Janusz L. Wiśniewski odwiedził kolejny raz Wałbrzych i spotkał się w Bibliotece na Podzamczu z czytelnikami. Powód był arcyważny - autor właśnie wydał kontynuację kultowej "S@motności w sieci". Dlaczego zdecydował się ją napisać i jak kompletował materiał o miłości współczesnych nastolatków?
Podzamcze: Wiśniewski - jak kochają się młodzi? [FOTO]
27 listopada 2019 roku Janusz L. Wiśniewski przyjechał do Wałbrzycha promować swoją ostatnią książkę. W kwietniu spotkanie z tym popularnym autorem uświetniało otwarcie filii bibliotecznej na Sobięcinie, a w środowy wieczór pisarz ten zgodził się odwiedzić największe wałbrzyskie osiedle by porozmawiać o "Końcu samotności".
"S@motność w sieci" to fenomen
- Ta książka jest jak tatuaż na moim czole, który próbuję usunąć żyletką, ale przez tyle lat mi się to nie udało - mówi z rozbrajającą szczerością o swojej pierwszej książce Janusz L. Wiśniewski. Odkąd 5 września 2001 roku książka ta pojawiła się na polskim rynku wydawniczym, ciągle jej siła oddziaływania i niesłabnące zainteresowanie nią czytelników zadziwia samego twórcę. Co istotne, od jego debiutu powstało około wiele różnorodnych, kolejnych książek, ale to właśnie "S@motność..." jest nadal najbardziej rozpoznawalna. - Stała się popularna i mimo, że była debiutem, wydały ją dwa wydawnictwa jednocześnie. Dostałem za nią "zawrotną cenę" 1,5 tysiąca złotych, a jedno z wydawnictw swoją część zapłaciło mi dopiero po dwóch latach. Jednak o sile jej oddziaływania przekonałem się szybko. W książce zamieściłem swój autentyczny e-mail i w ciągu trzech lat otrzymałem na niego 18 tysięcy e-maili - opowiada gość Atlantów. Warto dodać, że działo się to w czasach, gdy w naszym kraju internet raczkował. Na wznowieniach książki i jej niesłabnącej popularności się nie skończyło. W wersji audio jej bohaterom głosów użyczyli czołowi polscy aktorzy - Małgorzata Foremniak i Artur Żmijewski, powstał też na jej podstawie film, a jego role główne zagrała Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra.
Wydawnictwa prosiły Wiśniewskiego o sequel z powodów finansowych i zapowiadały wysokie gaże, ale na tym zatrudnionemu w niemieckim biznesie naukowcowi wcale nie zależało. - Po dwóch latach dano mi spokój, ale w 2005 roku książkę wydano w Rosji, gdzie stała się jeszcze bardziej popularna niż w Polsce. Rosjankom podobała się postać Jakuba, myślały że wszyscy Polacy są tacy jak on, wiele z nich nawet uczyło się polskiego. Wówczas rosyjskie wydawnictwo, jak wcześniej polskie, zaczęło prosić by napisać następną część... i nawet zapowiadali, że wydadzą ją tak, że w Polsce się o tym nie dowiedzą - wspomina z uśmiechem twórca. Wiśniewski niesiony popularnością książki napisał kolejne, a z szacunku dla swoich rosyjskich fanów doszlifował dawno zapomniany rosyjski, by na spotkaniach autorskich rozmawiać z nimi w ich ojczystym języku.
Prośby o dalsze dzieje tragicznych kochanków znanych ze swojej pierwszej książki odłożył na półkę, aż niespodziewanie w listopadzie 2017 roku nastąpił przełom.
Napiszmy "Koniec samotności", czyli "S@motność w sieci 2"
- Moja partnerka przyniosła do naszego domu w Gdańsku do podpisania stare wydanie "S@amotności...". Zdałem sobie wtedy sprawę, że minęło 16 lat od jej napisania, a sam poza fragmentami odesłanymi od edytora, nigdy jej nie przeczytałem. Nie chciałem, uważałem też, że to kiczowate - czytać swoją książkę. Wówczas zdałem sobie sprawę, że od 18 lipca 1996 roku, kiedy główna bohaterka mojej pierwszej książki zaszła w ciążę, a następnie urodziła chłopca, minęło 20 lat. Ten chłopak jest dorosłym mężczyzną, nie jest dojrzały, bo mężczyźni nigdy nie dojrzewają. Wówczas zapragnąłem zakochać go w fajnej, wrażliwej dziewczynie... - opowiada gość wieczora. Tak po latach, ale całkowicie spontanicznie powstała idea napisania "S@motnotności 2", która okazała się "Końcem samotności". Autor zapowiedział ja swojemu wydawcy, ale zaznaczał też, że chce ją napisać w swoim tempie, bez ponaglania. Zakładał, że skończy pisanie w 2018 roku, jednak ostatecznie proces twórczy i wydawniczy zamknięty został w 2019 roku. 2 października 2019 odbyła się oficjalna polska premiera. Co ciekawe, na Ukrainie w języku ukraińskim premiera tego wydawnictwa odbyła się 21 września, a zatem wcześniej niż w Polsce. W lutym 2020 ukaże się na Białorusi, a w maju w Rosji.
- Pierwszą część książki przed laty napisałem słuchając Leonarda Cohena, część drugą pisałem słuchając Korteza - zaznacza Wiśniewski. A to tylko jedna, najmniej pikantnych inspiracji książki o współczesnej miłości.
Efekt przedziału kolejowego
Młoda kobieta będąca główną bohaterką "Końca samotności" ma swój pierwowzór, zaś jakaś cząstka użytych w niej "podpatrzonych" relacji i emocji pomiędzy współczesną młodzieżą to pokłosie rozmów pisarza z jego córkami. Jego latorośl była częstokroć zaskoczona tym, co ojciec ich pisze w swoich książkach o relacjach damsko-męskich. - Córkom się wydaje, że ojciec ich miał najpierw jeden seks, potem drugi... one przyszły na świat... a potem nie miał nic - żartuje gość bibliotecznego spotkania. Tymczasem ich ojciec nie mało, że nie spoczął na laurach, to jeszcze znalazł sposób na zdobywanie informacji o współczesnych relacjach miłosnych młodych ludzi. To aplikacja BlaBlaCar, dzięki której wielu młodych ludzi podróżuje dziś po Europie korzystając z samochodów możliwości wykorzystania pustych miejsc w samochodach podróżujących innych kierowców. Część osób podróżujących z pisarzem poznało go, pozostali nie... jednak snuli swoje opowieści. - To jest jak efekt dawnego przedziału kolejowego, w którym podróżni opowiadali sobie wzajemnie więcej niż wiedzieli o nich ich małżonkowie. Wiedzieli, że ich rozmówca wysiądzie w Kielcach i nigdy go już nie zobaczą. Stąd szczerość - wyjaśnia pisarz.
Tak na podstawie rozmów z pasażerami rósł panteon nowych postaci, których przetworzone osobowości znajdziemy w najnowszej powieści Janusza L. Wiśniewskiego. Czy jego wydawcy będą nalegać na wydanie części trzeciej? Zobaczymy.
Podczas spotkania można było też porozmawiać z autorem o jego innych książkach, m.in. najbardziej cenionej przez niego "Bikini", czy wspominanej przez wałbrzyskich czytelników - "Na Fejsie z synem", a także współpracy ze Zbigniewem Izdebskim i innymi twórcami. Autor opowiadał chętnie i nie ukrywał, że lubi rozmowy z czytelnikami. Zbieracze książek mogli też nabyć jego książki niedostępne na naszym lokalnym rynku.
Wydawnictwa prosiły Wiśniewskiego o sequel z powodów finansowych i zapowiadały wysokie gaże, ale na tym zatrudnionemu w niemieckim biznesie naukowcowi wcale nie zależało. - Po dwóch latach dano mi spokój, ale w 2005 roku książkę wydano w Rosji, gdzie stała się jeszcze bardziej popularna niż w Polsce. Rosjankom podobała się postać Jakuba, myślały że wszyscy Polacy są tacy jak on, wiele z nich nawet uczyło się polskiego. Wówczas rosyjskie wydawnictwo, jak wcześniej polskie, zaczęło prosić by napisać następną część... i nawet zapowiadali, że wydadzą ją tak, że w Polsce się o tym nie dowiedzą - wspomina z uśmiechem twórca. Wiśniewski niesiony popularnością książki napisał kolejne, a z szacunku dla swoich rosyjskich fanów doszlifował dawno zapomniany rosyjski, by na spotkaniach autorskich rozmawiać z nimi w ich ojczystym języku.
Prośby o dalsze dzieje tragicznych kochanków znanych ze swojej pierwszej książki odłożył na półkę, aż niespodziewanie w listopadzie 2017 roku nastąpił przełom.
Napiszmy "Koniec samotności", czyli "S@motność w sieci 2"
- Moja partnerka przyniosła do naszego domu w Gdańsku do podpisania stare wydanie "S@amotności...". Zdałem sobie wtedy sprawę, że minęło 16 lat od jej napisania, a sam poza fragmentami odesłanymi od edytora, nigdy jej nie przeczytałem. Nie chciałem, uważałem też, że to kiczowate - czytać swoją książkę. Wówczas zdałem sobie sprawę, że od 18 lipca 1996 roku, kiedy główna bohaterka mojej pierwszej książki zaszła w ciążę, a następnie urodziła chłopca, minęło 20 lat. Ten chłopak jest dorosłym mężczyzną, nie jest dojrzały, bo mężczyźni nigdy nie dojrzewają. Wówczas zapragnąłem zakochać go w fajnej, wrażliwej dziewczynie... - opowiada gość wieczora. Tak po latach, ale całkowicie spontanicznie powstała idea napisania "S@motnotności 2", która okazała się "Końcem samotności". Autor zapowiedział ja swojemu wydawcy, ale zaznaczał też, że chce ją napisać w swoim tempie, bez ponaglania. Zakładał, że skończy pisanie w 2018 roku, jednak ostatecznie proces twórczy i wydawniczy zamknięty został w 2019 roku. 2 października 2019 odbyła się oficjalna polska premiera. Co ciekawe, na Ukrainie w języku ukraińskim premiera tego wydawnictwa odbyła się 21 września, a zatem wcześniej niż w Polsce. W lutym 2020 ukaże się na Białorusi, a w maju w Rosji.
- Pierwszą część książki przed laty napisałem słuchając Leonarda Cohena, część drugą pisałem słuchając Korteza - zaznacza Wiśniewski. A to tylko jedna, najmniej pikantnych inspiracji książki o współczesnej miłości.
Efekt przedziału kolejowego
Młoda kobieta będąca główną bohaterką "Końca samotności" ma swój pierwowzór, zaś jakaś cząstka użytych w niej "podpatrzonych" relacji i emocji pomiędzy współczesną młodzieżą to pokłosie rozmów pisarza z jego córkami. Jego latorośl była częstokroć zaskoczona tym, co ojciec ich pisze w swoich książkach o relacjach damsko-męskich. - Córkom się wydaje, że ojciec ich miał najpierw jeden seks, potem drugi... one przyszły na świat... a potem nie miał nic - żartuje gość bibliotecznego spotkania. Tymczasem ich ojciec nie mało, że nie spoczął na laurach, to jeszcze znalazł sposób na zdobywanie informacji o współczesnych relacjach miłosnych młodych ludzi. To aplikacja BlaBlaCar, dzięki której wielu młodych ludzi podróżuje dziś po Europie korzystając z samochodów możliwości wykorzystania pustych miejsc w samochodach podróżujących innych kierowców. Część osób podróżujących z pisarzem poznało go, pozostali nie... jednak snuli swoje opowieści. - To jest jak efekt dawnego przedziału kolejowego, w którym podróżni opowiadali sobie wzajemnie więcej niż wiedzieli o nich ich małżonkowie. Wiedzieli, że ich rozmówca wysiądzie w Kielcach i nigdy go już nie zobaczą. Stąd szczerość - wyjaśnia pisarz.
Tak na podstawie rozmów z pasażerami rósł panteon nowych postaci, których przetworzone osobowości znajdziemy w najnowszej powieści Janusza L. Wiśniewskiego. Czy jego wydawcy będą nalegać na wydanie części trzeciej? Zobaczymy.
Podczas spotkania można było też porozmawiać z autorem o jego innych książkach, m.in. najbardziej cenionej przez niego "Bikini", czy wspominanej przez wałbrzyskich czytelników - "Na Fejsie z synem", a także współpracy ze Zbigniewem Izdebskim i innymi twórcami. Autor opowiadał chętnie i nie ukrywał, że lubi rozmowy z czytelnikami. Zbieracze książek mogli też nabyć jego książki niedostępne na naszym lokalnym rynku.
O poprzednim spotkaniu tego autora z czytelnikami w Wałbrzychu - Wałbrzych: Wiśniewski - smutek, seks, Bóg i morderstwo celebryty [FOTO]
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj