Struga: pałac z dramatyczną historią tuż u granic miasta (FOTO)
Pierwsza wzmianka o dobrach w Strudze to rok 1290. Zwą ją wtedy Adelungsbach. W okolicach istnieje już prawdopodobnie zamek Cisy. Pałac w Strudze też jest mocno wiekowy, jeśli chodzi o jego początki. Pierwsza wzmianka o budowli na tym miejscu to rok 1377, stała tu wtedy rycerska wieża mieszkalna rodu Schoff. Właściwie stoi do dziś. Jak ktoś lubi zamek Cisy, to tu zobaczy jego brakujące fragmenty. Kiedy rodzina Schoffów (potem Schaffgotsch), administrująca dobrami Cisów opuszczała piastowską warownię, część rozebrała i zabrała ze sobą, żeby mieć materiał na nową siedzibę, o czym piszemy TUTAJ. To charakterystyczne wielkie kamienie.
Coś w rodzaju kalendarium:
Przed 1420 - Schaffgotschowie rozbudowują rezydencję i tworzą skrzydło wschodnie obecnego pałacu, powstaje wielka sześcioboczna wieża. Budynek otoczony jest fosą i zabezpieczony przed nią potężnym murem oporowym.
Kolejnymi właścicielami Strugi są Czettritzowie – można familia, posiadająca prawie 30 zamków i pałaców, przez wiele lat panowie Wałbrzycha. Herman Czettritz kupił Strugę 14 lutego 1453 roku. Jego potomkowie zbankrutują w XIX wieku i sprzedadzą Hochbergom z Książa miasto Wałbrzych wraz z przyległymi wsiami. Czetrittzowie (Czetras lub Czetrys) oryginalnie nie byli Polakami, lecz Serbołużyczanami i należeli do grupy możnych rodów, które przybyły do księstwa świdnicko-jaworskiego wraz z małżonką Bolka I Surowego, księżną Beatrycze. Do tej samej grupy należeli też Hobergowie i Schoffowie. Potem te trzy rody przez wieki pisały historię naszych okolic. Ciekawostka: Herman Czettritz i jego syn brali udział w bitwie pod Grunwaldem. Oczywiście, po stronie Krzyżaków – ale za pieniądze, jako rycerze wynajęci. Do dziś zachował się podpisany przez nich rachunek.
1541 - W Strudze umiera słynny Zygmunt von Czettritz, uczestnik bitwy pod Mochaczem, szambelan i koniuszy króla Ludwika II Jagiellończyka
1565 – Abraham von Czettritz przebudowuje zamek w Strudze na dwór renesansowy: dobudowane zostają 3 skrzydła, zachowana zostaje fosa i charakter obronny budynku. Do średniowiecznego skrzydła dobudowano wtedy krużganki. Budowa obejmuje też nową wieżę klatki schodowej od strony dziedzińca.
Okolice 1700 roku – właściciele budują w pałacu salę balową o jajowatym kształcie z barokową kopułą. - To jedyna na świecie drewniano-trzcinowa barokowa kopuła pomalowana nie w chmurki czy aniołki, ale w strop kasetonowy, a w środku – rozety. Pierwotnie wydawało się, że to był wiek XIX, ale nie. Chcemy ją odtworzyć, ale wykonawca nas porzucił i czekamy na następny rok – mówi Krzysztof Wieczorek, obecny właściciel obiektu.
15 maja 1807 - Wielka bitwa pod Strugą, czytaj: SZCZAWNO - STRUGA: WSZYSCY SZYKUJĄ SIĘ DO BITWY, BITWA POD STRUGĄ 2018 - JAK ZWYKLE NASI WYGRALI.
26 sierpnia 1816 – Pałac odwiedza podczas swojej wizyty w Książu i Szczawnie księżna Izabela Czartoryska i wypija herbatę z księciem pszczyńskim Janem Henrykiem VI, być może w salonie o zielonych renesansowych tynkach z motywem winorośli. - Byliśmy tam dzisiaj. Krajobraz jest piękny i salon ładny. Podwieczorek był pyszny, a muzyka przyjemna - notuje księżna w dzienniku podróży.
1825 – Właścicielem pałacu zostaje dziadek słynnego Czerwonego Barona, Karl von Richthofen.
1920-1934 – Pałac posiada zamożna rodzina żydowska z Berlina o nazwisku Aufricht, to mecenasi Tomasza Manna i Bertholda Brechta. Właściciele urządzają tu koncerty i widowiska operowe dla kuracjuszy ze Szczawna, w 1934 muszą uciekać z wiadomych względów.
1948 – PGR Wałbrzych przejmuje 1200 hektarów majątku Struga od ostatniego właściciela o nazwisku Robert Kriebe. Do 1950 pałac jest zabity dechami, potem robią tu magazyn nawozów sztucznych. Podobno w 1959 roku są tu jeszcze meble renesansowe, zasłony, 80% tapet.
1959 – Obiekt przejmuje PGR Struga i robi tu biura, użytkując wyposażenie, a na ścianach wciąż wiszą stare obrazy.
1965 – Zaczyna się sypać dach pałacu. A w roku 1976 zawali się do poziomu drugiej kondygnacji. Biura zostają ewakuowane, a zawalony dach będzie leżał na obiekcie przez 20 lat i dlatego nie przetrwa tu nic. Dyrektor PGR wyciągnął, co się jeszcze dało, a mieszkańcy Strugi cięli dywany na mniejsze części, żeby je zabrać do swoich domów.
1976 – Konserwator zabytków robi tu kilkanaście zdjęć, już bez wyposażenia. Wcześniej nie było żadnych zdjęć i dlatego nie wiadomo naprawdę, co stało jeszcze przez kilkadziesiąt lat w zabytkowych komnatach i co zostało utracone bezpowrotnie. - W Muzeum Porcelany stoi żeliwny owalny piec z pałacu w Strudze. Podpisany. Czasem ktoś usiłuje nam coś sprzedać twierdząc, że to z pałacu, ale pewności nie ma - mówi Krzysztof Wieczorek.
1976 – Ostatni mieszkaniec i stróż zarazek zostaje wysiedlony przymusowo z pałacu, który grozi zawaleniem i w ciągu pół roku znika wszystko, co jeszcze w nim pozostało.
1979 – Dach dalej się wali, dyrektor każe pociąć renesansowy strop i deskami pozabijać okna. Potem za dach i za strop będzie miał proces, trzy razy wznawiany i trzy razy umarzany – niska szkodliwość społeczna.
- Na początku lat 90-tych zupełnie "przypadkowo" spłonęła cała dokumentacja obiektu. Podobnie zdarzyło się w pałacu w Kamiennej i w wielu innych miejscach. Pod koniec 90-tych przez Dolny Śląsk przewaliła się mafia, która kupiła przez "słupy" kilkanaście pałaców od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, żeby wyciągnąć pieniądze z banków. Dlatego początkowo agencja nie chciała nawet z nami rozmawiać - mówi obecny właściciel.
1996-1998 – Odbudowa dachu pałacu, materiał częściowo pozyskiwano z... podłóg.
W 2002 roku obecny właściciel pałacu w Strudze, Krzysztof Wieczorek, przejął rozpadające się obiekty i całkowicie odrestaurował oficynę. Ten eklektyczny obiekt jest renesansowy, dach ma barokowy, ale jedna ściana jest gotycka, co świadczy o tym, że kiedyś na miejscu dzisiejszego stał gotycki budynek. Mury gotyckie mają grubość 3,5 metra i na 9 metrów sięgają w głąb ziemi.
Podziemia pałacowe – są. Zachował się średniowieczny mur oporowy, który oddzielał zamek renesansowy od fosy. Fosę później zasypano, zapomniano, a budynek przez 250 lat "jechał" w jej stronę. Pod ziemią jest okrągła wieża, nie wiadomo, do czego dokładnie służyła. - Kupując nie miałem pojęcia, że tu są podziemia i dalej byśmy nie wiedzieli, gdyby nam tam nie wpadł pewnego dnia samochód dostawczy. Dyrektor PGR zasypał podziemia, żeby tam nie wpadały biegające po ruinach dzieci. Nie wiadomo dokładnie, gdzie są – mówi właściciel pałacu.
Krzysztof Wieczorek marzy o odbudowie obiektu. Na dziedzińcu chciałby odtworzyć zamurowane renesansowe krużganki. - Z dziedzińca prowadzą na piętra aż dwie klatki schodowe – renesansowa i barokowa. Kręta renesansowa klatka jest unikalna – drugą taką można zobaczyć na Wawelu, ale ta w Strudze jest najdłuższa w Polsce. Przestała być używana, kiedy zbudowano barokową. To niezwykła konstrukcja – z jednego pnia drzewa modrzewiowego profilowano jeden stopień, nie było żadnego sztukowania. Klatka niedługo skończy 500 lat i chyba uda się ją bez większego problemu odtworzyć. Kiedyś nie wiedziałem, że drewno może tyle wytrzymać, póki nie dowiedziałem się, że mola w morzu buduje się właśnie z drewna modrzewiowego, bo ono się utwardza pod wpływem wody – mówi właściciel.
Struga to pałac zagadek. U konserwatora nie ma większości dokumentacji. Odsłaniają się malowidła – na jednym fresku, kto wie, jak starym, widać młodego człowieka, nie wiadomo, co robi. Inne gotyckie malowidło wygląda jak nie przymierzając Ostatnia Wieczerza.
W pałacu można zobaczyć unikalne trójkątne boniowanie, czyli obramowanie – tak zdobiono narożniki, ale na ogół w kwadrat. Jest tylko kilka takich miejsc na świecie. Jest tu też renesansowa latryna – wciąż drożna. I fragmenty gotyckiej ściany sprzed 1420 roku, ze zdobieniami. Winogrona jeszcze nie zdążyły się utlenić, są czerwone, a nie czarne. I kaplica zamkowa, którą w latach 90-tych próbowano przerobić na toaletę. I zimowy pokój pani domu.
A przepiórki? W czasach PRL hodowano je w sali balowej, a potem wyganiano na pola, żeby dewizowi myśliwi mogli sobie do czegoś postrzelać. Na kopułę wchodziły w tamtych czasach dzieci i skakały w dół na słomę...
Gdyby ktoś podniósł pałac do góry, ukazałby się zapewne jego trzon – średniowieczna wieża rycerska, otoczona fosą wypełnioną wodą z Czyżynki, podobna trochę do tej w Siedlęcinie. Na przykład wnęka jest podobna. Gotyckie centralne ogrzewanie było bardzo ciekawe. Kominek był po prostu w ścianie, komin biegł do góry, a ściana się nagrzewała po obu stronach i działała jak kaloryfer.
- Według kosztorysu z 2001 roku, gdybyśmy mieli odbudować pałac tak, żeby go ocalić przed dalszą rozsypką, wyniosłoby to 20 mln zł, a gdybyśmy to mieli zrobić w stylu pałacowej oficyny – to 40 mln zł. A w stylu pałacu w Goli Dzierżoniowskiej – 80 mln. To rekonstrukcja i podchodzimy do tego spokojnie. Nie mam już wizji "odbudowujemy wszystko!" – konkluduje Krzysztof Wieczorek. A jest jeszcze 3,5 ha parku angielskiego. Trzystuletnie drzewa.
Oficyna pałacowa, spalona w 1992, odbudowana w 2011 roku, to obecnie hotel i restauracja. Przez całe lato 2018 na rzecz odbudowy zabytkowej kopuły w sali balowej w oficynie jest organizowany weekendowy Festiwal Lodów. Spróbować ciekawych smaków i wesprzeć ratowanie zabytku można w soboty oraz niedziele w godz. 12.00 - 20.00. Pałac można też zwiedzać z przewodnikiem. Zaręczamy, że nikt się nie będzie nudził.
Czytaj też:
FESTIWAL LODÓW - URATUJ KOPUŁĘ PAŁACU W STRUDZE ZE SMAKIEM
BITWA POD STRUGĄ: PRZEMARSZ REKONSTRUKTORÓW (ZDJĘCIA)
BITWA POD STRUGĄ 2017; INSCENIZACJA BITWY [ZDJĘCIA]
AUTOBUS LINII NR 8 DO STRUGI I STARYCH BOGACZOWIC - ROZKŁAD JAZDY
Magdalena Sakowska
Foto: Artur Burdek
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj