| Źródło: Wikipedia, sleza.sobotka.net, polska-org.pl, Zamki Polskie, Wikipedia, źródła wymienione w tekście
Ślęża: góra tajemnic, piorunów, zamku, kościoła, niedźwiedzia i... (FOTO)
Góra Milczenia, Góra Soboty, Góra Silingów i Góra Słoty
Pierwszą nazwę tego szczytu zapisał w 1017 roku biskup Thietmar z Merseburga w swojej kronice (posita est autem haec in pago Silensi, vocabulo hoc a quodam monte nimis excelso et grandi olim sibi indito - Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej pogańskie obrzędy). I to właśnie jest pierwsza i niepodważalna wzmianka na temat kultu pogańskiego na tym szczycie, który w czasach Thietmara miał należeć już do przeszłości. Kolejne wzmianki o Górze Milczenia: 1108 – in monte Silencii (tłum. Góra Milczenia), 1149/50 – ecclesia in monte Silentii i ta nazwa jeszcze w 1209, ale po 1242 już Slenz, Slez i w końcu Slezie (1260). Jest więc hipoteza, że pierwszy autorzy zapisywali tę nazwę jako skojarzenie z przypadkowym łacińskim słowem, które brzmiało podobnie.
A co to takiego Slenz lub Slez? Wskazuje się różne korzenie tej nazwy - może pochodziła od germańskiego plemienia Silingów, a może od starosłowiańskiego słowa "ślęga" oznaczającego deszczową pogodę albo błoto. Ślęża miała być tak wyrazistym symbolem naszego regionu, że od niej nazwano plemię Ślężan, a w końcu całą krainę, czyli Śląsk. Można z dużym prawdopodobieństwem uznać, że nazwa została przejęta do języków indoeuropejskich od wcześniejszych mieszkańców tych ziem (Zbigniew Babik). Ale jest jeszcze koncepcja Janiny Rosen-Przeworskiej, że ta nazwa wywodzi się od celtyckiego słowa sulis (gaelickie suil) oznaczającego słońce.
Dawne nazwy góry to również Zabothus, Sabothus, Sabottenberg, Zotensem, Zobtensem, Sylensberg, Zottenberg, Zothenberg. Hitlerowcy uznali je za mało germańskie i nazywali górę Siling. Co do nazwy Sobótka, jest ona oczywiście polską nazwą ogniska palonego podczas Nocy Kupały, czyli w okolicach letniego przesilenia. Przy czym powyższe nazwy niemieckie nie musiały pochodzić od tego słowa, ale od łacińsko-włoskiego terminu sabatina nawiązującego do podobnych obrzędów w starożytnym Rzymie, a znanego i w Niemczech.
Osadnictwo w rejonie Ślęży (717,5 m n.p.m.) jest jednak dawniejsze od Germanów, Słowian, a nawet Celtów. Ktoś tu mieszkał już 4200 lat temu, w okresie neolitu i ta społeczność uznawała już Ślężę wraz z towarzyszącymi jej niższymi szczytami Wieżycą i Radunią za miejsce święte. Dlatego budowano wokół nich niskie kamienne wały, w obrębie których czczono prawdopodobnie słońce. Człowiek w Masywie Ślęży pojawił się w plejstocenie, gdy północne części Polski pokrywały jeszcze resztki lądolodu.
Ślęża jako... dno morskie
Ślęża zbudowana jest głównie z granitów i gabra. Według najnowszej interpretacji większa część masywu Ślęży to ofiolit – pozostałość kopalnego dna oceanicznego (skorupy oceanicznej). Jego powstanie datowano na 350 mln lat (przełom dewonu i karbonu).
Ślęża dla górników
W neolicie wydobywano nefryt w rejonie Jordanowa oraz serpentynit w okolicy Jańskiej Góry i Raduni. Z serpentynitu wyrabiano narzędzia i broń (topory ślężańskie, zapewne raczej kultowe niż użytkowe), a z nefrytu drobne narzędzia i ozdoby. Od X wieku przez całe średniowiecze wydobywano granity oraz serpentynity. Te pierwsze głównie do produkcji kół młyńskich i kamienia budowlanego, ale we wczesnym średniowieczu wyrabiano z nich elementy zdobnicze dla kościołów romańskich (np. kapitele, rzeźby lwów). W 1986 udokumentowano duże złoże rud żelaza, tytanu i wanadu na wschodnich stokach Ślęży; nie są one jednak eksploatowane (Wikipedia).
W 1929 r. pod szczytem Ślęży na nowo odkryto średniowieczną kopalnię, w której najprawdopodobniej wydobywano złoto. W związku z odkryciem podjęto prace archeologiczne. Kopalnia składa się z dwóch szybów - południowego o głębokości 6 m i północnego o głębokości 7 m. Oba szyby są połączone chodnikiem o długości ok. 7 m. Znajdują się tam również dwie komory eksploatacyjne. Podczas prac archeologicznych znaleziono drewniane wyposażenie, takie jak pień ze szczeblami służący jako drabina, rury odwadniające, naczynie z uchwytem, kołowrót do wyciągania urobku, młot, a także ceramiczne kafle z postaciami rycerzy pochodzące ze zburzonego zamku na szczycie Ślęży. Obecnie miejsce to ogrodzone jest zniszczoną już siatką. Szyb północny został przerobiony na nieczynne już dziś ujęcie wody dla schroniska - obudowane niskim betonowym budynkiem. Szyb południowy obudowano w kształt prostokąta i przykryto betonową płytą (polska-org.pl, użytkownik Cristoforo), zdjęcie do tekstu:
Ślęża kultowa
Góra stanowiła religijny ośrodek kultu solarnego miejscowych plemion – jego początki sięgają epoki brązu, a początek upadku przypada na początki chrystianizacji tych obszarów w X i XI w. Na szczycie i w jego pobliżu zachowały się kamienne rzeźby. Odnaleziono również fragmenty kamiennych wałów, kręgów o szerokości około 12 m, układanych z odłamków kamieni, tak zwane "zagrody dla bydła" (ponad 20) też układane z kamieni, ale czworokątne oraz zagadkowe posągi z charakterystycznym symbolem ukośnego krzyża – według hipotez badaczy krzyż garbo, prawdopodobnie związany był z kultem solarnym.
Lista obecności kamiennych rzeźb (za sleza.sobotka.net):
- "Niedźwiedź" najsłynniejszy - kamienna rzeźba o doskonale uchwyconej charakterystyce gatunku zwierzęcia stojąca na szczycie Ślęży obok kościoła. Na brzuchu ma znak ukośnego krzyża.
- "Postać z rybą" lub też panna z rybą - kamienna rzeźba pozbawiona głowy i nóg, przedstawia człowieka odzianego w długą szatę, oburącz trzymającego wielką rybę. Na ciele ryby widnieje ukośny znak. Ustawiona w połowie drogi wiodącej z Sobótki na szczyt góry Ślęży przy czerwonym szlaku.
- "Niedźwiedź" lub "Dzik", z utrąconymi przednimi łapami - znajduje się obok postaci z rybą. Ślad ukośnego krzyża wyryty na grzbiecie rzeźby.
- "Grzyb" lub tułów mnicha - fragment kamiennej rzeźby stojącej przy wschodniej ścianie sanktuarium Św. Anny w Sobótce. Najprawdopodobniej jest to dolna część postaci człowieka w długiej szacie. Wyraźnie widoczny znak ukośnego krzyża.
- "Mnich" - kamienna rzeźba o kształcie przypominającym kręgiel lub wysmukłego naczynia. W miejscach niewidocznych: na podstawie bazy i na głowicy znajdują się znaki ukośnego krzyża. Znajduje się przy ul. Armii Krajowej w Sobótce prowadzącej do Domu Wycieczkowego "Pod Wieżycą".
- "Kolumna Sobótczańska" (bez symboli znaku ukośnego krzyża) - w Muzeum Ślężańskim.
Znaki ukośne znajdują się ponadto na kamieniach i skałach:
- dwa kamienie cylindryczne - w Muzeum Ślężańskim,
- głaz gabrowy - u podnóża Plasterek,
- kamień gabrowy - na Drodze Ślężan tuż za Rozdrożem pod Kamiennym Krzyżem,
- głaz - na drodze Ślężan ponizej granicy rezerwatu przyrody,
- kamień - na zakręcie Drogi Ślężan poniżej Husyckich Skał,
- skała Kazalnica (Głowa) - na wierzchołku Stolnej.
Ślęża celtycka
Celtowie dotarli na Śląsk z Moraw około 400 roku p. n. e. Znaleziono tutaj charakterystyczne dla nich pochówki szkieletowe w okolicy Wrocławia, aż po Ślężę. To im zawdzięczamy nazwę naszych gór - "Sudeta" w języku celtyckim oznaczało "Góry Dzika" lub "Góry Odyńca". Według Bożeny Gierek założenie kultowe na Ślęży, Raduni i Wieżycy przypominało podobny celtycki kompleks Mont Parnasse w Paryżu, a kamienne kręgi odnaleziono również w Niemczech (Goloring). A niemiecka nazwa źródła pod szczytem "Entelusche" (Kacza Kałuża) może być o wiele dawniejsza i mieć związek z Lughiem, celtyckim bogiem słońca. (Od tego samego imienia może pochodzić Legnica). Źródło dziś wygląda tak:
Zestaw obiektów na szczycie
Pierwsza wzmianka o XIII wiecznym grodzie na Ślęży pochodzi z 1274 roku z dokumentów Bolesława Rogatki. Inne dokumenty z XIII wieku mówią już o istnieniu kasztelańskiego zamku (może Piotra Włostowica?), jednakże fakt ten nie został jak dotąd potwierdzony w badaniach archeologicznych. Natomiast w XIV wiecznych spisach warowni księstwa świdnicko-jaworskiego wymieniany jest już jako - zamek "Hus". Powstał na pewno po roku 1343 z inicjatywy Bolka II Małego. Zbudowany na planie nieregularnego czworoboku z dziedzińcem otoczonym kamiennymi murami i wysoką wieżą. W XIV wieku przeprowadzono ogromne prace inżynieryjne mające na celu prawdopodobnie przygotowanie rozległego plato na północ od szczytu. [...] Nie jest znane przeznaczenie tego terenu, ale prawdopodobnie spełniało rolę przedzamcza i miało jakieś cele obronne. W tym samym czasie na Ślęży powstało też kilka szybów górniczych, z których wydobywano złoty kruszec. Według najnowszej hipotezy zamek został wybudowany w celu ochrony kopalń i wydobytego kruszcu. W 1353 roku Ślęża wraz z całym księstwem przeszła w ręce czeskie pod władanie Karola IV i została wydzierżawiona rodowi Colditzów. W czasie wojen husyckich w 1428 roku zamek został opanowany przez wojska husyckie pod wodzą Jana Choldy. Podczas kilkuletniego stacjonowania na zamku wojsk husyckich dochodziło do licznych najazdów rabunkowych na bogatych mieszczan z pobliskiej Świdnicy i Wrocławia. Spowodowało to zorganizowanie w roku 1428 wyprawy odwetowej przez poszkodowanych mieszczan, w wyniku której, po dwutygodniowym oblężeniu zamek został zdobyty i częściowo zniszczony. Po kilkunastu latach zamek został opanowany i zajęty przez sławnego w tym czasie rycerza-rabusia Dietricha von Durninga. Usunąć rabusia udało się dopiero w roku 1471 po udanej wyprawie zorganizowanej przez króla Zygmunta Jagiellończyka. W trakcie oblężenia użyto ostrzału artyleryjskiego z armaty zwanej "świnką". W wyniku tych działań zamek zdobyto i znacznym stopniu zniszczono. Mimo to jeszcze przez jakiś czas był użytkowany jako siedziba rycerska. W roku 1543 podczas burzy po uderzenia pioruna runęła wieża zamkowa. Po tym wydarzeniu zamek ostatecznie został opuszczony i popadł w ruinę. (zamkipolskie.net.pl)
Dziś widać zarysy murów poniżej kościoła wybudowanego w 1702 na szczycie, częściowo na ruinach byłego zamku wybudowano kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. W 2004 pozostałości zamku odkryto w podziemiach kościoła. Można je teraz oglądać przez szybę w podłodze. Tak wyobrażano sobie zamek w XIX wieku i wydawano z nim pocztówki (za polska-org.pl, użytkownik Cristoforo):
Historia Piotra Włostowica - polski możnowładca na Ślęży
Za czasów Władysława II zarządcą prowincji śląskiej był Piotr Włostowic (zwany też Włastem, Duninem lub Piotrem Duńczykiem). Urodzony ok. 1080, zmarły w 1153, był możnowładcą z rodu Łabędziów, a od 1117 roku palatynem Bolesława Krzywoustego. Być może pochodził z dawnego rodu książąt śląskich, stąd wielka estyma, którą tu się cieszył. Dramatyczne dzieje palatyna, który dokonywał bohaterskich czynów, był wierny Bolesławowi (ale ożenił się z jego narzeczoną zamiast mu ją przywieźć) i Władysławowi II Wygnańcowi (ale ponoć kiedyś polując z księciem pozwolił sobie na frywolną uwagę pod adresem jego żony Agnieszki i ta nie spoczęła, aż go uwięziono, oślepiono i obcięto mu język), stały się kanwą pierwszej powstałej w Polsce historii epickiej, tak zwanej "Pieśni Maura", niezachowanej do dziś, ale streszczanej w kronikach. Ponieważ pokutował za złamanie rycerskiego słowa, bo podstępem porwał księcia przemyskiego Wołodara, musiał ufundować 70 klasztorów i kościołów. Zrobił to także na Ślęży, gdzie miał swoje dobra - a może nawet wielkopańską siedzibę.
Prawdopodobnie w latach 1128-1138 Piotr sprowadził tu kanoników regularnych i osadził ich przy istniejącym tam już kościele Najświętszej Maryi Panny, być może ufundowanym przez jego ojca Włosta. Jednakże po kilkunastu latach od wybudowania klasztoru (ok. 1149) kanonicy przenieśli swoją siedzibę na Piasek do Wrocławia. A klasztorne zabudowania popadły w ruinę. W 1926 roku niemiecki badacz G. Lustig odcyfrował na znalezionej na szczycie granitowej płycie: tekst pisany romańską majuskułą: ANNO AB INCARNATIONE D[omi]NI MC. („Roku od wcielenia Pańskiego 11...”) - prawdopodobnie ślad po dawnym kościele i opactwie (Ks. Marek Kogut, "Ślężański klasztor", Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne Rok IV 2005 Nr 2).
W drugiej połowie XVI wieku augustianie na ruinach wcześniejszego zamku średniowiecznego będącego częścią podwójnego pierścienia zamków obronnych zbudowanych przez Bolka II, wznieśli drewnianą kaplicę. W latach 1698-1702 w jego miejsce postawiono murowaną kaplicę. 11 lipca 1702 roku świątynię poświęcił jej fundator i budowniczy, opat klasztoru augustianów na Piasku we Wrocławiu, Jan Sievert. W nocy z 4 na 5 czerwca 1834 roku świątynia spłonęła w pożarze wywołanym uderzeniem pioruna. Odbudowa rozpoczęła się w latach 1851-1852 za sprawą ks. kardynała Melchiora von Diepenbrocka. W projekcie zachowano neoromański wygląd świątyni . W dużej części budulcem dla nowej świątyni były zachowane z pożaru stare mury. 15 sierpnia 1852 roku kościół został poświęcony, a papież Pius IX podarował mu obraz Matki Boskiej. Po II wojnie światowej kościół ponownie popadł w ruinę. Kolejne remonty przeprowadzano w 1967 i w 2000. W 2012 roku proboszcz parafii w Sulistrowicach [...] rozpoczął kolejną odbudową kościoła. Efektem prac było odprawienie 28 września 2014 roku pierwszej po 10 latach mszy świętej. Obecnie msza jest tam odprawiana w niedziele o godz. 14.00. (Wikipedia).
Dom Turysty im. Romana Zmorskiego
Od 1813 do 1914 na szczycie odbywały się komersze niemieckich studentów wrocławskich dla upamiętnienia wymarszu z pobliskiego Rogowa Sobóckiego antynapoleońskiego Freikorpsu (korpusu ochotników) majora Adolfa Lützowa. W 1837 r. powstało na szczycie schronisko Mooshaus - czyli Dom Mchu. W latach 1851–1852 wybudowano nowy obiekt w stylu szwajcarskim. Na początku XX w. okazał się on niewystarczający i w latach 1907–1908 powstał obok istniejący do dziś budynek, najpierw hotel Olimp, obecnie Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego. Otwarto go uroczyście 23 maja 1908 (Wikipedia).
Jednym z najciekawszych pomieszczeń była tzw. Pustelnia Ślężańska (niem. Zobtenklause), - w bogato urządzonym wnętrzu, wśród licznych myśliwskich trofeów, spotykali się członkowie Ślężańskiego Towarzystwa Górskiego. Zachowała się częściowo oryginalna stolarka. Dziś nosi nazwę Sali Rycerskiej. Po II wojnie światowej budynek nowego schroniska przejęło Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze z Wrocławia, natomiast stare stopniowo niszczało i rozebrano je w latach 50. XX wieku. W latach 60. przebudowano nowe schronisko, likwidując m.in. taras przy wejściu. W 1967 budynek został nazwany imieniem Romana Zmorskiego, który przebywał na Ślęży w 1848 i wpisał się do księgi pamiątkowej. O Romanie Zmorskim za chwilę.
Wieża stanowi własność Lasów Państwowych, pochodzi z początku XX wieku i liczy około 12 metrów wysokości. Składa się z trzech kondygnacji i najprawdopodobniej została wybudowana jako wieża do pomiarów triangulacyjnych dla geodetów. Jednak najczęściej była wykorzystywana turystycznie i co roku odwiedzały ją tłumy. Mocno zniszczony obiekt został zamknięty ze względów bezpieczeństwa w 2014 roku, następnie wyremontowany i oddany ponownie do użytku w 2016 roku. Niestety obecnie jeden ze stopni jest uszkodzony i wszędzie wiszą informacje, że ze względu na zły stan techniczny nie można wchodzić na wieżę.
Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Ślęża
Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Ślęża składa się z obiektu centrum i wieży RTV o wysokości 136 metrów zbudowanej w 1972 roku. Zasięg tej stacji nadawczej, poprzez wybitne warunki propagacyjne góry Ślęży i zastosowanie wielkich mocy, jest wyjątkowo obszerny i obejmuje prawie całe województwo dolnośląskie (bez części zachodniej i krańców południowych), a także znaczne obszary województw: opolskiego i wielkopolskiego, a nawet fragmenty lubuskiego, łódzkiego czy śląskiego. Jeden z najlepszych, pod względem powierzchni pokrycia sygnałem, obiektów nadawczych w Polsce.
Krzyż Leśników
Na szczycie masywu Ślęży stoi drewniany krzyż, dar leśników dolnośląskich z okazji jubileuszu 1000-lecia Biskupstwa Wrocławskiego. Stoi na granitowej podstawie, na której umieszczono pamiątkową tablicę.
Co z tymi piorunami?
Coś jest na rzeczy - od pioruna spłonął zamek, spłonął kościół, w lipcu 1949 piorun odłupał z muru kościoła fragment nieznanej rzeźby kultowej, 8 lipca 2014 roku piorun zniszczył częściowo nadajnik telewizyjny i radiowy - i tego popołudnia region był bez programu, a na wieży widokowej widnieje jedyne takie chyba na tego typu obiekcie ostrzeżenie, żeby nie wchodzić tam w czasie burzy. No i jest jeszcze legenda o diabłach, które walcząc z aniołami i ciskając wielkie bloki skalne usypały Sudety, a potem stwierdziły, że zasypały sobie także wejście do piekła i nie mogą tam wrócić - to wejście miało się znajdować dokładnie pod Ślężą, od tej pory zatem moce diabelskie biją w nią piorunami, chcąc ją skruszyć i odsłonić bramy piekieł. Jak pisze Zenon Woźniak o szczycie: Tonie on często w chmurach, „rodzi burze” i należy do miejsc o największej w Europie intensywności wyładowań elektrycznych.
A jeśli chodzi o inne zjawiska meteorologiczne, Ślęża przez wieki "przepowiadała pogodę" mieszkańcom Wrocławia i okolic, prognozy tworzyli na podstawie stanu jej zamglenia lub zachmurzenia.
Ślęża - góra tajemnic
Nie ma drugiej góry w regionie, którą otaczałaby taka aura niesamowitości. To tu odkryto w 1945 poniemiecki depozyt, o którym pisała Joanna Lamparska w "Focusie" - a zawierał między innymi maszynę do pisania i lniane ręczniki. Hitlerowcy mieli tu planować amfiteatr dla swoich obrzędów. Oczywiście, są też brzmiące znajomo dla wałbrzyszan relacje świadków, którzy na początku 1945 roku widzieli ciężarówki wojskowe kursujące na otoczony przez wojsko szczyt i podobno do dziś są tam miejsca, które zdaniem eksploratorów mogą skrywać jakieś podziemia, a w nich, kto wie, może wciąż stoją te ciężarówki z zawartością. Do tego trzeba dołączyć dawne kopalnie złota i srebra, stare kamieniołomy, groty, odstrzelone skały i oczywiście dawne miejsca kultu.
Jak pisze Joanna Lamparska: Badacze zjawisk paranormalnych twierdzą, że czują tu potężne moce. I to one strzegą wszelkich tajemnic Ślęży. Na stronie Projektu Cheops, którego członkowie postawili sobie za cel uratowanie świata przed zagładą, znalazła się informacja, że Masyw Ślęży przypomina z lotu ptaka układ w gwiazdozbiorze Oriona lub też układ piramid w Gizie. Lucyna Łobos, pracująca przy projekcie jasnowidząca, przekazała informację od bytów wyższych, że „na Ślęży, na płaskowyżu, było też lądowisko (przybyszy z kosmosu – J.L.) za czasów jeszcze Bolesława Chrobrego i dużo wcześniej. Ostatnie lądowanie odbyło się 500 lat przed Erą Ryby. Więcej już na Ślęży istoty z innych wymiarów nie lądowały”. (Masyw Ślęży to prawdziwa kopalnia zagadek, "Focus" 22 03 2015). Jednak niektórzy twierdzą, że obserwowali w okolicach szczytu obiekty UFO.
Zdaniem polskiego radiestety, Leszka Mateli, w miejscu tym kumulują się różne energię. Jest to miejsce aktywności energii geomantycznej, która przecina Masyw Ślęży w wielu punktach, ale to właśnie lokalizacje kamiennych posągów cechuje wyjątkowo wzmożona aktywność energetyczna. Zdaniem polskich radiestetów przecinające Ślężę linie energetyczne krzyżują się w wielu źródłach. Wypływająca z nich woda ma dużo właściwości bioenergetycznych (blog Czas Tajemnic). I rzeczywiście, są legendy o uzdrawiających źródłach na Ślęży. Jest ich (lub było) na stokach góry aż dziesięć.
Ślęża i nadzieje Polaków na niepodległość
Ślężę odwiedził w czerwcu 1848 roku polski romantyk Roman Zmorski, którego imię nosi dziś schronisko. Dla "Tygodnika Ilustrowanego" stworzył relację z wyprawy, na którą wybrał się wraz z kolegą - wysiedli nad ranem na stacji Kąty Wrocławskie i wdzierali się na wierzchołek przez dziewiczy las pełen skał. Ślęża, pozostałości prasłowiańskiego kultu i piastowskiej historii na jej szczycie, zrobiły na nim takie wrażenie, że do księgi pamiątkowej ówczesnego schroniska wpisał wiersz obrazujący jego nadzieję na przywrócenie państwa polskiego na jego dawnych ziemiach:
"Na słowiańskiej góry szczycie,
Pod jasną nadziei gwiazdą,
Zapisuję wróżby słowa:
Wróci, wróci w stare gniazdo
Stare prawo, stara mowa - I natchnione Słowian życie".
Szczegółowy opis szlaków prowadzących na Ślężę znajduje się na stronie Urzędu Miasta i Gminy Sobótka: https://www.sobotka.pl/turystyka/szlaki-piesze-i-rowerowe/.
Inne szczyty:
LESISTA WIELKA - GÓRA, KTÓRA GWIŻDŻE, BUCZY I PARUJE (FOTO)
WIEŻA NA TRÓJGARBIE: TE JESIENNE PRZESTRZENIE BĘDĄ SIĘ ŚNIĆ (FOTO)
WAŁBRZYCH I SZCZAWNO-ZDRÓJ JUŻ MOGĄ PATRZEĆ Z CHEŁMCA
DZIKOWIEC ZACHĘCA PANORAMĄ Z WIEŻY WIDOKOWEJ (FOTO)
GÓRA BOROWA: WARTO ODWIEDZIĆ WIEŻĘ, BĘDĄ TU NOWE SZLAKI (FOTO)
RUPRECHTICKI SZPICZAK - WIDOKU Z TEJ WIEŻY NIE ZAPOMNICIE! (FOTO)
WIELKA SOWA - W NASZYM REGIONIE WYŻEJ SIĘ NIE DA [FOTO]
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj