Aqua Zdrój jak Koloseum. Otwarcie sezonu dla WKK (FOTO)
- Górnik popełnił 22 straty. To najwięcej od dwóch sezonów (od marca 2020 i wygranego meczu z Sokołem Łańcut)
- Na otwarcie sezonu 2017/18 Górnik także przegrał z wrocławianami trzema punktami (ze Śląskiem II, 80:83). Rozgrywki biało-niebiescy zakończyli awansem do 1 ligi.
- 350 dni czekali kibice na powrót do hali po obostrzeniach. Po raz ostatni na trybunach mogli pojawić się 10 października 2020 (91:79 dla Górnika)
Początek spotkania zdecydowanie należał do gości, którzy prowadzili 10:2. Na starcie drugiej kwarty wrocławianie wciąż mieli przewagę (28:16), ale do przerwy lepsi byli już gospodarze (41:39). Górnicy lepiej trafiali z gry (45 proc. do 38 proc. WKK), ale zanotowali jedynie 3 asysty. 14 punktów w pierwszej połowie zaliczył Marcin Dymała, a 11 Tomasz Prostak.
Końcówka spotkania to wielkie emocje, do których derby z WKK nas przyzwyczaiły. Na 40 sekund przed końcową syreną za trzy trafił mający przez cały mecz kłopoty ze znalezieniem sobie pozycji do rzutu Krzysztof Jakóbczyk, zmniejszając stratę do 71:72. Po chwili faulowany Michał Chrabota wykorzystał oba wolne. W ostatniej akcji piłka była po stronie gospodarzy, a rywale mieli na koncie tylko dwa przewinienia i mogli dwukrotnie faulować bez konsekwencji. Nie zrobili tego, pozwalając wałbrzyszanom na oddanie rzutu w ostatniej sekundzie. Do dogrywki mógł doprowadzić Hubert Pabian, ale spudłował z rogu boiska. W ostatnich minutach kibice wspierali biało-niebieskich dopingiem na stojąco.
Z powodu kontuzji spotkania nie dokończył rozgrywający gości, Michał Jędrzejewski. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Górnik Trans.eu Wałbrzych - WKK Wrocław 71:74 (15:24, 26:15, 11:15, 19:20)
Górnik: Dymała 21, Zywert 12, Pabian 11, Cechniak 6 (12 zb), Jakóbczyk 6, Kruszczyński 6, Ratajczak 6, Malesa 2, Pawlak 1, Durski 0.
WKK: Madray 18 (15 zb), Prostak 15, Ochońko 13, Chrabota 10, Patoka 9, Wątroba 3, Koelner 2, Jędrzejewski 2, Matusiak 2, Wilczek 0.
Łukasz Dziergowski, trener WKK:
- Powiedziałem chłopakom, że w Aqua Zdroju gra się jak w Koloseum. Jestem dumny z chłopaków, bo wytrzymali presję i zagrali konsekwentnie. Zmusiliśmy Górnika do niekomfortowej gry. Moją rolą było nie przeszkadzać, chłopaki sami świetnie sobie poradzili, zwłaszcza w defensywie. Wiedzieliśmy, kogo należy odcinać, kto grozi rzutem itd. Znamy się z wałbrzyszanami bardzo dobrze, zagraliśmy szósty mecz z rzędu z Górnikiem w lidze, biorąc pod uwagę poprzedni sezon i serię play-off.
Maks Wilczek dał dobrą zmianę w defensywie, w ataku z kolei bardzo chciał zapisać na swoim koncie punkty, zaistnieć w statystykach. Uważam, że na obecnym etapie powinien skupić się na tym, co może kontrolować, czyli na grze w obronie. To inteligentny chłopak, młodzieżowy reprezentant Polski, niedawno znalazł się w rankingu 25 najzdolniejszych zawodników w Europie z rocznika 2004. Bardzo na niego liczę w tym sezonie, myślę, że będzie ważnym graczem w rotacji.
Jakub Koelner, kapitan WKK:
- Mecze w Wałbrzychu zawsze są bardzo emocjonujące. Wspominałem kolegom przed tą ostatnią akcją, że dwa lata temu Damian Pieloch nie trafił w końcówce na dogrywkę, rok temu Krzysiu Jakóbczyk do dogrywki doprowadził, to teraz znowu Górnicy muszą spudłować. I tak też się stało. Osobiście bardzo lubię grać w Aqua Zdroju. Panuje tu gorąca atmosfera, a o to chodzi w sporcie. Mam nadzieję, że wrócimy tutaj pod koniec sezonu, w maju.
Łukasz Grudniewski, trener Górnika:
- Fatalnie weszliśmy w mecz. Nie brakowało nam energii, ale chyba za bardzo chcieliśmy. W pierwszej kwarcie zanotowaliśmy 10 strat. Błędy przy wybiciach, brak dochwytu piłki... Takie straty mojemu zespołowi się nie zdarzają. Na inaugurację przy kibicach każdy chciał się dobrze zaprezentować, ale wkradła się nerwowość, której w okresie przygotowawczym nie było. Jak widać, mecze ligowe to zupełnie inna historia. Wyciągniemy wnioski, to dopiero pierwsza kolejka, jedziemy dalej. Dobrze przepracujemy kolejny tydzień. Mecz z WKK pokazał jak niektórzy zawodnicy reagują na grę pod presją kibiców i meczu o stawkę.
W ostatniej akcji Hubert [Pabian] miał dobrą pozycję do rzutu za trzy. Chcieliśmy by to on lub Krzysiek Jakóbczyk oddawali rzut, bo to nasi najlepsi strzelcy dystansowi. Problemem nie jest jednak ostatni rzut, a to, co wydarzyło się wcześniej, czyli straty i liczba oddanych rzutów wolnych. WKK było znacznie aktywniejsze w grze pod kontakt.
Nie sądzę by Krzysiek Jakóbczyk był pod formą. Oddawał rzuty, nie trafiał, ale to na nim jest skupiona obrona. Porażka na pewno nie jest winą jednego zawodnika. Niektórzy zagrali lepiej, inni gorzej. Pamiętajmy, że to jest początek sezonu, będziemy naszą formę łapać. Pamiętajmy także, że WKK w tamtym roku był z nami w półfinale i odpadł dopiero po piątym meczu.
Bartłomiej Ratajczak, kapitan Górnika:
- Popełniliśmy zdecydowanie za dużo strat. To niedopuszczalne, by zanotować 22 straty we własnej hali, tym bardziej, że drużyna przeciwna traciła piłkę tylko 14 razy. Podpisuję się pod słowami trenera. Presja dała o sobie znać. Po raz pierwszy od prawie dwóch lat zagraliśmy przy niemal pełnych trybunach. Niektórych delikatnie to przerosło. Musimy się z tym zmierzyć, w drugiej kolejce znowu gramy u siebie. Trzeba wyjść na parkiet z podniesionymi głowami.
Foto: Alfred Frater
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj