Przypomnijcie sobie jak tu było. W miejscach, do których chętnie chodziliście. Na kawę, na ciastko, na lampkę wina. Celowo nie przypominamy tych najbardziej charakterystycznych restauracji w Wałbrzychu, o których można napisać tyle tomów ile jest części „Pieśni lodu i ognia”. Nam chodzi o znalezienie „perełek”, czyli zdjęć rzadko publikowanych albo nie pokazywanych dotąd w ogóle. O to przecież chodzi w naszej akcji „Miasto z innej strony”. Tekst z ostatniego numeru tygodnika "WieszCo".