| Źródło: Sylwia Kamińska - dietetyk kliniczny
Dietetyk radzi: gdy twoje drugie ja ciągle zagląda do lodówki...
Sprawa jest bardzo prosta, a jednocześnie dla wielu z nas nie do przeskoczenia bez odpowiedniego wsparcia. Jedzenie emocjonalne to częsty temat w gabinecie. Zajadanie emocji zaczyna się już w dzieciństwie i nie kontrolowane, a przede wszystkim nieuświadomione przez nas samych, może doprowadzić do problemów. Nie będzie przesadą jeśli ten proceder nazwiemy jednym z uzależnień/chorobą naszych czasów.
Co ciekawe zajadamy te złe emocje; smutek, niezadowolenie, porażki, odrzucenie, niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb. Sięgamy wtedy po najgorsze z najgorszych, te tuczące, nasiąknięte słodyczą, tłuszczem, solą. Dlaczego po nie najczęściej? Ponieważ podnoszą one gwałtownie poziom cukru we krwi powodując tym samym chwilowe szczęście. Osoba, która próbuje w ten sposób rozładować stres, nawet jeśli na co dzień prowadzi zbilansowaną dietę, potrafi przyjąć nawet 20 000 kcal. Oczywiście są to skrajne przypadki ale proszę mi wierzyć zjedzenie tylu kcal z niezdrowych pokarmów wcale nie jest takie trudne.
Problem pojawia się później, galopujące wyrzuty sumienia, podwyższony poziom cholesterolu za sprawą spożycia tłuszczów trans, nadciśnienie tętnicze od ogromnych ilości sodu czy najzwyczajniej otyłość. Niestety czasy pandemii uwidoczniły czy nasiliły jedzenie emocjonalne, zwłaszcza u dzieci, które coraz częściej odwiedzają mój gabinet.
Co zrobić, aby opanować się i nie sięgać po niezdrowe przekąski w dużych ilościach?
* Należy zacząć od rozmawiania ze sobą, tak po prostu. "Kaśka! miałaś dzisiaj paskudny dzień, typowy poniedziałek. W pracy pretensje o rzeczy niezależne od Ciebie, mąż cię wkurza, sama już nie pamiętam czemu, Bartuś pyskuje do nauczyciela. Nie, no oszaleję!! Nie, nie zjem tabliczki czekolady, nic mi to nie da. Zjem i będę jeszcze do tego zła, że zjadłam. Nie zjem!!! Co jak co, ale na to mam wpływ."
* Zastosuj inne metody rozładowania emocji, zadzwoń do koleżanki się wygadać, włącz ulubioną muzykę, poskacz, zamknij się w sypialni i krzycz w poduszkę.
* Napij się wody i zjedz posiłek, który aktualnie powinien wylądować na talerzu, zgodnie z planem.
* Jeśli już musisz i wiesz, że jedna kostka czekolady spowoduje radość, to nałóż ją na talerzyk, a najlepiej poproś żonę, męża, córkę czy babcie o nałożenie jednej małej porcji na talerz i delektuj się jedzeniem w ciszy na siedząco i przy zgaszonym telewizorze aby zakodować, że jesz.
* wybierz zdrową przekąskę, np. orzechy, pełnoziarnistą tortillę z warzywami, nasiona dyni.
Pamiętaj, że jedzenie dużych ilości niezdrowych rzeczy w niczym nie pomoże, nie rozwiąże problemów, nie da szczęścia na dłużej, a tylko dołoży zmartwień.
Sylwia Kamińska
dietetyk kliniczny z centrum dietetycznego Naturhouse w Wałbrzychu
Wszystkie porady z cyklu DIETETYK RADZI.
Foto: użyczone
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj