| Źródło: Policja Dolnośląska
Policja: Zatrzymali zabójcę, który ukrywał się przez 10 lat [FOTO i FILM]
Dopiero po 10 latach policjanci z Bielawy dotarli do sprawcy zabójstwa. W 2009 roku mężczyzna był przesłuchiwany, ponieważ widział pokrzywdzonego jako ostatni, ale alibi dawał mu jedyny świadek - uczestnik wspólnej libacji alkoholowej. Pokrzywdzony zaś 21-letni Patryk poszukiwany był jako osoba zaginiona. Policjantom nie dawało jednak spokoju to, jak można zniknąć i przez 10 lat nie zostawić po sobie żadnego śladu. Ostatecznie sprawca został zatrzymany i decyzją sądu trafił do aresztu. Teraz czeka na rozprawę. Grozi mu dożywocie.
Zdarzyło się 11 lat temu
1 maja 2009 roku w Pieszycach w powiecie dzierżoniowskim zaginął młody mężczyzna. Do Komisariatu Policji w Bielawie zgłosiła się partnerka zaginionego, która zaniepokoiła się niewróceniem chłopaka do domu na noc. Wcześniej mu się to nie zdarzało, nie miał konfliktów z prawem, poza tym w mieszkaniu czekała na niego ciężarna dziewczyna.
Jak ustalili śledczy, w tym dniu chłopak uczestniczył w libacji alkoholowej wraz ze swoimi dwoma starszymi znajomymi. Podczas spotkania między właścicielem domu a pokrzywdzonym doszło do sprzeczki. Starszy mężczyzna zaczął bić młodego chłopaka. Pozostawił go leżącego, nieprzytomnego na ziemi. Odciągnął go jedyny świadek zdarzenia, ich wspólny znajomy.
I tu historia nabiera innego znaczenia, gdyż śledczy bazowali na zeznaniach właśnie tego jedynego świadka. Zeznał on bowiem, że wyszedł z posesji ok. godz. 22:00 i nie wie, co dalej stało się z młodym znajomym. Natomiast sam właściciel domu stwierdził, że poszedł spać, a jak wstał to poszkodowanego już nie było u niego na posesji.
Trwały poszukiwania chłopaka na szeroką skalę. Przeczesano posesję, gdzie uczestniczył w zakrapianej imprezie, dom znajdujący się na niej i okolicę. Rozmawiano z sąsiadami, nadano komunikat poprzez media o jego poszukiwaniu. Przyjęto wówczas, że być może jest gdzieś przetrzymywany wbrew własnej woli. Rozmyła się ta teza wówczas, kiedy zaczęły napływać informacje od osób postronnych, że zaginiony był widziany np. we Wrocławiu na dworcu czy nawet w miejscowości, gdzie mieszkał. W związku z tym, że nie natrafiono na żaden ślad mogący świadczyć o tym, że stała się krzywda poszkodowanemu, a znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, że widzieli chłopaka całego i zdrowego, postępowanie z art. 189 par. 1 kk umorzono.
Być może rzeczywiście ten młody mężczyzna postanowił nagle porzucić swoją rodzinę i się wyprowadził? - zastanawiali się śledczy. Mimo tego poszukiwania operacyjne trwały. Policjantom z Bielawy nie dawało to spokoju. Co jakiś czas monitorowali, czy mężczyzna nie rejestrował się w jakichś urzędach w Polsce, czy nie odbywał podróży zagranicznych, czy nie korzystał ze służby zdrowia, czy też nie zmienił nazwiska. Nie było po mieszkańcu Pieszyc śladu. Funkcjonariuszom wydawało się nierealne, by osoba niebędąca poszukiwanym przestępcą, nieznająca procedur oraz możliwości poszukiwawczych policji, nieposiadająca zasobów finansowych i osobowych, a dążąca jedynie do zerwania kontaktu z rodziną, ukrywała się skutecznie przez ponad 10 lat, nie pozostawiając po sobie żadnego tropu.
Przełom po 10 latach
Przełomem w sprawie okazało się ponowne przesłuchanie w 2019 roku jedynego świadka, który zdążył wyprowadzić się z Pieszyc i zmienić nazwisko. Mężczyzna przyznał wówczas, że jak 10 lat temu opuszczał posesję kolegi, to zaginiony chłopak nie dawał już oznak życia. Wówczas starszy kolega zagroził mu, że jeśli komuś coś powie, to skończy jak ten młodszy znajomy.
Groźby takie słyszał przez wiele lat, stąd decyzja o wyprowadzce, ucięciu kontaktów ze znajomymi i zmiana nazwiska. Świadek w obawie o swoje życie chciał odciąć się od, jak się okazało, sprawcy zabójstwa. Od momentu tych zeznań zaczęła się znów bardzo mozolna i trudna praca śledczych z Bielawy i Wrocławia. Nikt nie wiedział, gdzie mogły zostać ukryte zwłoki młodego chłopaka. Policjanci przekopali cały ogród i posesję należące do właściciela domu sprzed 10 lat. Zwłok szukano w szambie zalanym betonem, wyburzano posadzkę w garażu oraz piwnicy, szukano zwłok w ścianach. Poszukiwania te zakończyły się fiaskiem, ale śledczy nie poddawali się, bo czuli, że są blisko rozwikłania tej zagadki. Przeczesywali tereny pobliskie od miejsca libacji sprzed dekady, zalesione tereny obok, czy nawet okoliczne stawy. Do akcji wykorzystywane były psy tropiące, pomagali strażacy czy grupa GOPR. Nadal bez większych rezultatów. Nie wpadli nawet na najmniejszy ślad, a weryfikowana była każda informacja jaka wpłynęła do policjantów.
Znaleziono zwłoki
Dopiero w maju 2020 roku, 2 km od miejsca zbrodni, policjanci natknęli się podczas poszukiwań na wyschnięty zbiornik wodny, a w nim szczątki ludzkie. Widać było, że sprawca doskonale przygotował się do ukrycia ciała i pozbycia się śladów zbrodni. Ciało zostało nawet przygniecione 4 ciężkimi głazami, by w razie ulewnych deszczów nie wypłynęło w starym zbiorniku. Ponieważ identyfikacja szczątków nie była możliwa, zostały przeprowadzone badania DNA, które potwierdziły, że to zaginiony młody chłopak, który mieszkał niegdyś w Pieszycach i którego szukali przez 10 lat śledczy z Bielawy.
Zwłoki ukryte były niedaleko miejsca zamieszkania sprawcy, w miejscu bardzo dobrze mu znanym, gdyż mieszkał on w Pieszycach od urodzenia. Było to też miejsce mało uczęszczane przez ludzi, trudno dostępne, o czym przestępca doskonale wiedział. Niegdyś zapełniony wodą staw, od lat był wyschnięty i znajdował się poza ogólnodostępnymi drogami czy ścieżkami. To miejsce wydawało się doskonałe pod każdym względem, póki nie zainteresowało policjantów.
Zatrzymano sprawcę, uczestnika libacji z 2009 roku, niegdyś właściciela domu, w którym doszło do zabójstwa. Ten uparcie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Decyzją sądu podejrzany został aresztowany 25 września na ul. Ogrodowej w Pieszycach.
Prokuratura ma już komplet dowodów, by postawić przed sądem Edwarda M. Akt oskarżenia został przygotowany w połowie sierpnia 2020. Sprawcy grozi kara długoletniego więzienia, nawet dożywotniego.
Przypominamy o zabójstwie - jego sprawca nadal jest na wolności - Zabójstwo w Świebodzicach: Jak może wyglądać poszukiwany [WIZUALIZACJE]
Ostatnie sprawy dotyczące zabójstw:
Wałbrzych: Zabójstwo na Starym Zdroju - jest decyzja sądu
Policja: Potem dźgał nożem bez litości. Dlaczego?
BOGUSZÓW-GORCE: ZAATAKOWAŁ PARTNERKĘ Z NOŻEM W RĘKU
PRZYZNAŁ, ŻE BYŁ KOBIETĘ I ZGINĄŁ Z RĄK KUMPLI OD KIELISZKA
UGODZIŁ KOLEGĘ NOŻEM, GROZI MU DOŻYWOCIE
POLICJA: KOBIETA UGODZIŁA MĘŻA NOŻEM I UCIEKŁA
POLICJA WAŁBRZYCH: WYCIĄGNĄŁ NÓŻ I DŹGAŁ PO CAŁYM CIELE
KOCHAŁ TAK MOCNO, ŻE Z ZAZDROŚCI CHWYCIŁ ZA NÓŻ
REGION: JEDNA ZADŹGAŁA MĘŻA, DRUGA KONKUBENTA. NIE UNIKNĄ KARY
ŚRÓDMIEŚCIE: DŹGNĘŁA MĘŻA NOŻEM I UKRYŁA SIĘ U KOLEŻANKI
ZABIŁA KUCHENNYM NOŻEM
PRÓBOWAŁA ZASZTYLETOWAĆ PARTNERA?
POLICJA WAŁBRZYCH: MIAŁ NÓŻ I NIE WAHAŁ SIĘ GO UŻYĆ
KOLEJNA ŚMIERĆ OD NOŻA I WSPÓLNA ZNAJOMA W TLE
ODWIEDZIŁ SWOJĄ BYŁĄ I ZAKŁUŁ NOŻEM
PODZAMCZE: ZAZDROSNY O SWOJĄ BYŁĄ UŻYŁ NOŻA
UGODZIŁ NOŻEM SWOJĄ DZIEWCZYNĘ. PRZYSZEDŁ, ŻEBY ZABIĆ?
17-LATEK KILKUKROTNIE UGODZIŁ NOŻEM PIELĘGNIARKĘ...
21-LATEK SERYJNIE ATAKOWAŁ LUDZI Z NOŻEM I NIE TYLKO
POLICJA REGION: ZAMORDOWAŁ SWOJEGO KOLEGĘ
ŚMIERĆ PODCZAS AWANTURY DOMOWEJ
PODEJRZANY O ZABÓJSTWO ZA KRATAMI. MIAŁ ZAKRWAWIONY NÓŻ
oprac. ELW
Policja Dolnośląska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj