Dziki pościg bez powodzenia. Górnik ponownie na zwycięskim szlaku
- Dziki przegrały czwarty mecz z rzędu
- Górnik jeszcze z Dzikami w 1 lidze nie przegrał. W poprzednim sezonie zwyciężył 77:63 (w Wałbrzychu) i 96:67 na wyjeździe
- Czwarte double-double w tym sezonie zanotował Hubert Pabian (10 punktów i 12 zbiórek). 32-latek kończył spotkania z dwucyfrową zdobyczą punktową w ośmiu z dziesięciu meczów
Dziki do meczu z Górnikiem przystąpiły mocno osłabione, bo bez trzech kluczowych zawodników (Piotr Pamuła, Mateusz Szwed, Tomasz Żeleźniak). Do tego nie w pełni gotowi do gry byli Dominik Groth i Marcin Wieluński. Górnicy byli to w stanie wykorzystać, wygrywając pierwszą połowę 44:28: „Byliśmy źli na siebie po ostatnim meczu [w Opolu]. Zespół dobrze na tamtą porażkę zareagował, w mecz w Warszawie weszliśmy z energią. Pierwsza połowa ustawiła resztę spotkania” - stwierdził po spotkaniu Krzysztof Jakóbczyk, najlepszy punktujący biało-niebieskich w pierwszych dwudziestu minutach (13 „oczek”).
Dziki miały spore kłopoty ze skutecznością swoich obwodowych. Do przerwy bez punktów był rozgrywający Grzegorz Grochowski, tylko 5 „oczek” zgromadził najlepszy strzelec, Bartosz Majewski, a ani razu do kosza nie trafił drugi punktujący, Przemysław Kuźkow. W drugiej połowie cała trójka uaktywniła się w ataku, a mocna defensywa na całym parkiecie pozwoliła nieco spowolnić wałbrzyszan w czwartej kwarcie (72:64): „Górnik postawił nam trudne warunki, ale uważam, że – pomijając drugą kwartę – dobrze sobie z nimi poradziliśmy. Nie możemy sobie pozwolić na takie przestoje. Jeżeli przez czterdzieści minut meczu będziemy grać tak, jak w drugiej połowie spotkania z Górnikiem, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdym rywalem w tej lidze” – dodał po meczu Paweł Kopycki, środkowy Dzików, autor double-double (13 punktów, 12 zbiórek).
Górnicy nie dali się jednak dogonić. Ważne rzuty trafiał chociażby Marcin Dymała (17 punktów i 8 zbiórek, 7/13 z gry), który odzyskał skuteczność po nienajlepszym meczu w Opolu (wtedy 6/18 z gry i pudło spod kosza w samej końcówce spotkania). Zwycięstwo pozwoliło Górnikowi utrzymać się na trzecim miejscu w tabeli, ale pokazało, że muszą zachować koncentrację do ostatnich minut każdego starcia: - Szkoda trochę czwartej kwarty. Albo zawiodła koncentracja, albo myśleliśmy, że zwycięstwo przyjdzie samo. Na szczęście opanowaliśmy nerwy i dowieźliśmy je do końca – podsumował Jakóbczyk.
Warszawiacy po dziewięciu kolejkach legitymują się bilansem 3-6, co daje 11. miejsce w stawce. Ekipa ze stolicy jest bardzo młoda, najstarszy w składzie Grochowski ma 28 lat. Trener Dzików, Krzysztof Szablowski, nie ma wątpliwości, że brak ogrania ma znaczenie: - To był trudny dla nas mecz pod względem fizycznym. Drużyna gości wywarła na nas dużą presję w obronie. Długo nie mogliśmy sobie z nią poradzić, do tego stopnia, że w nasze szeregi wkradło się dużo złych emocji i frustracji. Jesteśmy stosunkowo młodym zespołem, musimy nauczyć się reagować na trudne sytuacje na parkiecie. Widzę w mojej drużynie potencjał, by grać dużo lepiej, ale musimy popracować nad dyscypliną emocjonalną.
Już w sobotę (20.11, 16:00) Górnik zagra trzeci z rzędu mecz na wyjeździe – tym razem z przedostatnim w lidze Księżakiem Łowicz.
(3-6) Dziki Warszawa – (8-2) Górnik Trans.eu Wałbrzych 71:78 (17:19, 11:25, 18:18, 25:16)
Górnik: Dymała 17, Jakóbczyk 17, Zywert 16, Pabian 10 (12 zb), Cechniak 8, Malesa 8, Durski 2, Pawlak 0, Ratajczak 0, Kruszczyński 0
Dziki: Grochowski 14, Kopycki 13, Majewski 13, Nowakowski 13, Piliszczuk 11, Kuźkow 7, Janik 0, Groth 0, Wieluński 0.
Czytaj także:
ZAKOCHAJ SIĘ W BASKECIE, GÓRNIK PROWADZI NABÓR
Foto: Alfred Frater
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj