Wałbrzych: Andrzej Poniedzielski z piosenką i żartem (FOTO)
Andrzej Poniedzielski przyszedł na świat w rejonie Kielc, ale z tego, co mówi o sobie wynika, że jako dziecko całkiem nieźle odnalazłby się w Wałbrzychu sprzed lat: - Urodziłem się na głębokiej kielecczyźnie w miejscowości Iwaniska. Dzieciństwo i całą młodość spędziłem w Kielcach. Podobno w dzieciństwie byłem podejrzanie spokojnym, grzecznym chłopcem. Można było wystawić mnie do ogrodu, pod warunkiem, że dano mi niemiecki hełm, w środku którego były różne śrubki, nakrętki i podkładki. Podobno potrafiłem się bawić tym godzinami.
Przyszły miłośnik niezbyt poważnej Muzy ukończył poważnie Technikum Elektroniczne w Kielcach. Jak mówi, jest skończonym magistrem inżynierem, automatykiem przemysłowym Politechniki Świętokrzyskiej. Jednak już na studiach śpiewał w klubach studenckich, co skończyło się całkiem naturalnie debiutem na festiwalu studenckim. I tak Polska straciła zdolnego inżyniera - ale zyskała o wiele więcej, o czym mogli przekonać się ci, co w niedzielny wieczór odwiedzili Filharmonię Sudecką. Choć, jak dodaje skromnie Andrzej Poniedzielski: - Nie jestem ani poetą, ani twórcą. Czasem sobie coś pozapisuję…
Wałbrzyszanie mogli zobaczyć najnowszy program "Melo-nie-dramat" z premierowymi piosenkami, żartami i skeczami pod hasłem: „Chcemy żeby jednocześnie były święta i czereśnie!”. Mistrz subtelnego i inteligentnego dowcipu odwiedzał nasze miasto już wcześniej - między innymi w maju 2015 zagrał w klubie A'Propos, był też gościem Ogólnopolskiej Giełdy Kabaretowej w Wałbrzychu wiosną 2014 roku, kiedy zmieniła ona nazwę z przeWAŁki i przeniosła się chwilowo do Aqua-Zdroju.
Opr. MS
Foto: JK
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj