Górnik-Śląsk, czyli derby pomniejszone (ZAPOWIEDŹ)
Danie główne – zestaw pomniejszony
Mecze derbowe ze Śląskiem rozgrzewają wałbrzyskich kibiców do czerwoności. Dla wielu z nich to najważniejsze spotkanie roku. W ostatnich latach Górnik mierzył się z WKS-em dość regularnie. W poprzednim sezonie okazji do pojedynku akurat zabrakło, ale dwa lata wcześniej biało-niebiescy rywalizowali z wrocławianami w I rundzie play-off 1 ligi. Rozstawiony z „jedynką” Śląsk wygrał serię 3:1, doszedł do finału, ale tam poległ z Astorią Bydgoszcz. Pomimo tego pierwsza drużyna „trójkolorowych” znalazła się w elicie. Tak się jednak złożyło, że na zapleczu ekstraklasy znalazło się zaplecze WKS-u, które wygrało grupę D 2 ligi.
Derby ze Śląskiem w Wałbrzychu to sprawa absolutnie priorytetowa, bez względu na to jaki zespół wystawia ekipa ze stolicy Dolnego Śląska. W 2012 roku nasi podejmowali w dawnej hali OSiR-u rezerwy WKS-u. Było to w 3 lidze, ale od liczby kibiców w obiekcie uginały się balkony. Wtedy, po bardzo emocjonującym widowisku, goście wygrali po dogrywce 87:84. Przed sezonem 2020/21 nasi zmierzyli się z TBS Śląskiem II w Memoriale Adama Wójcika, wygrywając w hali Orbita 70:67.
W poprzedniej kolejce Suzuki 1 Ligi Górnik pokonał Zetkamę Doral Nysę Kłodzko 82:70. Tamto derbowe spotkanie określaliśmy jako przystawka do dania głównego, czyli meczu ze Śląskiem. Danie główne jednak w tym roku będzie nieco w skali mikro, a to z powodu panującej pandemii i rządowych obostrzeń, które eliminują kibiców z trybun.
Niedoścignieni
- Jest ambicja, współzawodnictwo, rywalizacja – i to jest fajne. Nie ma kalkulacji. Jest czysta chęć wygrywania. To jest to, co mi się podoba. Dlatego wolę pracować z młodzieżą, tym bardziej, że więcej zależy od trenera niż od czynników zewnętrznych, które pojawiają się w koszykówce zawodowej (…) Chorobą współczesnego świata są władza i pieniądze. Towarzyszy temu nagminny stres, który narzucany jest już najmłodszym od szkoły. To jest rzecz, która wyniszcza. Natomiast jak prowadzimy zespół młodzieżowy, tam jest wyłącznie trening i praca, nie ma czynnika, który to wszystko zabija – to słowa trenera grup młodzieżowych w Śląsku, Tomasza Jankowskiego, w niedawnej rozmowie na portalu premium.polskikosz.pl.
Jankowski to obok Jacka Krzykały (wychowanek Górnika) ojciec ostatnich sukcesów młodzieżowego Śląska. W tym roku ten duet doprowadził WKS do mistrzostwa Polski U-16 oraz U-18, a także do brązowego medalu MP U-20. Śląsk jako jedyny w Polsce wystawia zespoły zarówno w ekstraklasie, 1 lidze, jak i 2 lidze. Najlepsi z tej grupy, czyli Igor Kozłowski, Szymon Walski, Kacper Gordon i Kacper Marchewka, grają w pierwszoligowcu. 18-letni Gordon regularnie występuje też w ekstraklasie, a ostatnio pierwsze swoje punkty na tym szczeblu zdobył jego rówieśnik Marchewka. Gordon to MVP grupy D 2 ligi z poprzedniego sezonu, a Marchewka - MVP finałów mistrzostw Polski U-18 w Lublinie. Obaj ostatnio mieli jednak problemy z urazami i nie wiadomo, czy zagrają w piątek.
Raz tu, raz tam
- Myślę, że nie ma co mówić o celach. Chcemy wychować i rozwijać jak najwięcej zawodników, którzy w przyszłości będą grać na najwyższym poziomie. Byłbym niepoważny, gdyby nie zależało mi na tym, aby wygrywać. I tak będziemy trenować koszykarzy, bić się o jak najlepsze miejsce. Każdy chce osiągać sukcesy, swoje kolejne etapy. Zawsze chce się grać o wszystko, o każdy wygrany mecz, o zajęcie jak najwyższego miejsca. I to jest właśnie ten projekt – tak o prowadzonym przez siebie TBS Śląsku II Wrocław opowiadał dla serwisu „WP SportoweFakty” Jerzy Chudeusz, pierwszy trener tej drużyny.
Chudeusza mogą także pamiętać kibice w Wałbrzychu, gdy w 2008 roku prowadził biało-niebieskich w ekstraklasie. Wtedy jednak na otwarcie rozgrywek przegrał komplet pięciu meczów, po czym został zwolniony, choć trzeba przyznać, że miał trochę pecha – ostatnie dwa mecze przegrał w sumie różnicą pięciu punktów. W ubiegłym sezonie Chudeusz odwiedził Aqua Zdrój jako szkoleniowiec ekipy z Kłodzka. I był bliski zwycięstwa, gdy jeden z jego graczy mógł doprowadzić do remisu na 12 sekund przed końcem meczu.
Ze Śląskiem ściśle łączą się losy kilku Górników. Chociażby trenera Łukasza Grudniewskiego, który z sukcesami pracował tam w grupach młodzieżowych oraz później terminował jako asystent w ekstraklasie. Wychowankiem WKS-u jest Krzysiek Jakóbczyk, który był katem biało-niebieskich w play-off w 2019 roku – rzucający zdobył wtedy 61 punktów dla Śląska w trzech pierwszych meczach tamtej serii.
Koszykarsko w Śląsku dorastał także Jan Malesa, z którym niedawno rozmawialiśmy, a trenerem przygotowania motorycznego we wrocławskim klubie jest Ola Szpak, jeszcze przed rokiem związana z Górnikiem.
Ola Szpak tym razem będzie po drugiej stronie barykady
Mocno pod koszem, ciekawie na obwodzie
Derby zapowiadają się ciekawie ze względu na kilka pojedynków. Górnik musi postawić na gabaryty Damiana Cechniaka pod koszem, któremu życie będzie zapewne uprzykrzać Szymon Tomczak. 22-latek to drugi strzelec Śląska, który często grywa pod koszem, choć ma ledwie 201 cm wzrostu. Jego instynkt do zbiórek sprawił, że jest trzecim najlepiej zbierającym gracz w całej lidze. Drugi w tej klasyfikacji jest jednak nasz Maciej Bojanowski, który sprawdzi formę Jana Wójcika. 21-letni syn legendy polskiej koszykówki latem wrócił do Polski po nieudanej przygodzie na amerykańskiej uczelni i teraz próbuje przebić się w rezerwach Śląska.
Na obwodzie również będzie interesująco. W WKS-ie rozgrywającym jest wychowanek tego klubu, Sebastian Bożenko. 22-latka cechuje szybkość, ale także nierzadko skuteczność – w drugiej kolejce zdobył 31 punktów przeciwko Rawlplug Sokołowi Łańcut, a w ostatniej serii gier 25 w starciu z Energa Kotwicą Kołobrzeg. W piątek nie będzie miał jednak łatwo, bo czeka go pojedynek ze świetnymi defensorami w postaciach Kamila Zywerta i Maćka Koperskiego.
Dopiero 22 listopada kolejny mecz w elicie rozegra pierwsza drużyna Śląska. Oznacza to, że w Wałbrzychu możemy zobaczyć w akcji Michała Gabińskiego, Aleksandra Dziewę i Kubę Musiała. Cała trójka jest zgłoszona do rozgrywek 1 ligi, choć na co dzień gra szczebel wyżej. Dwóch pierwszych wzmocniłoby potencjał naszych rywali pod koszem, a ostatni mógłby pojedynkować się w rzutach z dystansu z Krzyśkiem Jakóbczykiem. Musiał ostatnio jest jednak kontuzjowany i może go zabraknąć. 22-latek, wraz ze swoim rówieśnikiem, Tomaszem Żeleźniakiem, to stary znajomi Damiana Durskiego z rozgrywek młodzieżowych. Spotkanie po latach Musiała z Durskim? Czemu nie!
Jak w starciu ze swoim byłym zespołem zaprezentuje się Jan Malesa?
Nie lubią przegrywać
Górnik w tym sezonie wygrał 7 z 9 meczów, co daje mu pozycję wicelidera tabeli (wg procentu zwycięstw), Śląsk z bilansem 6-3 jest piąty (stan na 17.11). Nasi jeszcze nie przegrali w tym sezonie we własnej hali i w piątek będą stawiani w roli faworyta. Kibice na pewno czekają na popis strzelecki Jakóbczyka, aktualnie drugiego strzelca całej ligi. WKS jest jednak nieobliczalny. W tym sezonie potrafił pokonać Księżaka Łowicz i Sokół Łańcut, ale z drugiej strony bardzo wymęczył wygraną w Kłodzku (80:82) i przegrał w dramatycznych okolicznościach u siebie z Decką Pelplin, po rzucie rywala na zwycięstwo z dalekiego dystansu, równo z końcową syreną.
Do derbów obie strony podchodzą w dobrych nastrojach. Wałbrzyszanie zatrzymali passę zwycięstw GKS-u Tychy oraz ograli Nysę, a Śląsk, po wyraźnej porażce z Dzikami Warszawa, odbudował się wygraną po dogrywce z Energą Kotwicą Kołobrzeg. O triumfie zadecydowała celna „trójka” o tablicę w wykonaniu wspomnianego Bożenki, w samej końcówce dogrywki.
Piątkowe derby, choć w tym roku są trochę jak zestaw pomniejszony z Macdonalda, zapowiadają się apetycznie! Transmisja na żywo 20 listopada, od 19:20 na tvcom.pl!
W sezonie 2018/19 Szymon Tomczak walczył pod koszem z Piotrem Niedźwiedzkim. Jak poradzi sobie z Damianem Cechniakiem?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj