Piaskowa Góra i jej historia drutem pisana
W1822 roku przy Hohstraße 3 (obecnie ul. Pankiewicza) w Wałbrzychu bracia Körner uruchomili fabrykę lin, siatek i galanterii ogrodowej (Schlesische Drahtgewebe- und Drahtgeflechte-Fabrik G.m.b.H). W dniu 15 kwietnia 1894roku przedsiębiorstwo, jako spółka, zostało zarejestrowane w rejestrze handlowym pod nazwą Schlesisches Metalldrahtgewebe- und Geflechtewerk Gebrüder Körner.
Miejsce przy Hohstraße szybko okazało się za ciasne dla dynamicznie rozwijającej się fabryki. Dlatego w 1899 roku zakupiono grunty orne na Piaskowej Górze (Sandberg), w pobliżu budowanej linii tramwajowej. Już 3 lata później powstały tu nowe budynki fabryczne. W latach 1906-1912 wzniesiono następne obiekty nowego zakładu. W latach 1915-1923 miała miejsce kolejna rozbudowa fabryki, w tym przebudowa powstałych wcześniej obiektów. W 1920 roku właściciele zdecydowali o zamknięciu starej fabryki przy Hohstraße i przeniesieniu całej produkcji do nowego zakładu na Piaskowej Górze, przy obecnej ul. Długiej.
Stara fabryka w Śródmieściu i nowa na Piaskowej Górze, to nie jedyne obiekty należące do spółki. Przy Albertistraße 15 (później ul. Buczka, obecnie ul. Brzechwy) mieścił się salon wystawienniczy zakładu i wzorcownia. Tak na marginesie warto wspomnieć, że dzisiaj w tej kamienicy działa pracownia pobliskiego Teatru Lalki i Aktora, w której wykonywane są modele lalek, a także szyje się dla nich stroje sceniczne. Z listu sporządzonego w 1908 roku na papierze firmowym fabryki wynika, że do zakładu należało jeszcze jakieś gospodarstwo w Szczawnie-Zdroju (Ober-Salzbrunn, Auenstr. 175), ale jak na razie nie udało się ustalić jego aktualnego adresu. Na terenie fabryki były jeszcze trzy budynki: mieszkalno-biurowy, mieszkalny i altanka, ale o nich będzie później.
Widok Piaskowej Góry i Szczawienka. W centralnej części zdjęcia widoczna fabryka lin, siatek i drutu (Fot. Muzeum Porcelany w Wałbrzych)
Wróćmy do fabryki przy obecnej ul. Długiej. Sporo informacji na jej temat dostarcza nam dr Hans Peter Pohlmann (dalej Peter), urodzony 30 stycznia 1933 roku w klinice Eppena w Wałbrzychu (obecnie ul. Matejki 5a). Jego ojciec Hans E. Pohlmann zarządzał fabryką lin i siatek przez kilka lat, dlatego jego wspomnienia są bezcenne. Hans Pohlmann studiował w Gdańsku i w Marburgu. Po zakończeniu studiów przyjechał do Wałbrzycha, gdzie podjął pracę w Deutsche Bank. W dniu 28 kwietnia 1932 roku ożenił się z Romaną Fiebig. Uroczystość odbyła się w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów. Romana była córką Kurta Fiebiga, właściciela fabryki konstrukcji i wyrobów stalowych przy ówczesnej Scheuerstrasse (obecnie ul. Konopnickiej, przy skrzyżowaniu z ul. Nowy Świat). Dodam jeszcze, że w 1922 roku Kurt Fiebig wybudował na Szczawienku filię zakładu, która po II wojnie światowej funkcjonowała jako oddział Huty Karol, późniejszego Wamagu (Oddział Konstrukcji Stalowych Szczawienko, potocznie Fibig). Ale to temat na inną opowieść.
Peter Pohlmann wspomina, że jego rodzice poznali się w klubie tenisowym w Szczawnie-Zdroju, gdzie oboje przed dłuższy czas grywali w tenisa. Jego mama, Romana, prawdopodobnie wygrała ostanie przed II wojną światową mistrzostwa Śląska w tenisie kobiet, ale to wymagałoby dodatkowego potwierdzenia. Krótko przed ślubem rodziców Petera jego ojciec został mianowany zarządcą bankrutującej fabryki lin, siatek i drutu na Piaskowej Górze. Z tego powodu musiał nawet skrócić podróż poślubną do Wenecji, co w obliczu wielkiego kryzysu gospodarczego Niemiec, który odciskał swoje piętno również na tej fabryce, nie było niczym nadzwyczajnym. Kilka lat później Hans Pohlmann przejął spółkę, która zaczęła działać pod nazwą „Schlesische Drahtgewebe- und Drahtgeflechtefabrik, Hans Pohlmann KG”.
Fragment papieru firmowego fabryki, przedstawiający m.in. pierwszy zakład w Śródmieściu i nowy na Piaskowej Górze (Fot. Zbiory Piotra Frąszczaka)
Jak wspomina Peter, teren fabryki z przyległościami sięgał od wschodu do Waldenburger Straße (obecnie ul. Wrocławska), gdzie mieścił się przystanek linii tramwajowej z Wałbrzycha do Szczawienka (Haltestelle Seitendorfer Weg). Południową granicę stanowiła droga z Poniatowa (Seitendorf) do Górnego Szczawna (Ober Salzbrunn). Od zachodu znajdowały się rozległe pola uprawne, a granicą północną był nasyp linii kolejowej ze Szczawienka do Szczawna-Zdroju. Cały teren zakładu, jak przystało na fabrykę lin, siatek i drutu, był otoczony ogrodzeniem z siatki.
Początkowo rodzina Pohlmannów mieszkała w domu Kurta Fiebiga przy Scheuerstraße. W 1934 roku przeniosła się na Piaskową Górę, do mieszkania na II piętrze dużego domu przy fabryce. Był to budynek mieszkalno-biurowy, który istnieje do dzisiaj (Długa 2). Obok znajdował się dużo mniejszy budynek mieszkalny (obecnie Długa 2a) połączony z garażami i stajniami, w którym na I piętrze mieszkał majster Klose z rodziną, a na drugim kierowca właścicieli fabryki – Seidel z żoną i córką Ewą. W parku przy domu była też altanka (Gartenhaus). Stała między basenem, brodzikiem dla dzieci i tarasem z ogródkiem skalnym. Między domem a altanką znajdował się ogród owocowo-warzywny, ogród różany, sad owocowy oraz szklarnia.
W czasie wojny na południe od fabryki znajdował się obóz dla zagranicznych pracowników przymusowych (późniejszy areszt). Ze względu na znaczne zmechanizowanie fabryki i konieczność obsługi maszyn przez wykwalifikowanych robotników, nie zatrudniano w niej prawie żadnych jeńców wojennych. Pod koniec wojny fabryce przydzielono dwóch Włochów i jednego Francuza (M. Pascal). Ten ostatni uczył Petera języka francuskiego. Tuż przed zakończeniem wojny drogą wzdłuż zakładu przepędzano więźniów ze wspomnianego obozu w kierunku Szczawna-Zdroju. Peter na długo zapamiętał scenę, gdy jeden ze strażników dotkliwie pobił jednego z więźniów, który nie mógł iść dalej o własnych siłach.
A co działo się w fabryce po zakończeniu II wojny światowej? Na początku lata 1945 roku Rosjanie zdemontowali park maszynowy. Zmuszeni do demontażu niemieccy pracownicy fabryki pracowali dzień i noc. W ciągu tygodnia prawie wszystkie maszyny i urządzenia zostały wywiezione na wschód. Pierwszym polskim administratorem firmy był Nabielic, który ze swoją żoną i córką Martą zajął mieszkanie na I piętrze budynku mieszkalno-biurowego, pod rodziną Pohlmannów. Pewnych informacji dostarczają nieliczne artykuły opublikowane w lokalnej prasie. Redaktor J. Szefer w artykule „Świat potrzebuje lin” opublikowanym w Trybunie Wałbrzyskiej 28 marca 1963 roku napisał, że polska historia „Lin i Siatek” rozpoczęła się w 1947 roku. W pierwszym roku działalności wyprodukowano 456 ton towaru (w tym aż 339 ton lin). W 1963 roku było to już ośmiokrotnie więcej towaru o wartości 50 mln zł. Aby zobrazować skalę produkcji redaktor Szefer użył takiego przykładu: „codziennie fabryka otrzymuje wagon materiału (mowa tylko o metalu, nie licząc drzewa na szpule, smarów opakowań itp.) i w zamian za to wysyła w kraj dwa wagony atrakcyjnych produktów – lin i siatek”. W opisywanym 1963 roku trwała przebudowa zakładu. W 1969 roku wysłano do Czechosłowacji 50 ton pierwszej partii wałków giętkich (używanych w przemyśle motoryzacyjnym), a 10 lat później miesięcznie eksportowano ponad 140 ton tego produktu.
Fabryka lin i siatek na Piaskowej Górze, na początku lat 20. XX wieku (Fot. Stein E., “Das Buch der Stadt Waldenburg in Schlesien”, Deutscher Kommunal Verlag G.m.b.H., Berlin-Friedenau 1925)
Przenieśmy się na chwilę na Górny Śląsk, do Zabrza, gdzie w połowie XIX wieku Adolf Deichsel uruchomił warsztat powroźniczy, zatrudniając w nim na początek 4 pracowników. Wkrótce obok lin konopnych zaczął produkować liny stalowe z drutów o wytrzymałości ok. 60 kg/mm kw. Pierwszą drucianą linę wykonał na potrzeby kopalni Królowa Luiza. Zakład szybko się rozrastał poszerzając asortyment, wprowadzając nowe metody hartowania drutów, zwiększając wytrzymałość lin. Dodam jeszcze, że w 1940 roku zatrudnienie wynosiło około 1700 osób! Po wojnie zakład kontynuował działalność. Dlaczego o tym wspominam? Bo nadszedł 1972 rok, gdy na bazie zakładu w Zabrzu utworzono Śląskie Zakłady Lin i Drutu „Linodrut”, w skład których weszły zakłady w Zabrzu, Sosnowcu, Bytomiu i... a jakże, w naszym Wałbrzychu, właśnie ten z ulicy Długiej.
Jak można przeczytać w artykule „Linodrut eksportuje” opublikowanym w Trybunie Wałbrzyskiej w dniu 20 lutego 1979 roku: „Wałbrzyski oddział zabrzańskiego Linodrutu staje się powoli poważnym eksporterem swoich wyrobów do krajów strefy dolarowej. Zawdzięcza to przede wszystkim jakości i terminom dostaw. Dyrektor Teodor Sroka poinformował, że 99 proc produkcji lin dla przemysłów okrętowego, budowlanego oraz wałków giętkich dla przemysłu motoryzacyjnego wychodzi z zakładu z atestem. Nie ma mowy o jakiejkolwiek fuszerce. Każda partia dostarczanego drutu jest wszechstronnie badana i jeżeli nie odpowiada normom, zostaje zwrócona producentom. Np. w styczniu zwrócono 68 ton drutu z wadami”. Większość lin dostarczano wówczas do RFN, Francji i Włoch.
Przyszły lata 90. Zmiany gospodarcze i polityczne sprawiły, że zakłady w Zabrzu, Sosnowcu, Bytomiu oraz Wałbrzychu usamodzielniły się. Po roku 1999, do marca 2011, wałbrzyski zakład funkcjonował pod szyldem firmy Frezpol. Na początku kwietnia 2011 r. Tygodnik Wałbrzyski informował, że po przeniesieniu produkcji do zakładu w Świdnicy w budynkach fabrycznych powstanie galeria handlowa. Tak zakończyła się historia fabryki lin, siatek i drutu. Po 189 latach działalności (w tym ponad 100 na Piaskowej Górze) zakład zakończył działalność.
Jak wygląda dzisiaj teren dawnej fabryki na Piaskowej Górze? Na byłym terenie zakładu, patrząc od strony zachodniej znajdują się: hurtownia budowlana, dyskont, sklep z wyposażeniem wnętrz. W najbardziej charakterystycznym budynku stojącym wzdłuż ulicy Długiej działa sklep sportowy, laboratorium analityczne i warsztat samochodowy („od podwórka”). W ostatnim czasie dwa budynki mieszkalne zostały zakupione przez lokalnego przedsiębiorcę, który aktualnie prowadzi w nich remont.
Opr. Piotr Frąszczak
Bibliografia:
1.Stein E., "Das Buch der Stadt Waldenburg in Schlesien", Deutscher Kommunal Verlag G.m.b.H. , Berlin-Friedenau 1925;
2.Trybuna Wałbrzyska nr 13 (453) z 28.03.1963 r.;
3.Trybuna Wałbrzyska nr 8 (1237) z 20.02.1979 r.;
4.Tygodnik Wałbrzyski nr 14 z 04.04.2011 r.;
5.www.boehm-chronik.com, Pohlmann P. H, Meine Kindheit in Sandberg (dostęp 04.08.2020);
6.www.gliwiczanie.pl/reportaz/deichsel/deichsel.htm (dostęp 05.08.2020);
7.www.polska-org.pl (dostęp 04.08.2020).
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj