| Źródło: Bezpłatny Tygodnik Wiesz Co
Polska-org.pl: Jesteśmy jak kapsuła czasu
Jeżeli jeszcze nie trafiliście na ten adres to na pewno wcześniej, czy później go odkryjecie. Pod warunkiem, że będziecie szukać starych fotografii sprzed 50 lub nawet 150 lat. O ciągłym powracaniu do przeszłości rozmawiamy z Maciejem Mitułą, redaktorem naczelnym portalu polska-org.pl. Znów trafiliśmy na genialnego rozmówcę. Co roku stronę odwiedza kilka milionów użytkowników. – To z jednej strony ogromny powód do dumy, a z drugiej olbrzymia odpowiedzialność – podkreśla Maciej Mituła -człowiek, który wraz z grupą zapaleńców nie daje zapomnieć o przeszłości.
Bywa Pan nostalgiczny?
- Myślę, że jak większość ludzi z pewnym sentymentem wspominam dzieciństwo, czy okres szkolny. Bardziej jednak wolę myśleć o przyszłości, planować kolejne tygodnie, miesiące czy lata.
Jakaś tęsknota za przeszłością chyba jednak w Panu tkwi, skoro pomaga Pan gromadzić stare zdjęcia w jednym miejscu?
- Niezwykle cenię sobie historię i uważam, że odgrywa ważną rolę w naszym życiu. Warto z przeszłości czerpać naukę, ale wydaje mi się, że nie ma co za nią tęsknić, bo czasu nie cofniemy. Motorem moich działań, jak i sporej grupy użytkowników portalu, jest przede wszystkim poczucie pewnej misji. Chciałbym, aby kolejne pokolenia mogły również poznać obraz minionych czasów.
Chciałem jeszcze przez chwilę potrzymać czytelników w niepewności o czym rozmawiamy, ale skoro padło już słowo portal muszę o to zapytać teraz. W jakich okolicznościach powstał hydral, bo od takiej nazwy zaczynaliście?
- W 2001 roku student Politechniki Wrocławskiej, Piotr Herba założył stronę internetową z kilkudziesięcioma zdjęciami przedwojennego Wrocławia. Wokół strony bardzo szybko zaczęło się gromadzić sporo internautów. Pojawiały się dyskusje, pytania, próby identyfikacji nieznanych miejsc uwiecznionych na przedwojennych zdjęciach. Ludzie zaczęli dzielić się swoimi wspomnieniami, czy opowieściami rodziców i dziadków. Po pewnym czasie społeczność skupiona wokół pierwszej strony zaczęła spotykać się w tzw. realu i…
… zakiełkowała myśl, żeby przenieść się do sieci?
- Można tak powiedzieć. Na jednym ze spotkań pojawił się pomysł, aby stworzyć portal internetowym, w którym nie tylko będą prezentowane przedwojenne zdjęcia, ale również każdy chętny będzie mógł się zalogować i samemu komentować, czy publikować swoje zbiory. Dzięki kolejnym spotkaniom, a także wielu internetowym dyskusjom udało się stworzyć projekt serwisu, który oficjalnie wystartował w sierpniu 2003 roku. Założyciele jasno określili cel – strona ma działać non profit, a formuła ma być otwarta dla każdego.
Odważne, nowatorskie, bo w tym czasie internet w Polsce dopiero się rozwijał?
- Tak (uśmiech). Nie było mediów społecznościowych jakie dziś znamy. O Facebooku czy Naszej Klasie nikt jeszcze nie słyszał. Dzięki założeniom jakie przyjęli twórcy oraz realiom tamtych lat, portal dość szybko zyskiwał na popularności. Początkowo strona zawierała jedynie archiwalne fotografie, jednak z uwagi na dość szybko zmieniającą się rzeczywistość i mnogość inwestycji, zdecydowano się poszerzyć zbiory także o zdjęcia współczesne. Po roku przyszły kolejne zmiany – tematyka strony została rozszerzona na cały Dolny Śląsk.
Skąd wzięła się nazwa hydral?
Nazwa wzięła się od zakładów PZL Hydral przy ul. Bierutowskiej we Wrocławiu. Początkowo strona funkcjonowała na darmowych serwerach, ale przez wzrost popularności okazały się one niewystarczające. W celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony, konieczna była przeprowadzka w bardziej stabilne miejsce. Ostatecznie dzięki staraniom kilku użytkowników oraz przychylności dyrekcji zakładów Hydral, udało się umieścić stronę na ich serwerach. Użyczono nam również domenę – wroclaw.hydral.com.pl. Pod tym adresem strona działała aż do 2012 roku.
Nasz serwis to nie tylko zdjęcia. To również miliony opisów i komentarzy – zaznacza Maciej Mituła redaktor naczelny portalu polska-org.pl
Jakby Pan opisał to, co robicie komuś, kto nie słyszał o projekcie? Zapewniacie „kapsułę czasu”?
- Nasza społeczność tworzy wirtualny album, który ma na celu zobrazowanie i opisanie przemian historycznych, przestrzennych i architektonicznych, jak również udokumentowanie stanu obecnego. Formuła strony jest otwarta, więc każdy chętny może się zarejestrować i publikować swoje zdjęcia autorskie, czy fotografie z własnej kolekcji. Serwis ma służyć wszystkim, którzy chcą poznać historię swojej małej ojczyzny.
W pewnym sensie portal jest kapsułą czasu. Nadrzędnym celem stowarzyszenia, które prowadzi portal, jest zabezpieczenie zbiorów i zagwarantowanie funkcjonowania strony za 5, 10 czy 20 lat.
Co dokładnie znajdziemy wchodząc na portal?
-Dzięki eksploracji zasobów naszego portalu, każdy może zobaczyć jak wyglądała jego ulica, czy miejscowość przed wojną lub w okresie PRL-u. Dowiemy się jak wyglądały w latach świetności pałace czy zamki, po których zostały jedynie ruiny. Poznamy przedwojenne dzielnice, czy miasta, które w wyniku działań wojennych zostały kompletnie zniszczone. Porównamy wyremontowane kamienice, czy bloki, które jeszcze kilka-kilkanaście lat temu straszyły swoim wyglądem. Zobaczymy, jak zmieniły się miejsca w których dorastaliśmy lub skąd pochodzi nasza rodzina. Bardziej wnikliwe osoby będą mogły przeanalizować mapy, plany, szkice, czy projekty. Jednak portal to nie tylko zdjęcia. To również miliony opisów i komentarzy, zawierających niesamowite opowieści i ciekawe historie dotyczące wybranych miejsc lub czasów.
Te opowieści dodają kolorytu?
- Zdecydowanie! Każda osoba, która do nas trafi ma nie tylko możliwość przejrzenia wspomnianych zbiorów, ale może także wnieść swój własny wkład, poprzez opowiedzenie historii, czy podzielenie się zdjęciami, na przykład z albumu swoich dziadków.
Fotografie są skatalogowane, podzielone na kategorie, przypisane do miejsca na mapie. Wygląda na benedyktyńskie zajęcie?
- Dokładnie tak można opisać naszą codzienną pracę. Czasochłonną, wymagającą dużej cierpliwości, zaangażowania oraz wyrozumiałości w stosunku do nowych użytkowników. Portal funkcjonuje właściwie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Każdego dnia dodawanych jest kilkaset nowych zdjęć, obiektów czy komentarzy. Wymaga to praktycznie stałego nadzoru nad jakością, za którą jesteśmy cenieni.
Nie byłoby możliwe stworzenie tak wielkiego archiwum i utrzymanie wysokiego poziomu merytorycznego, bez zaangażowania i pomocy wielu osób, które stale czuwają nad stroną. To dzięki nim udaje się zachować porządek i usystematyzować zbiory, tak aby przeciętny internauta mógł bez problemu dotrzeć do interesujących go treści.
Od początku formuła portalu była non profit. Tak będzie zawsze?
- Tak. W tym zakresie nic się nie zmieni. Strona zawsze będzie non profit. Na naszym portalu użytkownik nie znajdzie żadnych reklam, czy tekstów sponsorowanych. Jestem przekonany, że przyjęcie takiej formuły przyczyniło się do osiągnięcia wysokiej popularności i utrzymania jej przez tyle lat. Niekomercyjny charakter serwisu zachęca także kolekcjonerów do dzielenia się swoimi zbiorami, czy fotografów do publikacji swoich prac. Nie zarabiamy na odsłonach, dzięki czemu możemy być z jednej strony całkowicie niezależni, z drugiej zaś nikt nam nie zarzuci działania dla zysku.
Jesteście niezależni finansowo?
- Aż tak dobrze nie jest. Każdy medal ma dwie strony. Choć nie zarabiamy, to jednak strona generuje koszty i to spore. Miliony odsłon wiążą się z koniecznością zapewnienia łączy o wysokiej przepustowości, stabilnych serwerów oraz opieki technicznej. Większość wydatków staramy się finansować dzięki składkom płaconym przez ok. 40 członków stowarzyszenia. Niestety nie są to wystarczające fundusze, dlatego tak ważne dla nas są darowizny od internautów. Dzięki nim jesteśmy w stanie wyjść „na zero”. Jednak większe zmiany na portalu musimy na razie odłożyć na przyszłość. Bez większego wsparcia, nie uda nam się wprowadzić wersji mobilnej, czy odświeżyć graficznie strony. W związku z tym, przy każdej okazji zachęcamy fanów do przekazywania darowizn. Nawet drobna kwota jest kroplą, która drąży skałę.
Skąd pochodzą zdjęcia dodawane na portalu?
- Zdecydowana większość zdjęć, które zostały dodane na portalu to autorskie fotografie naszych użytkowników. Mowa tutaj nie tylko o zdjęciach współczesnych, ale również archiwalnych z lat 60., 70., czy 80. XX wieku. Spora grupa fotografii pochodzi z prywatnych kolekcji osób, które się u nas zarejestrowały.
Fotografie zgromadzone na stronie w dużej części pochodzą również z aukcji internetowych, przedwojennych gazet, bibliotek cyfrowych, archiwów publicznych, czy muzeów. Niekiedy źródła są ogólnodostępne, czasem jednak pozyskanie zdjęć wymaga przekopania wielu archiwaliów, czy albumów rodzinnych.
Pamięta Pan jaka fotografia znalazła się na stronie jako pierwsza?
- Dzięki możliwości wyszukiwania zdjęć zgromadzonych na stronie pod różnym kątem, można to szybko sprawdzić. Oficjalnie pierwsze zdjęcie zostało dodane 16 sierpnia 2003 roku i przedstawiało wnętrze Pawilonu Czterech Kopuł we Wrocławiu.
Od niedawna starymi zdjęciami można zachwycać się pod adresem polska-org.pl. Dlaczego doszło do takiej zmiana?
- Od samego początku funkcjonowania strony przyjęte ramy tematyczne były nieco „za wąskie” wobec szerokich zainteresowań naszych użytkowników. Początkowo portal poświęcony był tylko Wrocławiowi, ale szybko został rozszerzony na Dolny Śląsk. Jednak i te granice okazały się niewystarczające, stąd kolejne rozszerzenie, tym razem o obszar historycznego Śląska, uwzględniający Opolszczyznę i Ziemie Lubuską. W takiej wersji strona działała przez 12 lat. Co prawda, w tym czasie pojawiały się nieśmiałe pomysły kolejnych rozszerzeń (choćby o Górny Śląsk), jednak nie znajdowały uznania większości społeczności.
Przełom nastąpił pod koniec 2017 roku. W czasie dyskusji nad korektą północnych granic zainteresowań naszego portalu, pojawiła się propozycja rozszerzenia na cały kraj. Pomyśleliśmy, że skoro wykonujemy tak świetną pracę w naszym regionie, czemu nie mielibyśmy pójść krok dalej i swoją pasją zarażać mieszkańców pozostałych regionów Polski.
I zdecydowaliście się zrobić ten krok dalej?
- Nie od razu. Z początku były to dość luźne myśli, wokół których powstawał szkic rozszerzonego portalu. Im koncepcja stawała się coraz bardziej poważna, tym pojawiało się coraz więcej dyskusji na temat przyszłości naszej strony. Zwolennicy rozszerzenia przekonywali, że jest to jedyny słuszny kierunek rozwoju, zwłaszcza że w tym okresie serwis złapał lekką zadyszkę. Przeciwnicy wskazywali na to, że portal straci swój unikalny charakter, a strona się „rozmyje”. Dyskusje trwały kilka miesięcy, aż do momentu zebrania na którym większość członków stowarzyszenia wyraziła zgodę na rozszerzenie.
Zmiany tchnęły świeżego ducha wśród naszej społeczności – mówi Maciej Mituła
Dobrze się stało, że doszło do zmiany?
- Z perspektywy ponad dwóch lat mogę stwierdzić, że zmiany dobrze zostały przyjęte, a portal tylko na tym zyskał. Rozwijamy się coraz bardziej dynamicznie, przybywa nowych użytkowników, dostrzegają nas instytucje z różnych części kraju. Co najważniejsze, zmiany tchnęły świeżego ducha wśród naszej społeczności i zachęciły użytkowników do dalszej pracy.
Mimo wszystko ludzie cały czas mówią o was „hydralowcy”?
- Związane jest to z domeną, na której przez wiele lat funkcjonował nasz projekt. Właśnie za sprawą adresu www.wroclaw.hydral.com.pl przyjęła się potoczna nazwa portalu, która używana jest do dziś wśród osób znających nasze przedsięwzięcie. Zresztą my sami często określamy siebie jako „hydralowcy”. Niewątpliwie jest to ważna część naszej historii, dlatego jeszcze przez wiele lat będzie funkcjonować w świadomości wielu osób.
Ile zdjęć jest dzisiaj na portalu?
Aktualnie posiadamy milion trzysta tysięcy fotografii, map i planów. Drugie tyle stanowią opisy zdjęć, obiektów, zabytków, czy miejscowości. Z roku na rok rośnie ilość materiału, który jest dodawany. Początkowo użytkownicy publikowali rocznie kilkanaście tysięcy zdjęć. Dziś jest to ponad 100 tysięcy fotografii rocznie. Szacuję, że w połowie obecnej dekady nasze zbiory przekroczą 2 miliony zdjęć.
Milionom użytkowników pomagacie „powrócić do przeszłości”?
- Jest to jeden z naszych celów, który przyjęliśmy tworząc stronę prawie dwadzieścia lat temu. Chcemy „zarażać” historią i swoją pasją, a jednocześnie być pomocnym serwisem, nie tylko dla historyków, czy architektów, ale również dla zwykłych ludzi ciekawych, jak wyglądały miejsca, które znają.
Co ciekawe, określenie „milionom” nie będzie tutaj przesadą. Co roku stronę odwiedza kilka milionów użytkowników. To z jednej strony ogromny powód do dumy, a z drugiej olbrzymia odpowiedzialność. Myślę jednak, że przez ten czas udowodniliśmy swoją wartość i daliśmy się poznać jako miejsce w sieci, które warto poznać i regularnie do niego wracać.
Rozmawiał Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (Archiwum Macieja Mituły)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj