Podzamcze: Marcin Bradke o wariatach, duchach i przeszłości (FOTO)
Marcin Bradke opowiadał zebranym w bibliotece o tym, jak to był obiecującym przyszłym pracownikiem naukowym na filologii polskiej, ale myślał o pisaniu, a w swoje szpony pochwyciła go telewizja. - Uciekając zawsze od polityki zająłem się historią w TVP Wrocław od jesieni 1989 roku i z doktorem Bogusławem Bednarkiem z Uniwersytetu Wrocławskiego nakręciliśmy na przestrzeni 10 lat 150 odcinków cyklu "Labirynty kultury", nie pobiliśmy tylko rekordu programu "Z kamęrą wśród zwierząt", którego zresztą ostatnie odcinki realizowałem - wspomniał Marcin Bradke. Wałbrzyszanom znany jest z reżyserii fabularyzowanego dokumentu TVP Wrocław "Daisy - wspomnienie minionego świata".
W końcu przyszły pisarz został wicedyrektorem ośrodka i siedząc za biurkiem zaczął pisać różne rzeczy - zawsze pociągała go literatura grozy - kiedy zmiana warunków pracy skłoniła go do pożegnania się z telewizją. Miał już wtedy gotowe 44 opowiadania, które ostatecznie ukazały się 2 lata temu pod tytułem "Pies o żółtych oczach". Potem Marcin Bradke od razu usiadł do pisania powieści, uznając to za formę autoterapii.
- Pierwszą książkę napisałem, bo chciałem ocalić świat, który był zagrożony nieistnieniem. Zawsze mnie fascynowały światy odchodzące. Pamiętam, kiedy wrocławskie Krzyki sięgały do dawnego niemieckiego toru saneczkowego, a dalej były puste pola i opuszczone gospodarstwa. Mój ojciec pracował przy konserwacji zabytków, zabierał mnie ze sobą i tak poznawałem zabytkowe obiekty. Do tego dla ośrodka "Pamięć i przyszłość" sporządziłem tekst o dawnych szlakach knajpianych we Wrocławiu. Był wielki szlak północ-południe i szlak wschód-zachód, opisywałem lokale, typy, postacie w okolicach roku 1970. Miałem mnóstwo materiału, który nie zmieścił się do tekstu - mówił autor.
Ten materiał i nie tylko on został wykorzystany w nowej powieści o tytule "Gniew", której obie części łączy wątek głównego bohatera, jego adwersarza i nie wyrównanych rachunków. Większość postaci jest fikcyjna, choć - za ich zgodą - pojawiają się prawdziwi wrocławscy dziennikarze i inni znajomi autora.
- Są tu też malownicze postacie wariatów, takich jak Jasiu Pawie Oczko, czy pani, która miała wielkie okulary pomalowane do połowy perłowym lakierem do paznokci i prosiła o papierosa, bo musi "rozgrzać się od środka". Są też duchy, duchy przodków, uważam, że ich świat istnieje, on jest gdzieś przy nas i oni są przy nas, ale w codziennym zabieganiu nie zauważamy tego. To się zdarza u ludzi żyjących blisko natury, że starszy człowiek zdrowy jak koń nagle dzieli majątek i zapowiada, że jutro umrze, a potem kładzie się spać i rano jest sztywny. A to dlatego, że tym trzecim okiem, które u nas się pokryło bielmem, widział więcej - mówił Marcin Bradke.
"Gniew" związany jest z wydarzeniami marca 1968 roku we Wrocławiu i rzezi wołyńskiej latem 1943 roku. - Pytano mnie, czy to książka antyukraińska. Powiedziałem, że absolutnie nie, bo to powieść przeciwko złu - wśród Ukraińców są tam i miłośnicy Bandery, i porządni ludzie - mówił autor. Przeczytał też zebranym fragmenty książki dotyczące życia i picia w słynnej knajpie "Monachium".
Na zakończenie spotkania Marcin Bradke zapowiedział, że pracuje nad kolejną książką - będzie to podróż przez wieki, łącząca w sobie rzeczy realne i nierealne, dużo historii - i ma to być tekst większy objętościowo.
W tej samej bibliotece:
PODZAMCZE: TEGO O IRANIE NIE WIEDZIELIŚCIE (FOTO)
SMOKE: MIEJSCE SYBILLI I INNE BRAMY DO ZAGINIONEGO ŚWIATA (FOTO, FILM)
PODZAMCZE: JACY GROŹNI DRAPIEŻCY ŻYJĄ TU I ZIMUJĄ? (FOTO)
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj