Burzliwy weekend koszykarzy w Opolu. Będzie czwarty mecz!
Górnik wybrał się do Opola z prowadzeniem w serii 2:0. Do awansu do półfinału potrzebował zaledwie jednego zwycięstwa. Sobotni mecz został jednak przerwany w połowie drugiej kwarty (33:30 dla gości), gdy Bartłomiej Ratajczak, kapitan Górnika, uszkodził konstrukcję kosza po dynamicznym wsadzie. Organizatorzy usiłowali naprawić podwieszany kosz, zamontowali rusztowanie, postawili drabinę, ale bez konkretnych efektów.
Pamiątkowe zdjęcie przy uszkodzonym koszu w hali Politechniki Opolskiej
Kosza w hali Politechniki nie udało się uratować, zdj. Dawid Wójcikowski
Jan Malesa na Instagramie po wsadzie Ratajczaka
W sobotnim meczu nie zabrakło w Opolu kibiców Górnika, którzy dopingowali za zamkniętymi drzwiami do hali
Decyzją Wydziału Gier i Rozgrywek PZKosz mecz postanowiono powtórzyć dzień później, w niedzielę o godz. 11, tym razem w hali Stegu Arena, ponieważ kosz w obiekcie Politechniki Opolskiej nie został doprowadzony do używalności. Spotkanie rozegrano od wyniku 0:0, a gospodarzom przywrócono do składu dwóch wykluczonych w pierwszym meczu koszykarzy (Łukasz Lewiński i Michał Jodłowski wbiegli wtedy na parkiet z ławki rezerwowych, po mocnym przewinieniu Damiana Cechniaka na Adamie Kaczmarzyku).
Regulamin Cyklu 1 Ligi Mężczyzn PZKosz w sezonie 2020/2021:
Niedzielne spotkani przyniosło aż czternaście remisów i siedemnaście zmian prowadzenia. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał remis, a Górnicy na potęgę pudłowali z dystansu (0/12 za 3). Wymiana kosz za kosz miała miejsce do samego końca meczu. Na 4 sekundy przed końcową syreną faulowany Krzysztof Jakóbczyk trafił dwa rzuty wolne, doprowadzając do remisu 84:84. Ostatnie słowo należało jednak do Politechniki, a konkretnie do Adama Brenka, który skorzystał ze swojej szybkości, wszedł w strefę podkoszową i równo z końcową syreną dał zwycięstwo swojej ekipie. W tym momencie pojedynku na parkiecie nie było już Andrzeja Krajewskiego oraz Damiana Cechniaka, którzy otrzymali wcześniej piąte przewinienia.
Świetne spotkanie w barwach Weegree AZS-u rozegrał Artur Łabinowicz, autor 21 punktów i 12 zbiórek. Amerykanin z polskim paszportem zrehabilitował się zatem za niewłaściwą decyzję w ostatnich momentach meczu nr 2, gdy mógł dać opolanom co najmniej dogrywkę, ale oddał pośpieszny i nieprzygotowany rzut. Warto również dodać, że w mecz nr 3 podopieczni Jędzeja Sudy zagrali bez podstawowego środkowego, Przemysława Szymańskiego. Porażka w Stegu Arenie była dla wałbrzyszan pierwszą od dwunastu spotkań oraz premierową w starciach z Politechniką Opolską (od 2017 roku bilans 8-0). W niedzielę nasi trafili aż 61 proc. rzutów za 2, ale jedynie 16 proc. za 3 (4/25). Do tego rywale byli lepsi w zbiórkach 44:37.
Mecz nr 4 już w poniedziałek, w Opolu, a ewentualny mecz nr 5 w środę w Wałbrzychu. Seria trwa do trzech wygranych, a zwycięzca zmierzy się w półfinale z WKK Wrocław, które pokonało 3:0 Miasto Szkła Krosno.
Weegree AZS Politechnika Opolska – Górnik Trans.eu Wałbrzych 86:84
Weegree AZS: Łabinowicz 21, Brenk 15, Kaczmarzyk 14, Krajewski 12, Jodłowski 12, Wilk 5, Jankowski 5, Skiba 3.
Górnik: Malesa 18, Jakóbczyk 12, Bojanowski 11, Zywert 10, Ochońko 9, Ratajczak 8, Wróbel 8, Cechniak 4, Durski 2, Koperski 2.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj