarzami, dawała tej drużynie pewne wejście do II ligi. Górnicy grali natomiast na własnym boisku z Bielawianką i musieli wygrać, aby przedłużyć swoje szanse w walce o wyższy szczebel rozgrywek. Jedenastka z Nowego Miasta zrobiła, co do niej należało, zwyciężyła 3:1. Pozostało czekać na wieści z Bolesławca. Okazało się, że BKS rozegrał jedno z najlepszych spotkań w rundzie i zremisował z dotychczasowym liderem. To oznaczało, że tytuł mistrzowski na Dolnym Śląsku zdobył Górnik!
Podopiecznych trenera Wolszy czekał jeszcze turniej finałowy. O awans oprócz graczy z Wałbrzycha rywalizowali jeszcze Pogoń Prudnik, Olimpia Poznań i MGKS Mikulczyce. Zobaczcie w ramce szczegółowe wyniki. Po rozegraniu 6 kolejek na szczycie znaleźli się piłkarze Górnika i MGKS-u, gromadząc po 8 pkt. Zgodnie z regulaminem w takiej sytuacji należało rozegrać decydujące, trzecie spotkanie na neutralnym gruncie. Wybór padł na Opole i 8 sierpnia 1963 roku obie drużyny zmierzyły się po raz trzeci w krótkim odstępie czasu. Po 120 min. było 0:0, a że regulamin nie przewidywał wówczas serii rzutów karnych, o tym kto awansuje do II ligi decydował bilans bramek z fazy eliminacyjnej między zainteresowanymi stronami. Ten był zdecydowanie korzystniejszy dla Górnika i wynosił 5:2 na naszą korzyść biało-niebieskich. I to oni cieszyli się z awansu do II ligi. Po raz pierwszy w historii w sportowej rywalizacji.
Faza finałowa eliminacji o awans do II ligi (w nawiasach strzelcy i minuty zdobytych goli)
MGKS Mikulczyce – Górnik Wałbrzych 1:0
Górnik Wałbrzych – Pogoń Prudnik 1:1 (Kleszczyński 48)
Olimpia Poznań – Górnik Wałbrzych 2:2 (Swoboda 9 i 11)
Górnik Wałbrzych – Olimpia Poznań 3:1 (Żakowski 52, Szydło 65, Swoboda 87)
Pogoń Prudnik – Górnik Wałbrzych 0:4 (Swoboda 68 i 87, Żakowski 75, Szydło 85)
Górnik Wałbrzych – MGKS Mikulczyce 5:1 (Kleszczyński, Bilski, Paczkowski, Swoboda, samobójcza)
Decydujący mecz w Opolu
Górnik Wałbrzych – MGKS Mikulczyce 0:0 (awans Górnika dzięki lepszej różnicy bramek z fazy zasadniczej walki o II ligę)
Tekst: Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (Archiwum Andrzeja Bilskiego)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl

Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj