Piaskowa Góra – szklana potęga (ZDJĘCIA)
Wykład poświęcony „Piaskowej Górze – Szklanej Górze” poprowadził Tomasz Jurek, prezes stowarzyszenia Dolnośląska Grupa Badawcza. Czego jeszcze można się było dowiedzieć? Między innymi...
Poszukajmy szklanej góry
Na Piaskowej Górze była i jest do dzisiaj prawdziwa szklana góra. Nie wszyscy o niej wiedzą, nawet w tej dzielnicy. Dziś jest już zresztą tak zarośnięta, że ledwie ją widać. Była ona efektem pracy huty szkła Schlesische Spiegelglas Manufactur. A skąd się wzięła? – W pierwszym okresie produkowano tam ze szkła kryształowego, które szlifowano za pomocą piasku polodowcowego z bogatych złóż pod dzisiejszą Piaskową Górą, którym zawdzięcza ona swoją nazwę. Ten piasek potem lądował w osadniku i ten osadnik z biegiem czasu zaczął się stawać szklaną górą – tłumaczył eksplorator.
A zanim piasek trafił do osadnika, trzeba było go użyć do szlifowania. Specjalistyczne maszyny trafiły do huty szkła dopiero w latach 30-tych, a wcześniej pracę wykonywali... tancerze szkła, czyli robotnicy ubrani w specjalne chodaki ze szlifującymi podeszwami, którzy na polewanym wodą i posypywanym piaskiem szkle brali się pod ręce i godzinami tańczyli przebierając nogami w miejscu.
Nowe centrum przemysłowe
Łącznie zbudowano tutaj 5 zakładów przemysłowych, w tym drugą hutę szkła, która później połączyła się ze Schlesische Spiegelglas Manufactur w jeden zakład. Szkło to podstawowa gałąź przemysłu wielu miast i miasteczek Dolnego Śląska w XIX wieku. Tak naprawdę zakłady uciekały z Wałbrzycha/Waldenburga, bo szkody górnicze coraz mocniej dawały się we znaki, a nikt nie chciał, żeby nagle znikła mu fabryka.
A zaczęło się wszystko od wielkiej wystawy światowej w Londynie w 1851 roku, gdzie po raz pierwszy pokazano wspaniały szklany pałac. To rozbudziło apetyty i na całym świecie zaczęły powstawać fabryki produkujące wielkie tafle szkła na ściany i sufity. Piaskowa Góra była w czołówce. – Znana huta szkła pod Paryżem i huta na Piaskowej Górze połączyły swoje udziały, wyemitowały razem akcje, tworzyły wspólne projekty i pracowały nad myślą technologiczną – mówił eksplorator. – Była to bardzo skomplikowana i trudna produkcja, piece trzeba było szybko wyburzać i stawiać nowe. Na Piaskowej Górze powstała jedna z najbardziej znanych fabryk w Europie.
W hucie produkowano płytki ze szkła, tzw. „Opasit”, które pełniły rolę kafelków ceramicznych w łazienkach, ale pokrywano nimi także wnętrza podziemnych przejść na stacjach kolejowych czy w metrze. Były tak trwałe, że do dziś po pewnych naprawach płytki z huty na Piaskowej wciąż pokrywają ściany na dworcach kolejowych w Berlinie.
Dlaczego Piaskowa Góra istnieje?
Pamiętajmy, że Piaskowa Góra, czyli Sandberg, nigdy nie była przed wojną częścią Wałbrzycha/Waldenburga (podobnie jak „stare” dzielnice, takie jak Sobięcin czy Biały Kamień lub Stary Zdrój). Była częścią Szczawna-Zdroju, czyli Obersalzbrunn.
- Historia Piaskowej Góry zaczyna się od szkła. Gdyby nie huta, być może Sandbergu w ogóle by nie było – mówił Tomasz Jurek. – Pracodawcy inwestowali w swoich pracowników i zbudowali im wokół zakładów osiedla mieszkalne. Potem powstały dwie parafie – katolicka i ewangelicka, a po nich dwie szkoły, też katolicka i ewangelicka, na dzisiejszej ulicy Grota-Roweckiego. Takich osiedli w Wałbrzychu powstało kilkadziesiąt. Starano się, żeby integrowały ludzi, miały więc małe ryneczki i taki ryneczek zachował się do dziś przy ul. Wyszyńskiego w pobliżu ul. Broniewskiego.
Potem powstał hotel nieopodal huty, w którym także po II wojnie odbywały się imprezy, jakich nie było na przykład w GDK. Przy dzisiejszej Wrocławskiej wybudowano też okazały dom handlowy Adolfa Klause. Zabudowa starej części dzielnicy wskazuje, że nie mieszkali tam ludzie ubodzy.
- W Waldenburgu bardzo dbano o pracowników – stwarzano im dobre warunki socjalne i mieszkaniowe, żeby pozostali przy pracodawcy. Zupełnie inaczej niż dziś ceniono pracowników, bo posiadali fachową wiedzę. Sztygarzy i starsi górnicy uciekali stąd w głąb Niemiec za wyższą płacą - podkreślał Tomasz Jurek.
Była nawet kolejka
Co produkowano? Fabryka specjalizowała się w szybach giętych, wykorzystywanych przy budowie witryn sklepowych, ale także w w lukach okrętów, w komorach ciśnieniowych, czy... przy budowie Palmiarni. W czasie wojny produkowano tu klejone szyby dla samolotów, które miały być odporne na pociski. A stworzony tu patent posłużył potem do produkcji podwójnych szyb samochodowych. Ciekawostką jest, że w tej chwili nie ma już produkcji giętego szkła w Europie. Sprowadzamy je - z Chin.
- Jak musiał być to bogaty zakład, żeby położyć własne tory, powiesić trakcję, kupić lokomotywę w Szwajcarii i założyć własną kolej, która jeździła i wywoziła ten piasek szklarski na szklaną górę? Ta lokomotywa była bardzo podobna do tej z Walimia, która dziś stoi w Warszawie na wystawce i Bractwo Sowiogórskie rozmawiało o jej odzyskaniu dla regionu, ale łatwo nie jest. Pamiętam ją z dzieciństwa, była identyczna – mówił Tomasz Jurek.
Hitlerowski obóz pracy
Niestety, historia przyniosła ze sobą na to miejsce i ludzki dramat. Baraki wciąż widoczne po wojnie w okolicach dzisiejszego dyskontu Netto były śladami po obozie pracy przymusowej, utworzonym przez hitlerowców na Piaskowej Górze w czasach II wojny światowej. Zwożono tam robotników przymusowych z różnych europejskich krajów, a z czasem, ponieważ naziści za nic sobie mieli konwencje międzynarodowe, także jeńców wojennych, z których tworzono komanda pracy.
Dużą i wyrazistą grupą byli wśród nich Anglicy, których traktowano lepiej niż Rosjan i kierowano do lżejszych prac, pozwalano im też w wolnym czasie grać w piłkę i śpiewać piosenki w swoim języku. Tomasz Jurek cytował wspomnienia Edwarda Gierowskiego, który pamiętał, jak niemieckie kobiety przymilały się do angielskich jeńców w nadziei na poczęstunek papierosem, a dzieci prosiły o cukierki.
Podsumowując: - Mamy na Piaskowej Górze zakład-perełkę. Był to bardzo innowacyjny zakład, nietypowy, z mocnymi rozwiązaniami technologicznymi i kadrą, którą było stać na innowacje, na przykład na wynalezienie rozwiązań dla górnictwa. Wielu zakładów wywiezionych z Wałbrzycha przez Sowietów w głąb ZSRR nigdy tam nie uruchomiono, bo były zbyt skomplikowane, podobnie, jak sprzęt Śląskiej Kolei Górskiej – konkludował Tomasz Jurek.
Czytaj też:
PIASKOWA GÓRA CIESZY SIĘ Z NOWEGO OBIEKTU (ZDJĘCIA)
BIBLIOTEKA POD ATLANTAMI ZAPRASZA W KWIETNIU
KRYSTYNA CZUBÓWNA I INNI
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj