O stosach mokrych i brudnych kart ze starych rękopisów i starodruków, murach prutych, żeby wydobyć ołowiane rury do kuchni, o księgozbiorze zmieniającym rozmiary, jakby był z gumy, woluminach z VIII wieku, drzwiach rozbijanych siekierą, pożarze archiwum, hinduskich świecznikach, obrazach wiszących w komitetach PZPR i skarbach wojennych ukrywanych przez Goeringa i Hitlera opowiadał na zamku Książ - czyli tam, gdzie to wszystko się działo - historyk Romuald Łuczyński.