Górnik-Czarni, czyli nie czas żałować róż (ZAPOWIEDŹ)
Co z atutem własnej hali?
W poprzednim sezonie Górnik wygrał w Aqua Zdroju aż 10 z 11 spotkań. Głośni wałbrzyscy kibice i ich gorący doping z trybun to atuty, które pomagały w kolejnych zwycięstwach. Niestety, w najbliższym czasie wydarzenia sportowe w naszym kraju będą odbywać się bez publiczności, co jest spowodowane galopującym wzrostem zakażeń koronawirusem. Nowe, restrykcyjne obostrzenia wchodzą w życie od soboty, 17 października, czyli od dnia meczu z Czarnymi Słupsk, będącym w gazie niepokonanym liderem rozgrywek. Górnicy nie mają szczęścia do rywalizacji z Czarnymi pod własnym dachem. W poprzednim sezonie mecz w Aqua Zdroju nie doszedł do skutku, bo kilka dni wcześniej zawieszono rozgrywki z powodu wybuchu pandemii. Ostatni raz Górnik mierzył się z Czarnymi w Wałbrzychu w sezonie 2018/19. Górą byli wtedy goście, którzy wygrali 74:64, a pod koszami szalał… Damian Cechniak, autor 20 punktów i 11 zbiórek dla Czarnych. W szeregach biało-niebieskich zabrakło zawieszonego Piotra Niedźwiedzkiego. Pod jego nieobecność 18 „oczek” zdobył Bartłomiej Ratajczak.
„Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy” – cytat z tragedii „Lilla Weneda” Juliusza Słowackiego pasuje jak ulał do tego, przez co fani sportu muszą przechodzić w tym trudnym czasie. Jak to rozumieć? Brak kibiców Górnika podczas ligowych meczów to duży cios dla klubu, ale w obecnej chwili nadrzędną kwestią jest zdrowie. A trzeba przyznać, że koronawirus już zdążył podpalić Suzuki 1 Ligę. Z powodu COVID-19 na kwarantannie znalazło się kilka drużyn: Energa Kotwica Kołobrzeg, Pogoń Prudnik, Rawlplug Sokół Łańcut, TBS Śląsk II Wrocław i ZB Pruszków.
Dbajmy o siebie i naszych najbliższych, nośmy maseczki!
W styczniu 2019 roku Czarni wygrali w Aqua Zdroju, a świetny mecz w barwach gości rozegrał Damian Cechniak. Czy teraz, powracając do numeru 16 na koszulce, przypomni sobie tamto starcie i powstrzyma swój były klub?
Gryf lata wysoko
W ubiegłym sezonie Górnicy wygrali rywalizację na zapleczu ekstraklasy, ale słupszczanie byli tuż za ich plecami, na drugim miejscu, z bilansem 16-8. Jeszcze przed startem rozgrywek 2020/21 zespół z hali „Gryfia”, pomimo solidnych wzmocnień, nie stawiał siebie w ścisłej czołówce - Mimo że jasno określonego celu nie mamy, kiedy trenujesz i grasz w Słupsku, to nie ma innej opcji jak wygrywać każdy kolejny mecz i dawać z siebie nie 100, a 200 proc. – stwierdził dla portalu „WP SportoweFakty” Mantas Cesnauskis, szkoleniowiec Czarnych. Niedługo po tych słowach klub wzmocnił finansowo słupski deweloper, czyli Grupa Sierleccy i narracja nieco się zmieniła. Dla tego samego portalu do nowej współpracy odniósł się prezes Czarnych, Michał Jankowski - Myślę, że to jest wielki krok ku większej koszykówce w Słupsku, ku temu, na co nasi kochani kibice czekają, z tak silnym partnerem, z tak silną marką jaką jest niewątpliwie Grupa Sierleccy, te dwie marki zestawione obok siebie, Czarni Słupsk i Grupa Sierleccy, będą się doskonale wspierać i razem rozwijać. I mamy nadzieję, że rozwinie nam się również drużyna i fizycznie osiągniemy cel, na który czekają słupszczanie, czyli awansujemy w końcu do ekstraklasy.
Na razie Grupa Sierleccy-Czarni są rozpędzeni, po czterech kolejkach są bez porażki, pokonując kolejno Miasto Szkła Krosno, Deckę Pelplin, Dziki Warszawa i Energę Kotwicę Kołobrzeg.
- Przed nami ciężki mecz (…) Jedziemy do Wałbrzycha na, mam nadzieje, ciekawe widowisko, z fajnymi zawodnikami. To ciężki przeciwnik. Na takie mecze czekamy – powiedział na konferencji prasowej po meczu z Kotwicą Hubert Pabian, skrzydłowy Czarnych. W przeszłości 31-letni obecnie gracz był MVP 1 ligi w barwach Spójni Stargard, a teraz jest trzecim strzelcem lidera i jego pierwszym zbierającym. Obok wychowanka Basket Teamu Opalenica kluczową rolę w drużynie kolejny już sezon ma Adrian Kordalski, notujący śr. 15.3 pkt, 6.8 zb i 6.0 as. 25-letni rozgrywający imponował już w poprzednim sezonie, gdy trafił do najlepszej piątki sezonu 1 Ligi. Najlepszym punktującym naszego sobotniego rywala jest z kolei Piotr Śmigielski, który ostatnie sześć sezonów spędził w ekstraklasie. Mierzący 191 cm zawodnik notuje śr. 17 pkt, 5.8 zb i 5.3 as.
W Słupsku od tego sezonu gra także wychowanek Górnika, Damian Pieloch, rówieśnik Pabiana i Śmigielskiego. Na razie jednak nie imponuje – zdobywa śr. co prawda ponad 9 pkt, ale trafia zaledwie 26 proc. rzutów z gry.
Rzuty wolne kluczem?
Trzymając się statystyk – Grupa Sierleccy-Czarni to najlepiej wykonująca rzuty wolne drużyna w lidze (77 proc. skuteczności). Górnik z kolei w tej klasyfikacji jest na przedostatnim, 15. miejscu (zaledwie 59 proc.). To jednak nie jedyny kłopot wałbrzyszan. Od początku przygotowań, tj. od sierpnia, walczą z problemami zdrowotnymi, nie mieli jeszcze okazji zagrać w pełnym składzie przez 40 minut meczu. Choć wszyscy gracze powoli wracają co zdrowia, to jest już co odrabiać. Po trzech wygranych na otwarcie sezonu, Górnik w środę przegrał po raz pierwszy, na wyjeździe z WKK Wrocław (70:75). Do meczu w stolicy Dolnego Śląska najlepszym strzelcem całej Suzuki 1 Ligi był Krzysztof Jakóbczyk. W derbach był jednak solidnie pilnowany, a dodatkowo nie mógł liczyć na wypracowane przez kolegów pozycje rzutowe. Obwodowy zakończył mecz z 12 punktami, trafiając 6 z 19 rzutów z gry. W drugim meczu z rzędu najlepszy na parkiecie w szeregach biało-niebieskich był Maciej Koperski (wybrany przez kibiców MVP meczu z Wisłą, 17 punktów przeciwko WKK). Z drugiej strony od trzech spotkań kompletnie pod formą znajduje się Karol Kamiński, którego punktów bardzo brakuje (3/18 z gry w tym okresie). Do pełnej dyspozycji z każdym kolejnym starciem na parkiecie wraca wspomniany wyżej Cechniak, którego obecność pod bronioną tablicą znowu będzie dla Górnika niezwykle ważna.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj