Decka-Górnik, czyli kto kogo przechytrzy? (ZAPOWIEDŹ)
Przedłużyć serię
Kibice Górnika mogą czuć się rozpieszczani. Wałbrzyszanie nie przegrali od 31 października, a seria zwycięstw wydłużyła się do siedmiu. W ostatniej serii gier nasi nie dali szans Mieście Szkła Krosno, wygrywając aż 97:68. 27 punktów (7/9 za 3!) zanotował w biało-niebieskich barwach Krzysztof Jakóbczyk, który nie miał litości dla swojego byłego klubu. 34-latek nie ma zresztą litości dla żadnego z rywali, bo jest najlepszym punktującym całych rozgrywek ze śr. 19,8 pkt. Górnik z kolei z bilansem 11 wygranych i ledwie 2 porażek jest aktualnie w ligowej stawce drugi, za Grupą-Sierleccy Czarnymi Słupsk, którzy przy tym samym bilansie mają lepszy stosunek małych punktów. Warto jednak podkreślić, że w bezpośrednim pojedynku górą byli podopieczni Łukasza Grudniewskiego - w Aqua Zdroju triumfowali 90:69.
Jego region
Jeszcze w poprzednim sezonie Decka Pelplin rywalizowała w 2. lidze, zajęła w swojej grupie drugie miejsce, a dzięki wykupieniu „dzikiej karty” zameldowała się po raz pierwszy w historii na zapleczu ekstraklasy. Drużynę prowadzi 37-letni Bartosz Sarzało, w przeszłości reprezentant Polski, który w nowej roli wydaje się czuć jeszcze lepiej niż gdy biegał po parkiecie:
- Miałem 23 lata i już wtedy wiedziałem, że będę trenerem. Uznałem, że oczywiście, w moją przygodę zawodniczą włożę 100 proc., ale po to, żeby jak najwięcej wyciągnąć z niej jako trener (…) Powiem szczerze, że chciałbym w taki sposób pokierować swoją karierą trenerską, żeby moim zawodnikom pokazać i dać to, czego ja w pewnym momencie nie otrzymałem. Zauważyłem pewne rzeczy, zachowania na boisku, których powinienem był się nauczyć, gdy kształtowałem się jako zawodnik. Jednak w określonych sytuacjach musiałem dostrzec to sam. Nikt mi nie powiedział: „Bartek, musisz zrobić tak i tak". Kończył się mecz, wracałem do domu, włączałem nagranie i go oglądałem. Kończył się trening, analizowałem – opowiedział portalowi „WP SportoweFakty”.
Trener Decki jest mocno związany z regionem. Jego tata tworzył koszykówkę w pobliskim Starogardzie Gdańskim, gdzie Sarzało zresztą występował jako koszykarz. Z Pelplinem związany jest od lat, wcześniej także w roli zawodnika. W tym klubie przed kilkoma sezonami pracował razem z Tomaszem Krzywdzińskim, byłym zawodnikiem Górnika.
Z Hiszpanii do Kanady
Sobotni rywal biało-niebieskich na pierwszy rzut nie wydaje się bardzo groźny. Dopiero 11. pozycja w tabeli, bilans 5-8. Z ostatnich czterech potyczek wygrali tylko raz, 92:74 z Dzikami Warszawa, a w ostatniej serii gier ulegli Energa Kotwicy Kołobrzeg 72:80.
Nierówna forma nakłoniła działaczy do sporych zmian w składzie. Zaczęło się od dołączenia do zespołu Hiszpana Jose Carlosa Gonzaleza, ale on akurat odgrywa niewielką rolę. Droga dla obcokrajowców w 1 lidze jest raczej zamknięta, choć są pewne wyjątki. Z racji tego, że popularny „Joseki” mieszka i pracuje w Polsce, liga – po długim procesie licencyjnym – dopuściła go do gry. 24-latek uczy języka hiszpańskiego, jest także trenerem grup młodzieżowych w pelplińskim klubie. Nieco później do zespołu dołączyli skrzydłowy Aleksander Załucki, który rozpoczynał sezon w Kotwicy, skrzydłowy Paweł Pawłowski (reprezentant Polski 3x3, ostatnio drugoligowa Politechnika Gdańska) oraz rzucający Bartosz Majewski (GTK Gliwice). Ci dwaj ostatni sprawiali w przeszłości Górnikowi problemy. Pawłowski z czasów gry w Kotwicy odegrał znaczącą rolę w wyeliminowaniu wałbrzyszan ze starań o awans do 1 ligi w 2016 roku, a Majewski w tym samym czasie wybił biało-niebieskim z głowy marzenia o finale MP U-20 (jako gracz młodzieżowego Trefla Sopot).
To jednak nie oni stanowią o sile pelplińskiego klubu. Wyróżniającą się postacią Decki jest Paweł Dzierżak, czwarty strzelec ligi i piąty w klasyfikacji Eval. W trwających rozgrywkach zasłynął celnym rzutem z dalekiego dystansu, równo z końcową syreną, który dał jego drużynie cenne zwycięstwo we wrocławskiej „Kosynierce”. Drugim punktującym zespołu jest doświadczony, 34-letni Marcin Dutkiewicz, który aż 13 sezonów spędził w ekstraklasie. Pod koszem króluje z kolei Nick Madray. Jego ojciec jest Polakiem, a mama pochodzi z Gujany, ale wychowywał się w Kanadzie, w okolicach Toronto. Nazwisko nie brzmi jak znad Wisły, a to z tego powodu, że Nick przejął je po matce, bo jest po prostu łatwiejsze w wymowie. W ubiegłym sezonie 26-latek bardzo dobrze prezentował się w Kotwicy, a w tym nie jest gorzej, bo notuje śr. 16 pkt i 8 zb.
W przytoczonej wyżej rozmowie trener Sarzało wspominał, że w swojej karierze koszykarskiej grał aż na czterech pozycjach. W reprezentacji Polski był rozgrywającym, ale takim skupionym na obronie, który był zmuszony ukrywać swoje braki, chociażby w szybkości. By wznosić swoją grę na wyższy poziom, musiał dużo analizować i szukać słabości rywali, by móc ich przechytrzyć. Teraz jego szansą będzie nieprzewidywalny skład, bo spora w ostatnim czasie rotacja w szeregach Decki sprawia, że dużo trudniej ten zespół rozgryźć. Czy prowadzony przez niego klub z niewielkiego miasteczka na Pomorzu zaskoczy więc Górnika i przerwie jego passę zwycięstw?
O koszykarskim Górniku czytaj także w papierowym Tygodniku WieszCo (wieszco.pl) oraz słuchaj na Spotify podcastu Syndrom Trz3ciej Kwarty.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj