Indianie, kowboje i panna młoda w Parku Zdrojowym (FOTO)
Indianie pojawili się w szczawieńskim parku po raz pierwszy w październiku ubiegłego roku z okazji odsłonięcia w Zakładzie Przyrodoleczniczym rzeźby Marii Bor poświęconej Karolowi Mayowi, który był jednym z gości uzdrowiska na początku XX wieku. Podziwiać indiańską wioskę można było, jak rok temu, za sprawą wałbrzysko-świebodzickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Tubylczych Amerykanów „Kondor”.
Stowarzyszenie organizuje koncerty i pokazy kultury indiańskiej nie tylko w całej Polsce, ale także na festiwalach w Czechach i Niemczech. A jeśli komuś po nocach śnią się wigwamy, ogniska, fajki pokoju, totemy i zbiorowe tańce, nie musi czekać na kolejne wydarzenie. Grupa taneczna spotyka się raz na tydzień w Świebodzicach, w każdą środę od 18.00 do 20.00 i w każdej chwili można do niej dołączyć, kontakt znajduje się na stronie stowarzyszenia. Przy czym, jak w przypadku każdej grupy rekonstruktorskiej, nie jest to tanie hobby ze względu na kostiumy.
Jak mówi Krzysztof Zawojski, prezes stowarzyszenia, widać, że zainteresowanie kulturą Indian jest w Polsce coraz większe - do grupy wciąż dołączają nowi członkowie, w tym roku było to osiem pań w różnym wieku. I zaprasza kolejnych.
Wioska indiańska w Szczawnie, która ma być przedsięwzięciem cyklicznym, rozrosła się w tym roku z pięciu do siedmiu wigwamów, pojawiły się także warsztaty dla starszych i młodszych - można było sobie zrobić i zabrać do domu indiański pióropusz, bransoletę i łapacz snów. Indian (i kowbojów podczas występu country) było dwanaścioro, każda osoba w barwnym kostiumie. Była też samica bizona, którą... można było doić, a my przypominamy, że pod Wałbrzychem żyje prawdziwa SAMICA BIZONA.
I kto nie był, ten nie widział, jak wódz wlewa mleko do krowy!
A tak było rok temu - i taka jest historia naszej grupy indiańskiej:
SZCZAWNO-ZDRÓJ: INDIAŃSKI OBÓZ, WINNETOU I KAROL MAY (FOTO)
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj