| Źródło: Wiesz Co
Borówno Chicken Land: dzieci zachwycone kurami i kozami (FOTO)
Niedawno 9-letnia córka znajomych wpadła do mieszkania z okrzykiem „Ale fajowo było u kurek”. No i zrodził się pomysł, żebyśmy porozmawiali…
- Cieszę się, bo to miejsce bardzo podoba się dzieciom. Właściwie w każdym wieku. Zarówno tym młodszym jak i nieco starszym. Zauważam zachwyt na twarzach najmłodszych, gdy do nas przyjeżdżają i pewnego rodzaju rozczarowanie, w chwili wyjazdu.
No dobrze, a jakby Pani scharakteryzowała Chicken Land?
- To raj dla dzieciaków i zwierzaków. Nie ma takiego drugiego miejsca w Polsce, gdzie można kury karmić z ręki, głaskać jak psiaka, a nawet wziąć na ręce. Przynajmniej ja o podobnym miejscu nie słyszałam.
Po miesiącach spędzonych przez dzieci przed komputerami kontakt z naturą to najlepszy pomysł na spędzanie wolnego czasu?
- Oczywiście! Dzieci mają nowe doświadczenia i otrzymują tu subtelną edukację o gospodarskich zwierzętach. A zwierzaki na widok dzieci reagują zaskakująco przyjaźnie i chętnie przybiegają na karmienie i pieszczoty. Trudno opisać tę radość dzieci z kontaktu z naszymi zwierzętami. Najlepiej przekonać się samemu. Dzieciaki mają też kontakt z naturą, mnóstwo przestrzeni nie tylko do zabawy, ale i edukacji. Mogą do woli hasać na łące.
W końcu macie „Wypasioną Polanę” Cóż to takiego?
- To kolejna alternatywa na trudne ostatnio czasy. Praca online, praca z dziećmi przy nauce zdalnej, może umęczyć najbardziej wytrzymałych. Zapraszamy na totalny reset! Śpiew ptaków, pachnące teraz jabłonie, bociany i podchodzące blisko sarny zapewnią maksymalny i naturalny relaks, a oferujemy jeszcze więcej, Wypasioną Polanę… bo choćby rano i popołudniu wypasają się na niej nasze kozy.
Chicken Land to miejsce, w którym wręcz należy się umorusać, opaść leniwie na trawę, wyłączyć myślenie?
- Dokładnie, bardzo dobrze Pan to ujął! Kury i kozy to wyluzowane zwierzaki – zostawiają po sobie „ślady” gdzie popadnie. Ale spokojnie, dbamy bardzo o higienę. Niektórzy uważają, że wdepnąć w „ślad” to szczęście. Kto chce zaznać tego szczęścia musi nas odwiedzić! Przestrzeń, piękne widoki na Trójgarb i Chełmiec, to już tylko dopełnienie rajskich doznań szczęśliwości.
Dzieci wychowywane dziś „pod kloszem” potrafią bawić się z kurami? Są nimi zainteresowane?
- Sama jestem zaskoczona tak pozytywnym odbiorem! Mamy tu kurnik, którym zachwycają się dziewczynki, ale i taki, który fascynuje chłopców. I powiem, że ku zaskoczeniu rodziców częściej to właśnie chłopcy tulą, głaszczą, a nawet wożą w wózku nasze kurki.
Kury w wózku?!
- Tak! U nas wszystko jest szalone, oryginalne, bo właśnie o to chodzi, by być ze zwierzętami blisko. To nie jest muzeum, w którym chodząc po eleganckich salach broń Boże niczego nie wolno dotykać. Tu jest przeciwnie. Bawić się, biegać, dotykać – wręcz należy to wszystko robić. Im bliższy kontakt ze zwierzętami, tym lepiej.
Najmłodsi nie wołają na kury kaczki i nie krzyczą do nich „taś, taś, taś”?
- O dziwo nie, choć domyślam się skąd to pytanie. To miejsce dla wszystkich, a jeśli przez myśl przeszło Panu, że mieszczuchy nie będą mieli, co u nas robić, to muszę Pana… rozczarować. Jestem pewna, że będą zachwyceni.
Odetchnąłem z ulgą.
- (Śmiech) Dlatego wizyta w Chicken Land powinna być obowiązkowa co najmniej raz na pół roku. Unikniemy wtedy zagrożenia, że dziecko zapytane skąd biorą się jajka odpowie, że ze sklepu, albo, że gdy zobaczy kozy, krzyknie: „O! Owce”!
W porządku, przyjeżdżają rodzice z dziećmi i co mogą tu robić?
- Przede wszystkim poznać bliżej nasze kury i kozy. Mogą spędzić dzień na rodzinnym biwaku z grillem lub przy ognisku, poskakać na trampolinie i zjeść najlepsze frytki w gminie, a może nawet w województwie (uśmiech).
Czego dowiedzą się na miejscu?
- Poznają zwyczaje kur i kóz, podobieństwa i różnice między ich dietą, przyzwyczajeniami, zachowaniem. A także dostaną instrukcje jak skorzystać z dobrodziejstw natury, na przykład jak i dlaczego warto przytulać się do brzozy.
Misja Chicken Land to kochać, uczyć, szanować? Te wzniosłe hasła mają potwierdzenie w rzeczywistości?
- Nie mam co do tego wątpliwości! Szacunek do zwierząt oraz udział w zajęciach edukacyjnych wpisane są w nasz regulamin, choć i bez tego dzieciaki i rodzice są mega zaangażowani. Wspólnie dbamy o to, aby dzieci nie traktowały zwierząt jak zabawki. Szacunek do mieszkańców Chicken Land oraz innych odwiedzających jest podstawą, a dzieci bardzo chętnie uczą się i zadają mnóstwo pytań. Kochać… ja kocham dzieci i uwielbiam zwierzęta. Jak wynika z komentarzy na naszym Facebooku, udaje się to przekazać naszym milusińskim.
Mieszkają u was także Nina, Adam i Bąbel. Kim są?
- To nasze wspaniałe kozy. Stado kóz powstało dla Nestorka. Jego niestety już z nami nie ma, ale stado pozostało. Warto nas odwiedzić, aby chociażby poznać historię Nestorka. Kozy są rozkoszne, a Bąbel szybko stał się pupilem dzieci.
To pytanie zostawiłem celowo prawie na sam koniec. Skąd w ogóle pomysł na stworzenie takiego miejsca?
- Ach. Prawie każdy o to pyta.
Tak myślałem, że w tym przypadku nie będę oryginalny.
- Okazuje się, że kury to był niesamowicie ciekawy pomysł. Gdy kilkanaście lat temu przeprowadziliśmy się z Wałbrzycha na wieś, już zamarzyły mi się kury. Ale praca na etat uniemożliwiała założenie kurnika. Gdy urodziła się moja pierwsza wnuczka, pomyślałam, że albo teraz albo nigdy. I dopięłam swego! LGD Kwiat Lnu pomógł w zdobyciu dotacji i tak powstał… Chicken Land w Borównie w gminie Czarny Bór.
Nie mogę o to nie zapytać. Co było pierwsze kura czy jajko?
- To zależy. W Chicken Land na 100 procent kura, potem dopiero pojawiły się jajka. Z kolei odnosząc się do filozoficznych rozważań, sądzę, że najrozsądniejsze jest pozostawienie tego pytania bez odpowiedzi. Niech się inni głowią.
Rozmawiał Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (Archiwum Magdaleny Gwiazdy, profil społecznościowy Chicken Land)
O tym miejscu pisaliśmy:
BORÓWNO: POWSTAŁO MIASTECZKO KUR STWORZONE Z MIŁOŚCI DO DZIECI (FOTO)
Czytaj też:
WAŁBRZYCH REGION: MOŻNA JUŻ ODWIEDZAĆ ZOO W ŁĄCZNEJ (FOTO)
ZOO ŁĄCZNA: PONAD 70 GATUNKÓW ZWIERZĄT NA ŁĄKACH (FOTO)
WAŁBRZYCH: WYSYP KOCIAKÓW, CZEKAJĄ NA NOWE DOMY (FOTO)
WAŁBRZYCH-JEDLINA: ZBUDOWAĆ OŚRODEK REHABILITACJI ZWIERZĄT (FOTO)
WAŁBRZYCH I JEDLINA: DZIKA NADZIEJA - SKALA POTRZEB OGROMNA (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj