| Źródło: polska-org.pl, Sławomir Maria Suchocki, "Zarys historii lecznictwa w regionie wałbrzyskim""Wałbrzyskie szkice", Wałbrzych 2012, Świebodzice przez stulecia - RW, Sława Janiszewska "Leśne sanatoria" ("Wałbrzyski Magazyn Kulturalny", maj 2019, nr 2(9)
Park Książański: mała tajemnica Poleśnickiego Rozdroża (FOTO)
Leśny Dom
Niedawno pisaliśmy o prewentorium, które powstało u stóp zamku Nowy Dwór w dzisiejszej wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze (PODGÓRZE - TRZY LEŚNE SEKRETY ULICY NOWY DOM (FOTO)), a wcześniej o sanatorium wybudowanym nad potokiem w lesie porastającym stok Chełmca (LEŚNE SANATORIUM: OSTATNI DAR KSIĘŻNEJ DAISY DLA WAŁBRZYCHA (FOTO)). Dziś chcemy przedstawić trzeci obiekt tego rodzaju w zupełnie innym miejscu, również obecnie w granicach naszego miasta.
Poleśnickie Rozdroże. Pół godziny do zamku Cisy, kwadrans do Ma Fantasie księżnej Daisy, niespełna pół godziny do zamku Książ, trochę mniej do wąwozu Szczawnika, niedaleko również do wąwozu Pełcznicy, a w drugą stronę - Czyżynki. W dole obiekty ujęcia wody dla miasta Świebodzice z niewielkim zbiornikiem, nieopodal były staw w prywatnych rękach i wydawałoby się, że wszystko jest tam oczywiste. Nie - stał tam jeszcze jeden obiekt, świadek historii. Niewiele z niego zostało, ale jest.
Wiedzę o tych historycznych, a spowitych mgłą zapomnienia obiektach - i o wielu innych - internauci mogą odnaleźć dzięki wytrwałości regionalistów z portalu znanego kiedyś jako hydral.pl (wyszukiwarka wciąż reaguje), a dziś jako polska-org.pl. A ten obiekt był całkiem spory i dziś określa się go jako Leśne Sanatorium Waldheim (Leśny Dom). Wiadomości o nim jest bardzo niewiele. "W roku 1920 został urządzony Leśny Dom (w oryginale Waldheim) dla dzieci potrzebujących wypoczynku." Źródło: Chronik der Stadt Freiburg in Schl. Prawdopodobnie chodziło o dzieci chore na gruźlicę - pisze użytkownik Adrian S.
Ruina w świerkach
A niedaleko niego, przy samym skrzyżowaniu, na fotografii widać mały obiekt gastronomiczny noszący nazwę "Am Waldheim" (Przy Leśnym Domu), serwujący napoje i przekąski turystom, którzy tędy wędrowali na zamek Cisy. Jego pozostałości w terenie regionaliści nie odnaleźli. Jedyne zdjęcie pod tym linkiem: https://polska-org.pl/736140,foto.html?idEntity=533411.
Ciekawostka: budynek sanatorium, podobnie jak ten na Białym Kamieniu i ten na Podgórzu, leży dziś w granicach administracyjnych miasta Wałbrzych. Jednak nie jest on pozostałością leżącego najdalej na północ w tychże granicach budynku. Był jeszcze jakiś mały obiekt przy "dolnym" Stawie Poleśnickim, opisany tutaj: https://polska-org.pl/520042,Walbrzych,Budynek_ruiny.html.
Choć wciąż prowadzi do nich droga ze skrzyżowania, pozostałości Leśnego Domu nie tak łatwo znaleźć - a to z powodu armii małych świerczków, ale po ostatnich wycinkach widać teraz wyraźniej to, co pozostało: betonowe ściany jakiegoś niewielkiego pomieszczenia na poziomie suteren (może kotłowni?) i zarys tylnej podmurówki wzdłuż drogi na całej długości budynku. Poniżej płynie mały strumyk, a przy nim widać resztki ocembrowania. Wokół leży sporo cegieł. Między obiektem a główną drogą pozostałości instalacji - być może kanalizacyjnej.
Program Leśnych Domów
A skąd się wziął ten obiekt w takim miejscu, można się domyślać na podstawie historii dwóch pozostałych, wymienionych we wstępie. Przypomnijmy, że leśne prewentorium na ul. Nowy Dom postawiono, aby zamieszkały tam dzieci robotników z przemysłowego Wałbrzycha w zdrowych, górskich warunkach, w lesie - tam nabierały wagi, kondycji i dzięki temu mogły ustrzec się gruźlicy, która dziesiątkowała populację. Natomiast sanatorium przy drodze na Chełmiec wybudowano już dla dzieci chorych na tę dżumę XIX i początków XX wieku. W artykule o prewentorium jest opisana historia decyzji Zarządu Wałbrzyskich Lekarzy, którzy pod naciskiem nauczycieli miejscowych szkół wobec złej kondycji dzieci po I wojnie światowej zdecydowali się na powołanie nie jednego, a większej ilości prewentoriów i wymogli takie decyzje na podwałbrzyskich gminach (PODGÓRZE - TRZY LEŚNE SEKRETY ULICY NOWY DOM (FOTO)).
Rok powołania obu placówek jest ten sam - 1920 - i przy podobnym typie budowli wolno przypuszczać, że obie powstały z tego samego programu, a ta przy Poleśnickim Rozdrożu obsługiwała Świebodzice i osiedla należące dziś do północnej części Wałbrzycha. I zapewne obie przestały działać na początku lat 30-tych ze względu na kryzys gospodarczy, a prawdopodobnie też ze względu na upowszechnienie szczepionki przeciw gruźlicy, odkrytej w 1921 roku. Dla przypomnienia dziecięce sanatorium u podnóża Chełmca uruchomiono 1 lipca 1920 roku. W jego powołaniu istotną rolę odegrała księżna Daisy, było ono dofinansowywane przez Hochbergów, więc wolno przypuszczać, że mogła mieć też wpływ na budowę obiektu w bezpośredniej bliskości jej Ma Fantasie. Potwierdzenia tego trzeba by było dokładniej poszukać w jej pamiętnikach, jednak w roku 1920 nie prowadziła już regularnych zapisków, a osobiście był on dla niej bardzo trudny i mało przebywała w Książu. W każdym razie, jak zwraca uwagę Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless, wszystkie trzy obiekty wybudowano na terenach lasów należących do Hochbergów.
- Dokładniej w ich rewirach leśnych: Polsnitzer Forst, Neuhauser Forst i Hochwalder Forst. Do 1945 Hochbergowie byli właścicielami lasów. W chwili końca wojny majątek Książ wynosił 10 000 ha. Góry Wołowiec, Chełmiec, Borowa i Mniszek były prywatnym terenem księcia. Figurują nawet w testamencie Hansa Heinricha XV - mówi Mateusz Mykytyszyn.
Co się działo dalej?
- Było to specjalnie wyodrębnione i przygotowane miejsce rekreacyjno-wypoczynkowe dla najmłodszych mieszkańców naszego miasta i najbliższych okolic. Założone zostało w 1920 r. i funkcjonowało do lat 40-tych ubiegłego stulecia. Tutaj też znajdowała się niewielka budka z napojami i słodyczami prowadzona przez świebodzickiego cukiernika G. Wahlwienera.
A lasy leczą i dziś...
To był koniec tej historii, a początek? Przekonanie, że las ma lecznicze właściwości w przypadku gruźlicy rozwinął niedaleko Wałbrzycha, w Sokołowsku, słynny doktor Hermann Brehmer, o którego teoriach pisaliśmy: SOKOŁOWSKO: RATOWAĆ GRUNWALD, POMNIK ŚWIATOWEJ MEDYCYNY (FOTO). Że w dolinie Poleśnicy było raczej prewentorium niż sanatorium, mógłby świadczyć brak werand, obecnych w obiekcie pod Chełmcem i w sanatoriach dr Brehmera. Jednak sanatorium na Białym Kamieniu nosi bardzo podobną nazwę - Waldheimstätten. Dokładna nazwa to Waldheimstätten Weißstein-Salzbrunn für (lungen-)kranke Kinder, czyli Leśny Dom Białego Kamienia i Szczawna-Zdroju Dla Chorych (na choroby płucne) Dzieci.
Te trzy inwestycje były bardzo potrzebne, bo stan zdrowia dzieci w Wałbrzychu i okolicznych miejscowościach był dramatyczny. Jak pisze Sławomir Maria Suchocki w swoim "Zarysie historii lecznictwa w regionie wałbrzyskim" ("Wałbrzyskie szkice", Wałbrzych 2012), kiedy w tym okresie w szkołach została wprowadzona opieka lekarsko-pielęgniarska, u wielu dzieci stwierdzono gruźlicę, skrzywienie kręgosłupa, choroby serca, krzywicę, a zwłaszcza wole tarczycy. Jeśli chodzi o gruźlicę, w tej samej publikacji Sławomira Suchockiego czytamy, że co dziesiąty mieszkaniec Waldenburga umierał na tę chorobę, a ogólny wskaźnik śmiertelności na terenie miasta był wyższy niż średnia w Prusach.
„Leśne sanatoria” budowano dla dzieci z uboższych rodzin, niedożywionych i zagrożonych gruźlicą. Były to rodzaje prewentoriów, gdzie kurowano młode organizmy odpowiednim odżywianiem, kąpielami słonecznymi, spacerami, ruchem na świeżym powietrzu oraz leżakowaniem, nawet przy ujemnych temperaturach. Stąd ważnym elementem architektonicznym były przestronne i widne werandy. Jak czytamy w opracowaniu z 1932 r., na Podgórzu (dawniej odrębnej miejscowości Dittersbach) już w 1912 r. utworzono taką niewielką placówkę, w której mogło jednorazowo przebywać do 14 dzieci w wieku od 7 do 13 lat. Jak podano we wspomnianym opracowaniu, w jadłospisie była codziennie zupa mleczna i chleb z masłem na śniadanie i kolację, a na obiad - zupa z grochu, soczewicy lub fasoli. W trakcie dnia przychodziły do dzieci pielęgniarki - pisze Sława Janiszewska w opracowaniu Leśne sanatoria ("Wałbrzyski Magazyn Kulturalny", maj 2019, nr 2(9), s. 20).
A z Rozdroża Poleśnickiego idziemy do:
WAŁBRZYCH: MOŻE TAK WSTAĆ OD STOŁU I PÓJŚĆ NA ZAMEK CISY? (FOTO)
WAŁBRZYCH I REGION: ZABÓJCY I KAMIENNY SZLAK ICH ZBRODNI (FOTO)
DOLINA CZARCIEGO POTOKU ALBO POLEŚNICY - CO ZA SPACER! (FOTO)
AZALIOWE MARZENIE - MA FANTAISIE: PROCEDURY I ARCHIWALNE ZDJĘCIA
WĄWÓZ PEŁCZNICY, JAKIEGO NIE ZNACIE. KTO TAM MIESZKA? (FOTO)
WĄWÓZ KSIĄŻ: PODRÓŻ W CZASIE DZIKĄ PROMENADĄ (FOTO)
WĄWÓZ SZCZAWNIKA NIE ZAPRASZA NA BARDZO DZIKI SPACER (FOTO)
CZYŻYNKA OPOWIADA SWOJĄ BAŚŃ W WĄWOZIE (FOTO)
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Zdjęcie archiwalne: polska-org.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj