Victor Ast: jest z Wałbrzycha, buduje mosty i pisze książki (FOTO)
A mowa o autorze kryjącym się pod pseudonimem Victor Ast, rodowitym wałbrzyszaninie i absolwencie I LO, urodzonym podczas wojny na Syberii. Wałbrzych opuścił w 1980 roku. W swoim dorobku konstruktora ma między innymi kilka dużych mostów w Polsce, współpracę przy projektowaniu estakad szybkiej kolei magnetycznej w Szanghaju i 42-piętrowego wieżowca poczty niemieckiej w Bonn. Obecnie mieszka w Niemczech, w Brunszwiku.
Pierwsza opublikowana w kraju powieść Victora Asta, thriller "W matni. 4 dni we Frankfurcie nad Menem" (2014), o naukowcu, którego rewolucyjne odkrycia cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem przywódców różnych państw i ugrupowań, znalazła się w gronie dziesięciu najlepszych utworów w konkursie ogłoszonym przez Klub Książki Bertelsmanna. Ma zostać przeniesiona na ekrany.
Druga powieść sensacyjna, "Fasada" (2017), poświęcona jest w całości sytuacji politycznej w Polsce po zmianie ustrojowej, widzianej z perspektywy zagranicznej. I tematyka polityczna zdominowała spotkanie.
Jak mówił autor, całe honorarium z obu powieści przeznacza na organizację charytatywną wspierającą dzieci w potrzebie. - Inaczej było z pierwszą moją powieścią, o tematyce nieprzyzwoitej, napisaną pod innym pseudonimem, za którą kupiłem sobie świetne auto - zdradził. Victor Ast czytał też fragmenty nowej powieści, która będzie poświęcona współczesnej polskiej scenie politycznej. W roku 2015 utknął na 44 rozdziale.
- Potem powiedziałem sobie: "musisz sobie sam swoje zdanie wyrobić i napisać to, co myślisz". Po wydarzeniach w Warszawie w grudniu ubiegłego roku napisałem rozdział 45, a potem powstały kolejne rozdziały. Dziś obie strony konfliktu politycznego w Polsce uważają mnie za wroga. I obie mi się nie podobają, nie jestem ani PiS-owcem, ani PO-wcem, ani zwolennikiem "Nowoczesnej" - chodzi mi o pewną prawdę. Jestem przeciwnikiem demokracji, która polega na tym, że człowiek nie wie nic i idzie głosować na kogoś, kto jest ładnie ubrany i chce go przekonać do swoich racji. Jestem przeciwko temu, że mój krewny wyrzucił podczas urodzinowej kolacji matkę z domu, bo ona nie jest przeciwnikiem pewnej partii. Nie popieram partii. Jestem antypartyjny - mówił Victor Ast.
Nowe rozdziały trzeciej powieści autora powstają zatem na bieżąco, pod wpływem tego, co widzi i słyszy w polskich i niemieckich mediach, co mu się nie podoba w działaniach rządu i opozycji. - Nie jestem pisarzem - mówi o sobie. - Jestem przede wszystkim inżynierem, któremu się kiedyś zachciało pisać. Nie agituję nikogo, chcę tylko, żeby ktoś przeczytał moje książki.
Jak podsumował Victor Ast, demokracja rozwinęła się w kierunku, który musi ulec zmianie, bo teraz rządzą koncerny, a nie politycy.
Co jeszcze pod Atlantami i w filiach w październiku? Zobacz TUTAJ.
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj