Podzamcze: Justyna Kopińska o sprawach makabrycznych (FOTO)
Historie najbardziej drastyczne
Jak mówiła dziennikarka, jako socjologa interesuje ją szczególnie to, jak środowisko nie rozlicza osób uznawanych za autorytety i chroni je nawet wtedy, gdy powszechnie wiadomo, że robią coś złego. Jej bohaterowie to między innymi siostra Bernadetta, zakonnica oskarżona o znęcanie się nad dziećmi z podlegającego jej sierocińca w Zabrzu, mąż Anny G. oskarżony o zabójstwo żony, Anna M., ordynator oskarżona o znęcanie się nad pacjentami szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim, czy Roman B., ksiądz oskarżony o gwałt na trzynastolatce. Pisała też o molestowaniu kobiet w wojsku i o samobójczej śmierci Moniki Zdrojewskiej. Jak mówiła, czuje się pewnie z tym, co pisze.
- Proces był poszlakowy, nie było dowodów, ale mąż Anny G. kupił linkę, kupił beton i wyszukiwał w internecie metody oszukiwania wariografu, a telefon żony wysłał do Berlina. Dzwonił do niej wiele razy i mówił: "Kochanie, gdzie jesteś, wracaj do domu!", choć miał go przy sobie. Staram się być ostrożna, bo to małżeństwo ma małą córkę i dla tej dziewczynki to trudna sprawa - mówiła dziennikarka dodając, że ma poczucie misji i na ogół spotyka się ze wsparciem i życzliwością, a nie z hejtem. - Zdziwiłam się, że wszyscy na moim profilu społecznościowym wspierają moich bohaterów, księża odnoszą się bez hejtu do sprawy pedofilii, a w sprawie siostry Bernadetty otrzymałam 800 e-maili i wszystkie były miłe. Jak ludzie widzą, że ktoś się ekstremalnie angażuje, to chcą pomóc, zrobić coś od siebie.
Zakochane w mordercy
Hobby dziennikarki to strzelanie z broni palnej. Zrobiła już patenty na karabin, strzelbę i pistolet, startuje w zawodach. Fascynuje ją też latanie, pilotuje awionetkę. Ale największą jej pasją są podróże. - Strzelanie pomaga mi ukierunkować agresję, którą czuję wobec oprawców, o których piszę. Nie mogę im pokazać, że mam wobec nich bardzo negatywne uczucie. Żona Mariusza Trynkiewicza - to był jedyny moment, kiedy zareagowałam bardzo mocno. Wcześniej byłam spokojna w rozmowie z czterokrotnym mordercą Adamem Weberem, czy podczas wymiany e-maili z siostrą Bernadettą. Ale nie wtedy, kiedy usłyszałam, że zabił tych chłopców, bo sami prosili się o śmierć - mówiła autorka reportaży.
O kobietach w Polsce
Obecni na spotkaniu czytelnicy pytali między innymi, czy to prawda, że kobiety mają w Polsce gorzej niż mężczyźni. - Kobiety w Polsce mają dużo gorzej, dużo mniej liczy się ich głos i biegli sądowi mi mówią, że w sprawach najlepszym świadkiem jest mężczyzna po 40-tce o określonej pozycji społecznej. Kobiety liczą się o wiele mniej, a w ogóle nie liczy się głos dziecka. Kasi nikt nie uwierzył, że została zgwałcona przez księdza, póki nie znaleziono jego laptopa, a w nim pedofilskich treści i czatów z dziewczynkami - stwierdziła autorka.
Uczestnicy spotkania pytali też między innymi o to, czy postacie negatywne przedstawione w reportażach w jakiś sposób groziły autorce. - Jeden z morderców powiedział mi, że jak to opublikuję, to nie przeżyję. Publikacja jednak poszła. Procesem grożono mi wielokrotnie. Raz mi się zdarzyło, że czegoś nie opublikowałam. Chodziło o dziewczynki gwałcone przez polityków. Oprawcy w pewnym momencie powiedzieli im, że im coś zrobią i one mnie zaczęły bardzo prosić. Zgłosiły się wcześniej do prokuratora, ale się wycofały. Był to najtrudniejszy dylemat, jaki miałam i w końcu zdecydowałam się nie publikować tego reportażu. Mogę ryzykować swoim życiem, nie cudzym - odpowiadała Justyna Kopińska.
Jakie imprezy jeszcze do końca września pod Atlantami i w filiach? Więcej TUTAJ.
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj