| Źródło: https://polska-org.pl/503101, Zelazny_Gornik_Eiserner_Bergmann_mit_Halle_Pavillon.html, Anna Skunka "Święto gwożdżenia" "Słowo Polskie", 12 lutego, 2002; tejże: "Żelazny Górnik przetrwał", "Słowo Polskie" nr 51, 2002.
Wałbrzych: tysiące Górników, ale tylko jeden Żelazny (FOTO)
Cesarz, kanclerz i przygwożdżony górnik na kolanach
A historia ta zaczyna się tak - dawno temu, bo cały wiek, na Placu Magistrackim (wtedy Kaiser Wilhelm Platz) stały trzy pomniki - cesarza Niemiec Wilhelma I odsłonięty 3 września 1893 roku, "żelaznego kanclerza" Bismarcka, odsłonięty 5 sierpnia 1900 roku - oba dotrwały tylko do lat 20. XX wieku, zlikwidowano je w związku z ogłoszeniem republiki - i ten trzeci - "Żelazny Górnik" wystawiony 1 kwietnia 1916 roku. Jego wymowa i historia były całkiem inne niż pozostałych dwóch - konwencjonalnych monumentów ludzi władzy.
- Drewnianą rzeźbę przygotowano na potrzeby charytatywnej zbiórki pieniędzy dla cierpiących nędzę dzieci i wdów po żołnierzach górnikach, którzy zginęli w pierwszej wojnie światowej. Można było zakupić gwoździe złote, srebrne i brązowe, pieniądze z ich sprzedaży przekazano na szczytny cel, a gwoździe wbito w pomnik. Te złote ufundowali najbogatsi, m.in. Hochbergowie oraz burmistrz Wałbrzycha, a do dziś przetrwały tylko te najtańsze i sam monument. Rzeźba była wystawiona na tym placu i okryta specjalnym pawilonem. Pomnik ten wrócił pod Ratusz na jeden dzień - 30 kwietnia 2012 roku na czas wernisażu wystawy dotyczącej rewitalizacji starówki - mówił Mateusz Mykytyszyn podczas letniego spaceru historycznego po Śródmieściu w 2019 roku. Do tamtego wernisażu wrócimy za chwilę.
Pomysł z Moguncji, ale wykonanie wałbrzyskie
Jak czytamy w opracowaniu Żelazny Górnik (Eiserner Bergmann mit Halle-Pavillon) umieszczonym przez autora o inicjałach hs na portalu polska-org.pl, rzeźbę wykonał miejscowy artysta, a zamówiły ją stowarzyszenia działające na rzecz żołnierzy inwalidów i ich rodzin. W niektórych źródłach podaje się, że fundatorem rzeźby był wałbrzyski kupiec Robert Fabig.
Impuls dla przeprowadzenia tego rodzaju zbiórki pieniędzy dał wałbrzyskim organizacjom społecznym (podobnie jak miało to miejsce i w innych miastach Niemiec) nadburmistrz miasta Mainz (Moguncji) dr Karl Emil Göttelmann, który jesienią 1915 roku zawezwał współmieszkańców swojego miasta do akcji charytatywnej mającej na celu zmniejszenie cierpień ubogiej ludności poprzez ofiarowywanie określonych kwot pieniędzy, w zależności od rodzaju wykupionego a następnie wbijanego przez ofiarodawcę w tzw. Nagelsäule gwoździa. Podczas ceremonii w Moguncji cena najtańszego gwoździa wynosiła 1 Reichs-Markę a najdroższego, z pozłacanym łbem 20 Reichs-Marek. Zakończona 20 sierpnia 1916r. w Moguncji akcja wbijania zakończyła się ofiarowaniem 170.000 Reichs-Marek. - czytamy w opracowaniu. A to odrestaurowany w 2011 roku "filar gwoździowy" w Moguncji - nie było tu akcentów górniczych, choć było wyobrażenie kowala:
Kwiecień czy sierpień?
I w takiej właśnie roli wystąpił nasz górnik, ustawiony na placu przed ratuszem pod białą drewnianą altaną. Jego nazwa nie odnosiła się do materiału, z którego go wykonano, bo było to drewno, ale do wbijanych w to drewno gwoździ, a może także symbolicznie do niezłomności i hartu ducha górników-żołnierzy z Waldenburga. Źródła podają, że odzew mieszkańców miasta był duży i dzięki tej akcji na rzecz rodzin górniczych udało się zebrać 21 tys. marek, i że trwała ona do 14 sierpnia 1916 roku.
Opis ceremonii przytacza Anna Skunka ("Święto gwożdżenia", "Słowo Polskie", 12 lutego 2002). Co ciekawe, autorka podaje 14 sierpnia jako datę odsłonięcia pomnika i całej zbiórki - być może było to drugie tego typu wydarzenie? Datę 1 kwietnia potwierdzają jednak archiwalne fotografie opublikowane na portalu polska-org.pl - drzewa na nich są jeszcze bezlistne i nie było to lato.
Święto gwożdżenia
Odsłonięcie pomnika nastąpiło 14 sierpnia 1916 roku o godzinie 11:00. Dzień ten określono jako „wałbrzyskie święto gwożdżenia”. Miejscowe gazety relacjonowały, że już od rana plac był wypełniony. Na uroczystość zjechali goście honorowi, wśród nich przedstawiciele władz państwowych. Uroczystość uświetniały występy chóru i kapeli piechoty regularnej. Święto rozpoczęto wspólną modlitwą, zaraz po niej przemówił burmistrz. Najpierw o tysiącletniej Rzeszy niemieckiej i jej wojskowych tradycjach, potem o górniczym trudzie, poświęceniu i odwadze. O tym, że często górnik śląski musiał narzędzia pracy zamieniać na broń. I że także w toczącej się wojnie walczy ramię w ramię z przedstawicielami innych zawodów o pokój - wtedy jeszcze daleki. - Zatem doceniając tych, którzy w czasie pokoju z ziemi wydobywali czarne złoto, by innym żyło się lepiej, a podczas wojny tracili życie w imię tej samej wartości, postawiono ten pomnik - tłumaczył burmistrz.
Pomnik określany przez ówczesnych dziennikarzy jako „ołtarz biedy i miłości” miał postać klęczącego górnika opartego o postument ozdobiony tarczą z herbem Wałbrzycha. W jednej ręce trzymał kilof, w drugiej lampkę górniczą. Figura wyrzeźbiona została w drewnie, więc aby ochronić ją przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, osłonięto ją daszkiem. Jako pierwszy swój gwóźdź wbił ówczesny burmistrz Wałbrzycha, po nim książę Hans Heinrich XV Hochberg von Pless z Książa, następnie landraci, przedstawiciele kościołów i gmin wyznaniowych, korporacje, potem mieszkańcy. Jak czytamy w artykule, wbijano gwoździe raptem trzy godziny i już zebrano całą sumę.
Górnik wyrusza
Pełna gwoździ statua stała przed Ratuszem jeszcze przez 2 lata, a później rozpoczęła swoją wędrówkę. W 1918 Górnik "wszedł" do Ratusza i zajął miejsce w holu wejściowym przy schodach. Ale nie stał tam długo, bo w 1920 trafił do pierwszego wałbrzyskiego muzeum miejskiego na ul. Rycerskiej 6 i pilnował tam holu oraz kolekcji broni, a jego biały pawilon też ruszył w drogę i stanął w Parku Sobieskiego jako altana. W 1926 roku muzeum miejskie przeniesiono do dzisiejszej lokalizacji, czyli do Pałacu Albertich przy 1 Maja i tam zapewne przeniesiono rzeźbę.
Po publikacji opisanego powyżej artykułu do Anny Skunki zadzwonił Stefan Ławniczak, od lat związany z wałbrzyskim górnictwem. Autorka była pewna, że Górnik jak inne wałbrzyskie pomniki padł ofiarą Armii Czerwonej, albo może, ze względu na materiał, jakiejś ostrej zimy. Tymczasem pan Ławniczak rozpoznał widywaną przez siebie w "Belwederze" statuę na korytarzu sobięcińskiego Zespołu Szkół Zawodowych nr 1. Dziennikarka złożyła jej tam wizytę, potwierdziła jej tożsamość i opisała całą historię w kolejnym artykule - "Żelazny Górnik przetrwał" ("Słowo Polskie" nr 51, 2002).
Ale to nie był koniec pielgrzymki
Jak muzeum miejskie na Rycerskiej, jak dumny "Belweder", tak i Zespół Szkół nr 1 przy ul. św. Józefa 5, który wykształcił kilka pokoleń górników, czekała likwidacja. Mieścił się on bowiem w zabudowaniach dawnego szybu "Gabriel", w których ulatniał się siarkowodór z dawnego wyrobiska. Według wspomnień mieszkańców budynek został rozszabrowany zaraz po zamknięciu szkoły (polska-org.pl), a potem wyburzony. Był jednak ktoś, kto przygarnął symbol wałbrzyskiego górnictwa.
Szkoła Podstawowa nr 22 z ul. 11 Listopada - bo o niej mowa - zyskała miano Gwarków Dolnośląskich już po zamknięciu wszystkich wałbrzyskich kopalń, 7 grudnia 1998 roku. A ostatni symboliczny wózek węgla wyjechał 29 czerwca 1998 roku z Zakładu Wydobywczo-Przetwórczego Antracytu, natomiast 17 września zakończono likwidację wyrobisk podziemnych. Od 1998 roku szkoła na Starym Zdroju na długo przed narodzinami Starej Kopalni, takiej, jaką znamy ją dzisiaj, stała się żywym pomnikiem wałbrzyskiego górnictwa.
- Mamy u nas izbę górniczej pamięci. Znajduje się w niej słynna figura Żelaznego Górnika, która przed wojną stała na Placu Magistrackim, a potem trafiła do Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, czyli szkoły górniczej na Sobięcinie. W 2004 roku, kiedy szkołę zlikwidowano, przekomarzaliśmy się z ówczesnym Muzeum Techniki, czyli dzisiaj Starą Kopalnią, gdzie ma on zostać przeniesiony, ale gwarkowie zdecydowali, że powinien być w szkole. Jest dziś w naszej izbie, gdzie zgromadziliśmy pamiątki związane z wałbrzyskim górnictwem, mamy tam kroniki, mundury, lampy, kufle z biesiad górniczych i szpadę z wygrawerowanym podziękowaniem za współpracę z górnikami, która została nam przekazana z okazji 18-lecia nadania imienia. Wiele pamiątek przyniosły dzieci, pochodzące z rodzin górniczych - mówiła nam dyrektor szkoły (dziś ZSP nr 4) Mariola Rząsowska podczas jubileuszu placówki w 2018 roku.
I do dziś rzeźba stoi tam w otoczeniu artefaktów górniczego życia - jednak w międzyczasie wyruszyła na jeszcze jeden spacer. Właśnie 30 kwietnia 2012 roku Mateusz Mykytyszyn zorganizował wypożyczenie Górnika na wernisaż wystawy "Plac Magistracki - piękno powraca" i tak symbol dziejów wałbrzyskiego górnictwa jeszcze raz po blisko stu latach stanął na miejscu, gdzie go niegdyś ustawiono po raz pierwszy.
PS: Żelazny Górnik w szaliku
Po publikacji naszego artykułu dowiedzieliśmy się o jeszcze jednym szkolnym epizodzie Żelaznego Górnika w PSP nr 22. Stał on najpierw w sali, w której odbywały się apele dla klas I-III i na przykład pasowania na ucznia-gwarka. Pewnego razu szkoła zdobyła jednak fundusze na nowy wewnętrzny plac zabaw i postanowiono go urządzić w tej właśnie sali. I wtedy rzeźbę zaprosił do swojej klasy nauczyciel historii.
A pawilon też podróżował
A co się działo dalej z białą altaną? Oddajmy jeszcze raz głos autorowi o pseudonimie hs: Pawilon zaś (altana) został w roku 1920 zdemontowany i po przygotowaniu dlań odpowiedniego postumentu zainstalowany w miejskim parku (ob. Park im. króla Jana III Sobieskiego przy alejce noszącej imię znanego wrocławskiego poety (pisarza) Karla von Holtei (1798-1880) Holteiweg. Obecnie alejka ta nosi ona nazwę, o ile się nie mylę, Włodzimierza Puchalskiego (1909-1979) znanego fotografika i przyrodnika. Obecnie z altany (pawilonu) pozostał jedynie postument, a samo miejsce sprawia raczej smętne wrażenie. A to widok Harcówki i pawilonu w latach 20-tych lub 30-tych, polska-org.pl:
Rzeźba Żelaznego Górnika może się Polakom kojarzyć ze stylistyką socrealizmu, ale jest ładniejsza i "ma coś w sobie". Dobrze, że przetrwała i wzbogaciła się o kolejną symboliczną historię.
Mateuszowi Mykytyszynowi dziękujemy za udostępnienie archiwalnych numerów "Słowa Polskiego".
Bibliografia:
https://polska-org.pl/503101, Zelazny_Gornik_Eiserner_Bergmann_mit_Halle_Pavillon.html,
Anna Skunka "Święto gwożdżenia" "Słowo Polskie", 12 lutego, 2002;
Anna Skunka "Żelazny Górnik przetrwał", "Słowo Polskie" nr 51, 2002.
Czytaj też:
WAŁBRZYCH: ŚRÓDMIEŚCIE - SPACER HISTORYCZNY NOWĄ-STARĄ TRASĄ (FOTO)
WAŁBRZYCH: PSP NR 22 OBCHODZIŁA 20-LECIE NADANIA IMIENIA (FOTO)
WAŁBRZYCH BARBÓRKA 2018: ZA NAMI SZKOLNA SZYCHTA (FOTO)
WAŁBRZYCH BARBÓRKA: DZIECI BIESIADOWAŁY Z GÓRNIKAMI [FOTO]
WAŁBRZYCH; PIERWSI GWARKOWIE WYSZLI JUŻ W MIASTO
Magdalena Sakowska, wsp. Elżbieta Węgrzyn
Zdjęcia współczesne: Magdalena Sakowska
Zdjęcie "Energetyka": Elżbieta Węgrzyn
Zdjęcia archiwalne: https://polska-org.pl/524176,Walbrzych, Pomnik_Zelazny_Gornik.html
Zdjęcie z niemieckiej Wikipedii: Von Gruenschuh - Eigenes Werk, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=15888231
Zdjęcie górnika przebranego użyczone: Arkadiusz Łapka
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj