| Źródło: Fundacja Księżnej Daisy von Pless, polska-org.pl
Szczawno: 8 gospód i rzesze turystów w drodze do Starego Książa (FOTO)
Imprezowy weekend? Jedziemy do Starego Książa!
Ulica Wieniawskiego, wielka budowa obwodnicy i wiaduktu przy rondzie Tesco, czteropasmówka z chronicznym korkiem, autobusy linii A, C, 8, 1, 9, bloki Podzamcza i Piaskowej Góry, niedawno remontowany wiadukt kolejowy, skrzyżowanie z de Gaulle'a i Aleją Podwale z dziesiątkami tysięcy aut dziennie, Wrocławska biegnąca obok hotelu Maria i Palmiarni - to codzienność wałbrzyszan z północnej części miasta. Jedziemy, idziemy, nie zastanawiamy się nad tym, jak wyglądały te miejsca sto lat temu, co tu wtedy robiono, co było weekendową atrakcją? Ta się akurat nie zmieniła. To Stary Książ. Zmieniło się za to wszystko inne.
.jpg)
Szczawno jak pół Wałbrzycha
- A musimy pamiętać, że miejscowość o nazwie Salzbrunn była o wiele większa niż to, co dziś nazywamy Szczawnem-Zdrojem. Obejmowała Ober Salzbrunn - Szczawno Górne, czyli rejon sięgający od Białego Kamienia i Konradowa do wiaduktu nad ul. Wieniawskiego, Nieder Salzbrunn - Szczawno Dolne, czyli dzisiejszą ulicę Wieniawskiego i Szczawienko aż do granic z Lubiechowem, a było jeszcze Neue Salzbrunn, czyli Nowe Szczawno - domy na górze nieopodal szczawieńskiego cmentarza i Sandberg, dziś rejon ul. Wyszyńskiego, tak zwana Stara Piaskowa Góra oraz Sorgau, czyli rejon dzisiejszej ul. Fabiana. Dlatego, że była to jedna miejscowość, tak długo nie budowano nigdzie kościołów, ponieważ całość obsługiwały katolicki i protestancki na dzisiejszym Szczawienku. W 1815 roku hrabia Jan Henryk VI wydzielił Bad Salzbrunn z Ober Salzbrunn - tłumaczy regionalista. Zdjęcie części tej wielkiej całości z portalu polska-org.pl:
.jpg)
Polny Zameczek
Może dlatego, że trasa turystyczna prowadziła do zamku, pierwszą z gospód, przygotowaną właśnie dla tych, którzy chcą coś zjeść, ledwie wyjadą za rogatki miasta był Polny Zameczek - Gasthof zum Feldschlossen. Była to bardzo sympatyczna z wyglądu budowla, która przetrwała w stanie opuszczenia aż do roku 2003, kiedy to wyburzono ją pod budowę ronda Tesco i mnóstwo osób pewnie jeszcze ją pamięta. Dziś jedynym śladem po jej istnieniu są trzy nietypowe stare drzewa w sąsiedztwie przystanku linii nr 18 jadącej od ronda w stronę Szczawna.
- Zameczek istniał od początku uzdrowiska, powstał w latach 1816-7, znajdował się pod numerem 44 na ul. Łączyńskiego - dziś ten adres ma hipermarket Tesco. Gospoda była tu do lat 70-tych XX wieku, potem mieścił się tu komis samochodowy z warsztatem i sklep z rowerami. W 1987 roku jeszcze był cały i dobrze wyglądał - mówi Mateusz Mykytyszyn. To pocztówka z portalu polska-org.pl:
.jpg)
Gospoda pod Kotwicą
- Dzisiejszy dom przy Wieniawskiego 16 to dawny Gasthof zum Anker, czyli Gospoda pod Kotwicą. Tak jak każda gospoda w tamtych czasach, miał dużą salę taneczną z trzema łukowymi oknami przez dwie kondygnacje, okna te zamurowano w latach 50-tych. Obok tej gospody był mostek na Szczawniku zwany od niej Mostkiem Kotwicznym, a obok niego znajdował się nieistniejący dziś górny młyn wodny, potem przerobiony na kuźnię. Dziś nieopodal znajduje się przychodnia dentystyczna. Ta gospoda miała piękny ogród letni w miejscu, gdzie przebiega dziś ulica Wieniawskiego i pokoje gościnne na piętrze. Dziś wygląda całkiem inaczej, ale widać ślady po łukowych oknach - opisuje prezes fundacji. Pocztówka z polska-org.pl:
.jpg)
.jpg)
Gospoda Złoty Kielich albo Złoty Kubek
A po drugiej stronie ulicy znajdowała się przed wojną kolejna gospoda - restauracja Karla Schulza "Goldner Becher" (Złoty Kielich/Kubek) - dziś Wieniawskiego 7 i 7a. Różniła się od poprzednich tym, że jej właścicielami byli panowie z Książa i była ona w dzierżawie. Siódemka to właściwa restauracja, duży remontowany obecnie obiekt obok to jej sala taneczna. Pierwszy budynek przez lata służył jako biurowiec, między innymi Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich i Wojewódzkiego Biura Geodezji, drugi mieszkańcy pamiętają jako filię nr 14 Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej Pod Atlantami, przeniesioną na Kasztelańską w 2014 roku. On też utracił swoje wielkie łukowe okna.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Dwór Krystyny
Jeśli ktoś nie "utknął" w jednej z tych dwóch gospód, to wsiadał w powóz i podróżował dalej. I tu dziś mieszkaniec naszego miasta lub Szczawna nie ma wątpliwości, że gdyby ktoś kazał mu przejechać konnym zaprzęgiem ze skrzyżowania Wieniawskiego i de Gaulle'a do Starego Książa, to przed kościołem p. w. św. Anny skręciłby w lewo i pojechał najprostszą drogą przez nowe osiedle przy Książańskiej, albo zjechałby w dół wzdłuż cmentarza do wyremontowanego mostu na Pełcznicy i tam skręcił w lewo, w Lubiechowską. Jednak ówczesna trasa turystyczna tak nie wyglądała, co stanowi dowód na to, że marketing nie jest wynalazkiem naszych czasów. Wycieczki i odwiedzający jechali przez Sorgau, czyli ulicę Fabiana, do ul. Wrocławskiej (wtedy Waldenburger Strasse), gdzie czekała kolejna - a jakże - gospoda, tym razem w folwarku książęcym Dwór Krystyny, pochodzącym z początków XVII stulecia. A co jedzono w tych miejscach? Nie było to menu wegetariańskie...
- Tradycyjne regionalne potrawy - świeże mleko, sery, piwo, wieprzowinę, Apfel-strudel, hekele, czyli pastę ze śledzia i jajek, kiełbasy, słynną sałatkę śledziową, kurczaki, gęsi. A we Dworze Krystyny była gospoda mleczna, można tam było się napić mleka i serwatki, i poczęstować się wyrobami z nabiału - opisuje przewodnik naszej wyprawy w czasie.
.jpg)
.jpg)
Karczma Sądowa i Dwór Dalii
Po opuszczeniu Dworu Krystyny podróżni kierowali się dalej ulicą Wałbrzyską... ale musieli po drodze zwalczyć pokusę zatrzymania się przed piątą gospodą. Ci, którzy dziś wsiadają do autobusu na pętli 12 i 9, mogą nie wiedzieć, że kiedyś na tym miejscu stał jeden z najstarszych budynków w dzielnicy, pochodząca z 1708 roku Karczma Sądowa (Alter Gerichstkretscham Liebichau lub Gasthaus Zum Gerichtskretscham), która przetrwała do lat 70-tych XX wieku jako domostwo przy ul. Wrocławskiej nr 187. Na zdjęciach powyżej, archiwalnym z polska-org.pl i współczesnym widać prawdopodobnie w tle ten sam dom przy ul. Nowej.
Po 1918 roku karczma zyskała po drugiej stronie ulicy konkurencję, bo wraz z Palmiarnią zbudowano tak zwany Dalienhof, czyli Dwór Dalii - a kwiaty te były symbolem Ogrodnictwa Lubiechów i jesienią organizowano ich festiwale. Dawna restauracja Dalienhof stoi do dziś jako budynek administracyjno-mieszkalny. A turyści spragnieni zwiedzenia Starego Książa? Należało ich tam zawieźć, ale jeszcze komuś dać po drodze zarobić... stąd nasza trasa przypomina nieco kołowanie orła.
.jpg)
.jpg)
Skalny Dom
- Za dzisiejszym Rondem Unii Europejskiej koło Palmiarni skręcało się w Aleję Kasztanową, którą dojeżdżało się do kolonii Zips, dzisiejszej ulicy Lubiechowskiej. Zips to po niemiecku Spisz i właśnie z tego regionu Słowacji zostali sprowadzeni kamieniarze do wielkiej barokowej przebudowy Książa w XVIII wieku, którzy osiedlili się w tej kolonii. Kolejną gospodą przy drodze był Gaststätte Felsenhaus, czyli Skalny Dom. Dziś opuszczony budynek mieszkalny Lubiechowska 13 - opisuje regionalista. I jeśli ktoś myśli, że z tej gospody, niedaleko której biegnie dziś szlak turystyczny, kierowano się tak jak obecnie w górę, do Starego Książa - to się myli.
.jpg)
.jpg)
Dwór rządcy
Na gości czekała jeszcze chyba najpiękniejsza i najbardziej klimatyczna z ośmiu gospód - już ostatnia przed Starym Książem. A był to Gasthof Meierhof - po wojnie budynek o numerze Lubiechowska 14. Istniał już w XIX wieku i miał nawet tor saneczkowy dla zimowych gości. Według wspomnień starszych mieszkańców ulicy miejsce to wiąże się z tragedią - jego właścicielami była żydowska rodzina, a obiekt miał być spalony podczas Nocy Kryształowej w 1938 roku, właściciele natomiast zginęli lub zostali wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Ruiny gospody istniały przez cały wiek XX, wciąż widać tam jedną ścianę i resztki pozostałych budowli, ostatnio teren został wykupiony i jest tam prowadzona jakaś inwestycja.
Co ciekawe, z przedstawioną powyżej historią nie zgadza się Doris Stempowska, ostatnia przedwojenna mieszkanka zamku Książ, która w czasie wojny i po niej chodziła do szkoły ul. Lubiechowską. Twierdzi ona, że budynek przetrwał wojnę nietknięty i należał do Niemców, a rodzina polskich Żydów przejęła go i utworzyła tam gospodę już po 1945 roku. Może zatem jakaś ich historia rodzinna została przypisana do tego miejsca? Obiekt miał zostać opuszczony i rozsypać się po prostu z upływem lat.
A wracając do naszych kuracjuszy na wycieczce - jeśli jeszcze pozostały im jakieś pieniądze i apetyt (i jeśli byli w stanie wsiąść do powozu), to Stary Książ, odległy jeszcze o kilometr, również był gospodą serwującą różne atrakcje zwiedzającym. Tam w ramach deseru goście zwiedzali muzeum i słyszeli opowieści nie zawsze prawdziwe, na przykład o autentyczności tej średniowiecznej warowni. Ale byli zachwyceni i wracali ponownie. A taki był widok z okolic Meierhofu:
.jpg)
O Starym Książu pisaliśmy wielokrotnie:
ŚWIEBODZIEC - VRIBURG - VORSTINBURG: NIEZNANY WAŁBRZYSKI ZAMEK (FOTO)
STARY KSIĄŻ - TAK TAM KIEDYŚ RYCERZE W BÓJ RUSZALI (DAWNE ZDJĘCIA)
WĄWÓZ KSIĄŻ: PODRÓŻ W CZASIE DZIKĄ PROMENADĄ (FOTO)
STARY KSIĄŻ - CZY SKRYWA JAKIEŚ TAJEMNICE? (FOTO)
PIERWSZA REKONSTRUKCJA HISTORYCZNA W STARYM KSIĄŻU
WAŁBRZYCH: STARY KSIĄŻ POSPRZĄTANY. BYŁO CO SPRZĄTAĆ (FOTO)
WĄWÓZ PEŁCZNICY, JAKIEGO NIE ZNACIE. KTO TAM MIESZKA? (FOTO
WĄWÓZ KSIĄŻ: PODRÓŻ W CZASIE DZIKĄ PROMENADĄ (FOTO)
O historii Szczawna-Zdroju pisaliśmy:
POLSCY PATRIOCI W UZDROWISKACH STARY ZDRÓJ I SZCZAWNO-ZDRÓJ
SZCZAWNO-ZDRÓJ: OBELISK KU CZCI BASI Z MAZURKA DĄBROWSKIEGO (FOTO)
SZCZAWNO-ZDRÓJ: ZAKOCHANY ZYGMUNT KRASIŃSKI W UZDROWISKU
SZCZAWNO-ZDRÓJ: TO TUTAJ DWIE KSIĘŻNICZKI WYPIŁY HERBATĘ (FOTO)
SZCZAWNO-ZDRÓJ: TU KONSPIROWAŁA PIERWSZA POLSKA FEMINISTKA (FOTO)
SZCZAWNO-ZDRÓJ: WZGÓRZE WILHELMA I JEGO TAJEMNICE (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)
SZCZAWNO-ZDRÓJ: INDIAŃSKI OBÓZ, WINNETOU I KAROL MAY (FOTO)
ZAMEK KSIĄŻ: CO MA WSPÓLNEGO Z ROMANSEM GOEBBELSA?
ZAKAZANY ROMANS W KSIĄŻU. ŚLADAMI HISTORII
SZCZAWNO-ZDRÓJ Z NOWĄ ATRAKCJĄ. OCZYŚCILI STUDNIĘ DUSZ (FOTO)
Magdalena Sakowska
Zdjęcia archiwalne użyczone: Fundacja Księżnej Daisy von Pless, polska-org.pl
Zdjęcia współczesne: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj