Wałbrzych: Czytelnik poszukuje informacji o dawnym architekcie
Zwrócił się do nas Czytelnik po lekturze poniższego tekstu, z następującą prośbą:
Poszukuję wszelkich wiadomości dotyczących wałbrzyskiego architekta Paula S. Redlicha. Posiadam jego własność, książkę przez niego exlibrisowaną "Geschichte Der Kunst" i prawdopodobnie własnoręcznie podpisaną z datą przy podpisie 1939. Książka opatrzona jest notatkami pisanymi ołówkiem w języku niemieckim. Wolumin został uratowany pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku przed zniszczeniem i przeleżał/przestał lata na regałach przez czytelników rodzin nie niepokojony ze względu na język, w którym został napisany. Jeśli ktoś miałby jakieś informacje na temat architekta, poproszę na adres: palbertino@gmail.com
Kilka lat temu w artykule Stary Zdrój – Jan Nepomucen, najstarsza nasza rzeźba (FOTO) opartym na tekście Tomasza Nochowicza z "Kroniki Wałbrzyskiej" pisaliśmy o tym, jak architekt uratował zabytkową statuę świętego przed zniszczeniem. Pierwotnie stała na moście nad Pełcznicą nieopodal dworu Mutiusów (ul. 11 Listopada 12). Zimą 1938 roku w tym miejscu zaczęto budować nowy, duży, żelbetonowy most. W grudniu 1937 roku ówczesny nadburmistrz Wałbrzycha Ludwig Schneider postanowił z tego powodu usunąć rzeźbę. Pytał konserwatora zabytków, Güntera Grundmanna i architekta wałbrzyskiego Paula Redlicha, czy jest ona na tyle cenna, żeby opłacało się ją przestawić na inne miejsce. Obaj sprzeciwili się pomysłowi zniszczenia figury i uznali ją za cenną.
Architekt, widząc zagrożenie dla rzeźby, chciał ją przenieść do ogrodów Muzeum, mieszkańcy chcieli, żeby została w pobliżu mostu. Wtedy Redlich zwrócił się do proboszcza pobliskiej katolickiej parafii (dziś kościół p. w. św. Barbary) Bernharda Kunze, by przejął rzeźbę od miasta. Parafia na swój koszt rozebrała ją i postawiła tam, gdzie stoi dziś. Redlich chciał uzyskać u Grundmanna dotację na jej renowację, ten jednak stwierdził, że nie ma na to pieniędzy i nie będzie się zwracał w tej sprawie do rządu. Już planował zapewne wielką akcję zwożenia zrabowanych dóbr do III Rzeszy z terenów Austrii i Czechosłowacji po ich aneksji i to go bardziej interesowało.
Opr. MS
Foto ilustracyjne archiwalne: Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj