| Źródło: TVN-24.pl
Szczawno-Zdrój, Wałbrzych: zapadł wyrok w sprawie śmierci Oli
Nieprawidłowe wiązania
Jak donosi TVN24, w Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu w poniedziałek 14 września zapadł wyrok w sprawie tragedii, do której doszło w lipcu 2013 w Parku Zdrojowym w Szczawnie-Zdroju. Drzewo przygniotło wtedy śmiertelnie małą Olę.
Wcześniej, 23 maja 2017 roku, w Sądzie Rejonowym w Świdnicy zapadł wyrok w tej samej sprawie. Wtedy chodziło o odszkodowanie ze strony gminy, która zleciła prace zabezpieczające feralną lipę o wielu pniach. Poza zasądzeniem odszkodowania w wysokości ponad 612 tys. zł sąd obciążył również strony kosztami procesowymi - powódkę i powoda, czyli rodziców dziecka, łącznie w wysokości 10 tys. zł, a także pozwanego - gminę Szczawno-Zdrój - 29,6 tys. zł.
Teraz, jak informuje TVN24, na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata sąd skazał Sławomira G., który zlecił zabezpieczenie drzewa łańcuchami. Jak uznał sędzia: - Oskarżony popełnił czyn nieumyślny, bo nie zachował należytej ostrożności i nie zaangażował eksperta. Oskarżony powinien tę sytuację przewidzieć, kiedy decydował o zamocowaniu określonego wiązania - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Fryderyk Kwiatek, cytowany przez portal TVN24. Dodatkową okolicznością obciążającą miał być brak kontroli wiązań przez 4 lata od ich zamontowania. Sławomir G. został także skazany na 5000 zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny, obrona już zapowiedziała odwołanie i dalsze starania o uniewinnienie oskarżonego. Jak mówił obrońca: oskarżonemu zarzuca się zaniedbanie czynności, które nie były w jego obowiązkach.
Mieszkańcy obu miast pamiętają tamten dzień
Do tragedii doszło w sobotę 27 lipca 2013 roku w Parku Zdrojowym w Szczawnie-Zdroju. Około godz. 11.00 mieszkaniec Podzamcza spacerował po parkowym deptaku ze swoją 4-letnią córką i jej 6-letnią kuzynką. Dziewczynki podeszły do rzeźby plenerowej Anny Dębskiej, przedstawiającej klacz ze źrebięciem i pozowały tam do fotografii. W tej samej chwili runął nagle w dół jeden z podwieszonych na stalowych linach pni starej lipy, pomnika przyrody. Robiący zdjęcie mężczyzna zdążył tylko krzyknąć, sześciolatka odskoczyła, ale czterolatka zginęła na miejscu. Lina urwała się mimo słonecznej i bezwietrznej pogody. Po tragedii wycięto pozostałe pnie drzewa.
Zarzuty o nieumyślne spowodowanie śmierci postawiono właśnie Sławomirowi G., wtedy kierownikowi wydziału gospodarki komunalnej urzędu miejskiego, nadzorującemu pracę firmy, która 4 lata wcześniej zabezpieczyła linami pnie lipy, wymieniając poprzednie zabezpieczenia. Biegli uznali, że nie zostało to zrobione prawidłowo, bo drzewo było zbyt duże, by zastosować tego typu rozwiązania. Rodzice czteroletniej dziewczynki nie zgodzili się z decyzją prokuratury, która umorzyła postępowanie przeciw władzom i urzędnikom gminy, i jesienią 2016 roku pozwali miasto Szczawno-Zdrój do sądu żądając 2 mln zł zadośćuczynienia.
Czytaj też:
ŚMIERĆ CZTEROLATKI W SZCZAWNIE-ZDROJU - ZAPADŁ WYROK
Opr. MS
Foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj