Dziki upolowane. Górnik zakończył rundę serią zwycięstw (FOTO)
- Wałbrzyszanie pozostają niepokonani we własnej hali (6-0)
- W ośmiu kolejnych meczach Krzysztof Jakóbczyk zdobył co najmniej 17 punktów
- Dziki poniosły pierwszą porażkę pod wodzą Pawła Turkiewicza (po serii trzech zwycięstw)
- Mecz z Dzikami był ostatnim Górnika w 2020 roku. Kolejne spotkanie otworzy rundę rewanżową. Już 2 stycznia nasi zmierzą się w Aqua Zdroju z Energa Kotwicą Kołobrzeg
Mecz z Dzikami miał w sobie coś z wyjątkowości. Przed spotkaniem zarząd, kibice oraz Górnik Toyota Wałbrzych, czyli zespół koszykówki na wózkach, oficjalnie podziękowali Rafałowi Glapińskiemu, wieloletniemu kapitanowi Górnika, za wkład w rozwój klubu. Latem 38-letni Glapiński zakończył trwającą aż 22 lata karierę. W tym czasie rozegrał w biało-niebieskich barwach 456 oficjalnych spotkań – najwięcej w blisko 75-letniej historii Górnika. W wałbrzyskim klubie występował w latach 1998-2009 oraz 2013-20, kapitanem natomiast był od 2008 roku. W krótkiej uroczystości do podziękowań dla rozgrywającego włączyli się Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki i prezes zarządu Polskiej Ligi Koszykówki oraz Grzegorz Bachański, wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki.
Czytaj także:
WIECZNOŚĆ 11-LATKA. WSPOMINAM RAFAŁA GLAPIŃSKIEGO
Wydawało się, że rozpędzone w ostatnich tygodniach Dziki sprawią gospodarzom sporo kłopotów. Nic z tych rzeczy. Górnicy rozpoczęli bowiem mecz od nieprawdopodobnej serii 22:1, zatrzymują gości na makabrycznej, 11 proc. skuteczności z gry. Szok i niedowierzanie z obrotu spraw na parkiecie nie ukrywali w mediach społecznościowych obserwatorzy. Poniżej wymowny wpis na Twitterze Patryka Pełki, skrzydłowego pierwszoligowego Rawlplug Sokoła Łańcut:
Do przerwy wałbrzyszanie prowadzili aż 46:21, a już 18 punktów na koncie miał najlepszy strzelec ligi, czyli Krzysztof Jakóbczyk. Trzecią kwartę podrażnione nieco Dziki wygrały 24:17, a dobre fragmenty notował niewidoczny wcześniej Piotr Pamuła. To jednak było za mało na kontrolujących wydarzenia na parkiecie gospodarzy. W ekipie ze stolicy zabrakło przede wszystkim punktów Patryka Gopodarka. Jeden z czołowych strzelców Suzuki 1 Ligi (śr. blisko 17 pkt przed tym meczem) pierwszy raz do kosza trafił dopiero w połowie czwartej kwarty. Tym samym Gospodarek dołączył do długiej listy graczy zatrzymanych przez świetną obronę na obwodzie w wykonaniu Górnika. Dużą pracę w defensywie wykonał w szczególności nieustępliwy Damian Durski, który tym razem dorzucił swoje także w ataku. W niedzielnym meczu wałbrzyszanie dużo lepiej dzielili się piłką, notując 20 asyst (rywale 11). Aż 10 na swoim koncie uzbierał Kamil Zywert.
Pierwszą rundę nasi kończą z bilansem 13 zwycięstw i 2 porażek, co daje drugie miejsce w tabeli. Warto jednak pamiętać, że lider ze Słupska ma identyczny bilans i wyprzedza nasz zespół jedynie małymi punktami. W bezpośrednim starciu w Aqua Zdroju górą byli wałbrzyszanie, którzy ograli Czarnych aż 90:69.
W zakończonej rundzie Górnik znacznie częściej grał na wyjazdach. W serii rewanżowej te proporcje się odwrócą – nasi we własnej hali rozegrają aż 9 z 15 potyczek.
(13-2) Górnik Trans.eu Wałbrzych – (8-7) Dziki Warszawa 77:63
Górnik: Jakóbczyk 20, Malesa 13, Cechniak 13, Durski 7, Bojanowski 7, Zywert 7 (10 as), Wróbel 6, Koperski 2, Ratajczak 2.
Dziki: Pamuła 12, Koźluk 10, Gospodarek 9, Dębski 8, Nowerski 8, Krefft 7, Grochowski 6, Marchoff 2, Piliszczuk 1, Wojtyński 1, Tokarski 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj