Dobry początek grudnia pod koszem. Sokół pokonany!
- Górnik, wraz z Czarnymi Słupsk, ma na koncie najmniej porażek w lidze w tym sezonie (dwie)
- Sokół przegrał pięć z ostatnich sześciu rozegranych spotkań
- W poprzednim sezonie biało-niebiescy ulegli u siebie Sokołowi 62:82. Teraz to nasz zespół zdobył 82 punkty, co ponownie wystarczyło do wygranej
Zwycięstwo z Sokołem było prezentem dla Oli Szpak, trenerki przygotowania motorycznego Górnika, która obchodziła 29. urodziny
Mecz kapitalnie rozpoczęli gospodarze, bo od prowadzenia 15:2. Goście z Podkarpacia grali ospale, mając ogromne kłopoty z defensywą pod koszem oraz wyprowadzaniem piłki, co skrzętnie wykorzystywali wałbrzyszanie. W pierwszej kwarcie na parkiecie istniał wyłącznie Górnik, ale trener rywali, Dariusz Kaszowski nie zamierzał wpaść w furię. Nic dziwnego, tak doświadczonego szkoleniowca można szukać ze świecą. Prowadzi Sokoła od 23 lat (!), zaczynając jeszcze w 3. lidze. Od piętnastu lat Sokół nieprzerwanie występuje w 1. lidze, tylko dwukrotnie nie grał w play-off, ani razu nie bronił się przed spadkiem, dwukrotnie zajmując w lidze trzecie miejsce oraz – także dwukrotnie – sięgając po wicemistrzostwo.
Już drugą kwartę koszykarze spod Rzeszowa wygrali 19:12. Do przerwy wciąż na prowadzeniu byli biało-niebiescy (39:26), ale dało się odczuć, że drużyna Kaszowskiego łapie rytm. W szatni obie strony miały o czym myśleć. „Górnicy” spudłowali wszystkie siedem prób za trzy, a Sokół trafił tylko 30% prób z gry.
Koszykarze Górnika rozgrzewali się w koszulkach z logiem Europejskiego Tygodnia Koszykówki Olimpiad Specjalnych, który zakończył się 1 grudnia i w którym uczestniczyły osoby z niepełnosprawnością intelektualną.
Górnika podczas olimpiady reprezentowali przedstawiciele Powiatowego Środowiskowego Ośrodka Samopomocy w Wałbrzychu, którzy wzięli udział w prezentacji przed meczem z Sokołem. Hasło olimpiady #GrajmyRazem nabrało nowego znaczenia!
W trzeciej kwarcie stratę gości starał się niwelować duet Piotr Wieloch-Szymon Szymański. W pewnym momencie Górnik prowadził tylko 45:37, ale wyższy bieg wrzucił grający z czterema przewinieniami Grzegorz Kulka. Najpierw trafił po zgrabnym obrocie w stronę kosza, potem po rzucie z półdystansu o tablicę, a chwilę później obsłużył podaniem pod obręcz Bartłomieja Ratajczaka i nasi „odjechali” na 53:38.
W czwartej części gry Sokół przystąpił do ofensywy, którą zastopowali ważnymi „trójkami” Krzysztof Jakóbczyk (64:56) oraz Rafał Glapiński (67:56). Za rozpędzoną w ostatniej odsłonie ekipę Kaszowskiego odpowiadał przygaszony wcześniej Mariusz Konopatzki, które wszystkie 13 punktów w meczu zdobył właśnie w czwartej kwarcie. To jednak po kolejnym dystansowym trafieniu Glapińskiego nasi odskoczyli na 70:62. Sokół, niczym sęp, krążył nad „Górnikami”, wyczuwając swoją szansę. Po kapitalnym wejściu pod kosz Konopatzkiego, gospodarze powadzili tylko 78:76, na 13 sekund przed końcową syreną. Zmuszeni do faulu goście posłali na linię rzutów wolnych Glapińskiego, który ani razu się nie pomylił (80:76). Następnie będący pod presją Dawid Zaguła popełnił błąd techniczny przy kozłowaniu, a ze straty skorzystali biało-niebiescy, a konkretnie Krzysztof Jakóbczyk, który ustalił rzutami wolnymi wynik meczu.
Już w kolejną niedzielę (8 grudnia) Górnik podejmie w Aqua Zdroju GKS Tychy.
(8-2) Górnik Trans.eu Wałbrzych – (6-5) Rawlplug Sokół Łańcut 82:76 (27:7, 12:19, 14:14, 29:36)
Górnik: Glapiński 15, Cechniak 13, Pieloch 13, Jakóbczyk 12, Kulka 9, Wróbel 8, Zywert 7, Ratajczak 3, Koperski 2, Durski 0.
Sokół: Wieloch 19, Szymański 13, Konopatzki 13, Klima 9, Ciechociński 8, Zaguła 6, Kulikowski 3, Czerwonka 3, Karolak 2.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj