| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych region: zauroczyły ją choinki... z gazet
Lubi Pani Boże Narodzenie?
- Tak, uwielbiam ten czas. Magia świąt towarzyszy mi już od początku grudnia (uśmiech).
???
- Tak, tak, dobrze Pan usłyszał. Zaczynam piec pierniki, przystrajać dom, planować listę potraw do zrobienia. Od kiedy mam syna, co roku samodzielnie przygotowuję kalendarz adwentowy. Wspólnie odliczamy dni do wigilii.
Co najbardziej podoba się Pani w tych świętach?
- W Bożym Narodzeniu podoba mi się to wszechogarniające ciepło, ogrom światełek i przytulności. I korzenny zapach moich ukochanych pierników (śmiech).
Zapytam odrobinę prowokacyjnie. Za to, że „musi” Pani znów zacząć robić wianki i choinki też Pani lubi te święta?
- A ja odpowiem prowokacyjnie. Nie lubię ogromnego bałaganu, który mi towarzyszy przy tworzeniu (długi śmiech). Już w listopadzie wyciągam wszystkie moje ozdoby, akcesoria i wszelakie rzeczy potrzebne mi do tworzenia. Mój salon aż do świąt zamienia się w jedną wielką pracownię. Ale mimo tych niedogodności, tworzenie sprawia mi wielką przyjemność. Pozwala poczuć zbliżające się święta. Jest to też czas dla mnie, gdzie odcinam się od codziennych spraw i problemów. Puszczam moją ulubiona muzykę i wchodzę w świat rękodzieła.
To już ten czas, że znajomi i krewni zaczynają dzwonić z pytaniem „kiedy zrobisz mi piękny bożonarodzeniowy stroik”?
- Powoli zaczynają się pierwsze pytania, a ja z wielką chęcią przystępuję do pracy, żeby obdarować rodzinę i przyjaciół własnoręcznie zrobionymi stroikami i choinkami.
A tak na poważnie, kiedy odkryła Pani w sobie mistrza rękodzieła?
- Zawsze lubiłam kreatywne spędzanie czasu. Ale moment, kiedy tak na serio zaczęłam robić świąteczne ozdoby, to był czas pandemii covidowej. Zamknięcie w domu, stres i strach o siebie i swoich bliskich, sprawiły, że potrzebowałam oderwania się od tego natłoku myśli. I to był strzał w dziesiątkę.
Tym samym idealnie wpisała się Pani w obowiązujący obecnie trend wykonywania ozdób własnoręcznie?
- Ozdoby hand made są coraz bardziej popularne. Obecnie prym wiedzie makrama i wszelakie ozdoby ze sznurka. Ja jeszcze nie potrafię tego robić, podziwiam prace innych. Ale przymierzam się do nauki tej techniki. Kilka drobnych ozdób choinkowych już zrobiłam. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę mogła przystroić swoją choinkę sznurkowymi ozdobami.
Zrobione samemu to nie to samo, co kupione w sklepie?
- O, zdecydowanie! Proszę pomyśleć idzie Pan do sklepu i wybiera z półki co tylko chce. Przynosi do domu, wiesza na choince lub stawia na stole i tyle. Daje to satysfakcję?
(Dłuższa chwila zastanowienia). W porządku przyłapała mnie Panie, ale ja jestem trochę leniwy jeśli chodzi o domowe obowiązki.
- Tu nie chodzi o pranie, prasowanie czy gotowanie, ale zrobienie czegoś fajnego i pożyteczne spędzenie czasu wolnego. Nawet leniwe osoby mogą zrobić samemu piękne ozdoby. Wystarczy odrobina chęci. Własnoręczne wykonanie choinki lub wianka daje ogromną satysfakcję. Ja nigdy nie mam na ścianie czy na półce tego samego co wszyscy.
Tworzenie ozdób to dobry pomysł na spędzenie czasu wolnego, na przykład z dzieckiem?
- Mój syn, jest moim największym pomocnikiem i doradcą. Nie muszę go specjalnie namawiać, sam z chęcią mi towarzyszy. I niejednokrotnie konstruktywnie krytykuje, że źle dobrałam kolor lub ozdobę (uśmiech). Bardzo cieszę się, że jest w to tak bardzo zaangażowany. W dzisiejszych czasach, kiedy dzieciaki lgną do wszelakich multimedialnych rozrywek, takie prace ręczne i kreatywne są bardzo ważne. Angażuję także w pomoc męża. Tworzy mi drewniane stelaże, z których powstają choinki. Tak więc cała rodzina przed świętami ma pełne ręce roboty.
Jak wygląda proces twórczy? To czasochłonne zajęcie?
- Jest bardzo czasochłonne, każde ręcznie wykonane ozdoby wymagają dużego nakładu czasu. Jest to ogromna ilość kleju na gorąco i wielokrotnie poparzonych palców.
Skąd czerpie Pani pomysły?
- Należę do wielu grup internetowych, zrzeszających fanów rękodzieła. Wymieniamy się tam poradami, pomysłami i tam szukam inspiracji.
Z jakich materiałów wykonywane są ozdoby?
- Część materiałów kupuję w sklepie, ale staram się do moich prac dodawać jak najwięcej naturalnych ozdób. Z synem w sezonie zbieramy kasztany, żołędzie, szyszki czy źdźbła ozdobnej trawy. Suszę także samodzielnie owoce. Mam tu na myli pomarańcze, cytryny limonki. Nie tylko pięknie wyglądają w stroikach, ale także wspaniale pachną. Szukam także często w internecie pomysłów na wykorzystanie rzeczy codziennego użytku, tych już niepotrzebnych, aby dać im drugie życie. Jak to mówi mój syn Tymon: „nie wyrzucaj, wykorzystaj”.
Nie ma co, niezły recykling?
- Dokładnie! Zauroczyły mnie na przykład choinki stworzone z gazet lub kolorowych katalogów. Trochę składania, odrobina złotego spray’u, dokładam do tego lampki i mam piękną ozdobę niczym z drogiego sklepu. Jest to ogromna satysfakcja, że rzeczom, które trafiłyby do śmietnika, daję drugie życie. Jest to świetny pomysł aby wdrożyć w swoim domu zasady zero waste i przy okazji uświadomić z tym najmłodszych. Po co wyrzucać jak można wykorzystać.
Mam wrażenie, że podobne choinki i stroiki już gdzieś widziałem. Podczas jakiejś akcji charytatywnej?
- Tak, większość moich prac staram się wystawiać na licytacje charytatywne. Jest ogrom grup licytacyjnych na Facebooku, osób które potrzebują pomocy, aby uzbierać środki na leczenie czy rehabilitację. W tym roku już pierwsze moje prace są licytowane. Daje mi to motywację do działania i tworzenia, że w taki sposób mogę pomóc. Staram się wspomóc lokalną społeczność. Co chwilę powstają nowe zbiórki, niestety coraz więcej osób potrzebuje wsparcia. Wspomagam nie tylko moich znajomych i osoby które znam, lecz wspieram także jak tylko mogę udostępniane inicjatywy z okolicznych miast.
Nie robi Pani dekoracji tylko dla rodziny i znajomych, ale pomaga też obcym ludziom, pięknie...
- Mam naturę społeczniczki, daje mi to ogromną satysfakcję.
Nie będę przedłużał, niech wychodzi spod Pani rąk jak najwięcej niepowtarzalnych ozdób.
- Dziękuję, a przy okazji życzę Wesołych Świąt.
Rozmawiał Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (archiwum prywatne Katarzyny Biziewskiej-Stanik)
Wczoraj Pani Katarzyna umieściła na naszym profilu społecznościowym ważny apel:
Zapraszamy do pociągu Antosia i do konkursu! Każda wpłata na skarbonkę, to możliwość wygrania super nagród. A największą nagrodą będzie życie Antosia:
https://www.facebook.com/groups/212970939853847/permalink/723138158837120/
O Antosiu ze Świebodzic pisaliśmy:
Podzamcze: zrobili zdjęcie dla Antosia i walczą dalej (FOTO)
Wałbrzych i region: wielka walka o małego Antosia trwa (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj