| Źródło: Mania Pomagania
Zamiast Andrzejek... Psię-Drzejki. Na nowy azyl dla zwierzaków!
Miejsce wydarzenia: Karczma góralska w Dziećmorowicach
Już niedługo impreza charytatywna na rzecz organizacji pomagającej psom i innym zwierzętom. Mania Pomagania liczy na to, że uda jej się zebrać środki na budowę azylu z prawdziwego zdarzenia. Pomożecie?
Już wkrótce w Karczmie Góralskiej w Dziećmorowicach zamiast tradycyjnych Andrzejek z laniem wosku odbędą się Psię-Drzejki - duża impreza, na którą jako wejściówki będą sprzedawane cegiełki za 100 zł, a dochód z nich zostanie przeznaczony na projekt Manii Pomagania z Jedliny-Zdroju, działającej w ramach bielawskiej Fundacji "Mam pomysł". Zabawa odbędzie się 30 listopada o godz. 19.00. Wystąpią: zespół Sachiel z Krzeszowa, zwycięzca w programie "Must Be The Music", zespół PaKa z pokazami ognia, klauni Klara i Patryk, a imprezę poprowadzą Krzysztof Chwaliński i Krzysztof Grabowski. Planowana jest loteria fantowa i licytacja. A na co pójdą zebrane środki?
Żeby miały swój dom
- Moja historia z ciepłownią i pomaganiem na większą skalę zaczęła się od psa o imieniu Lucky, który został znaleziony przez grupę turystów, przywiązany w lesie do drzewa. O pomoc poprosiła mnie głuszycka policja. Gdy pies został uwolniony, przewieziono go właśnie do udostępnionej nam grzecznościowo ciepłowni, gdzie później opiekowałam się nim wraz z pracownicą urzędu. Później już jakoś poszło samo z siebie. Co spotkałyśmy się z tragedią jakiegoś psa, to trafiał do nas pod opiekę i później do adopcji. Mieliśmy też pod opieką koty, jeże, sarny, jelonki, lisy, różnego rodzaju ptactwo. Jakiś czas temu dostaliśmy działkę od miasta, na której chcemy stworzyć prawdziwy azyl, gdzie będzie bardziej "domowo" niż "schroniskowo" - mówi Malwina Witek, weterynarz z Głuszycy, założycielka Manii Pomagania.
A czas na to, bo na udostępnianej przez gminę Głuszyca ciepłowni jest planowana inna inwestycja i zwierzęta muszą się stamtąd wyprowadzić. Pani Malwina założyła zbiórkę na Pomagam.pl (https://pomagam.pl/lkewlfdd), gdzie chce zebrać 6400 zł na najpilniejsze prace. Na razie zebrała 25% środków.
Wspólnymi siłami - może się uda
- Potrzebny jest ogromny nakład finansowy, a nasz budżet z racji dużej liczby podopiecznych jest mocno ograniczony. Jak widać na zdjęciach, działka była cała porośnięta krzakami i drzewami, dzięki wsparciu kochanych wolontariuszy oraz mieszkańców udało nam się to wszystko wykarczować własnymi rękami, także jeden z miejscowych przedsiębiorców pomógł nam lekko zrównać teren charytatywnie. Jednakże walka zaczyna się dopiero teraz. Potrzebujemy wjechać z ciężkim sprzętem, aby wyrównać i utwardzić ziemię. Z racji tego, że teren jest bardzo podmokły, musimy wykonać drenaż. Kochani, każda złotówka jest dla nas na wagę życia, tylko wspólnymi siłami uda nam się stworzyć azyl dla naszych podopiecznych - apeluje Malwina Witek.
Po wykonaniu zaplanowanych prac wciąż pozostanie wiele do zrobienia. Pani Malwina planuje postawienie kociarni, zbudowanie wybiegu, który będzie ogólnodostępny także dla mieszkańców, stworzenie domku dla psiaków, gdzie każdy będzie miał swój "pokój" z wybiegiem, wykonanie drenażu dookoła działki. Być może wspólnymi siłami się uda. Na początek można przyjść na Psię-Drzejki, albo wesprzeć zbiórkę.
O projekcie innej jedlińskiej fundacji, planującej objęcie opieką zwierząt dzikich pisaliśmy:
BOCIAN - BRYTYJCZYK Z MIEROSZOWA, BORSUK I GOŁĘBNIK (FOTO)
WAŁBRZYCH MA SETKI DZIKICH MIESZKAŃCÓW - JAK Z NIMI ŻYĆ?
Opr. MS
Foto: ilustracyjne, użyczone: Mania Pomagania
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj