| Źródło: Podane w tekscie
Na kuracji łamali serca i dostarczali muzycznych atrakcji [FOTO]
Chopina i Wieniawskiego łączył geniusz muzyczny i słabe zdrowie, które próbowali ratować pobytami w uzdrowiskach oraz kuracjami leczniczych wód. Młodzi kawalerowie budzili zainteresowanie panien... rodziły się plotki o romansach i miłościach. Przy okazji wirtuozi koncertowali, za co uzdrowiska po dziś dzień odpłacają się im festiwalami organizowanymi na ich cześć.
Odwiedziny 20 i 22-letniego wirtuoza
Urodzony 10 lipca 1835 roku Henryk Wieniawski już w wieku 15 lat regularnie koncertował ze swoim bratem Józefem. Jako 20-latek miał na koncie własne kompozycje, a o jego geniuszu przekonali się słuchacze carskiego imperium, a także miasta zachodnioeuropejskie. W 1855 roku Wieniawski rozpoczął karierę solową. Publiczność kochała jego liryczny styl gry na skrzypcach i był u progu sławy, gdy pierwszy raz zawitał do modnego m.in. wśród Polaków Szczawna-Zdroju.
Uzdrowisko miało pomóc podratować wirtuozowi wątłe zdrowie, Wieniawski od młodości cierpiał bowiem na reumatyzm, astmę, nerwowością odreagowywał swój geniusz, a w wieku dojrzałym zaś cierpiał na nadwagę przez co szybko się męczył i koncertował na siedząco. Szczawieńskie świeże powietrze, wody i serwatki były lekiem na skołatane nerwy geniusza.
Jak podaje dr Alfons Szyperski, Wieniawski przybył pierwszy raz do Szczawna 4 sierpnia 1855 i przez sześć tygodni mieszkał w pokojach gościnnych przygotowanych w reprezentacyjnym "Kursalu" (dzisiejsza "Biała Sala" przy ul. Kościuszki). Tę samą kwaterę wybrał również w 1857 roku, gdy przybył do Szczawna ponownie jako muzyk sławny i uznany przez krytykę, oraz wielbiony przez europejską publiczność.
Kursal, czyli hotel zdrojowy zbudowany w 1840 roku przez Hochbergów, miał pokoje gościnne na piętrze, piękny taras z widokiem na promenadę i niewielką salę koncertową na parterze. To serce uzdrowiska, skąd kuracjusze mieli o krok do Pijalni Wód, obiektu kąpielowego, spacerowali po dawnej, znanej dziś jedynie z litografii klasycznej Hali Spacerowej, która spłonęła 14 marca 1893 roku, korzystali ze świeżego powietrza i spacerów po parku.
Ten drugi pobyt Wieniawskiego uwiecznia tablica pamiątkowa zawieszona na frontonie Białej Sali w latach 60. XX w.
Również z Białą Salą wiążą się wspomnienia i doniesienia prasowe o koncertach Henryka Wieniawskiego bowiem w XIX wieku nie było jeszcze Teatru Zdrojowego, a imprezy organizowano w wielofunkcyjnym Kursalu.
Koncerty i romanse polskiego Paganiniego
Szaleństwo wokół osoby wirtuoza spotęgowało się w 1857 roku. Wówczas 22-letni Wieniawski zameldował się w Kursalu 8 lipca na całe dwa miesiące, a w te wakacje zawitało też do uzdrowiska zapewne nie przez przypadek wielu wielbicieli muzyki i artyzmu tego kompozytora. Przybyli tu m.in. z Krakowa, Warszawy i Poznania, pisano wówczas w gazetach, że w Szczawnie wszędzie słychać tylko rozmowy po polski.
Mistrz dał u wód wówczas pięć koncertów, na pierwszym z nich było 220 gości, czyli jak policzył Szyperski około 1/5 ówczesnych kuracjuszy! Twórca ujmował wówczas obserwatorów swoim artyzmem i skromnością. Jeden recital mistrza wzbogacił imprezę charytatywną zorganizowaną przez Polaków na rzecz budowy kaplicy nieopodal szczawieńskiego źródła, co miało być pamiątką po polskich kuracjuszach. Po koncercie na szczytny cel Wieniawski i inni uczestniczący w nim muzycy wzięli udział w balu, na którym arystokracja tańczyła razem z wałbrzyskimi górnikami i wówczas doszło do awantury. Relacjonujące bal w swoich pamiętnikach panie pisały o sprzeczce Wieniawskiego i jednego z młodych górników. Panowie poprosili nieznaną dziś z imienia i nazwiska pannę o ten sam taniec. Od gorzkich słów się zaczęło, potem miała się wywiązać bójka i w końcu nastąpiło wyzwanie na pojedynek. Towarzystwo przestraszyło się o zdrowie i życie Wieniawskiego, a tych którzy go znali, zdziwił temperament wirtuoza. Bal przerwano. Nie wiadomo też jak skończyła się sprawa pojedynku. Prawdopodobnie nie doszło do niego. Nie znana jest też godność panny, o której względy w Szczawnie tak buńczucznie mistrz zabiegał. Ostatecznie Wieniawski ożenił trzy lata później z Angielką - Isabelle Bessie-Hampton.
Wieniawski w Szczawnie wciąż żywy
Poza wzmiankowaną tablicą pamiątkową na terenie uzdrowiska znajduje się też pomnik mistrza przy wejściu do Parku Zdrojowego (nota bene też im. Henryka Wieniawskiego), a także popiersie mistrza znajdziemy w tym parku nieopodal Legendy (niegdyś klubu, a dziś restauracji).
W notatce o historii Teatru Zdrojowego w Szczawnie odnotowano: Już w roku 1961 założono w Szczawnie Zdroju Towarzystwo Muzyczne imienia Henryka Wieniawskiego, którego pierwszym prezesem został dr Alfons Szyperski, historyk i działacz kulturalny. Zainicjowało ono budowę pomnika Wieniawskiego, dłuta prof. Bohdana Hofmana, który odsłonięto w szczawieńskim Parku Zdrojowym w czerwcu 1966 roku.
W tym samym roku rozpoczął się pierwszy Festiwal poświęcony twórczości Wieniawskiego, który do początku lat osiemdziesiątych nosił nazwę "Dni Henryka Wieniawskiego" (znany w świecie jako "The Henryk Wieniawski Days"). Na pierwszym Festiwalu wystąpiło między innymi słynne Trio Wiłkomirskich (Maria, Wanda i Kazimierz). W kolejnych edycjach Festiwalu przez estrady koncertowe przewinęli się najwybitniejsi skrzypkowie z Polski i z zagranicy.
Chopin w Dusznikach-Zdroju
Urodzony ćwierć wieku przed Wieniawskim Fryderyk Chopin przyszedł na świat 22 lutego lub 1 marca 1810 roku. Muzyczny geniusz Frycka uwidocznił się wcześnie, jako że chłopiec uczył się gry na fortepianie od czwartego roku życia, a już jako 7-latek miał swoje pierwsze kompozycje polonezów, a rok później jego marsze i tańce zyskały pierwsze recenzje. Młody kompozytor był znany początkowo w Warszawie, szybko jednak sława polskiego Mozarta zaczęła wykraczać poza granice Królestwa Polskiego. Biografowie podkreślają, że młody geniusz miał też talent pisarski, malarski, a nawet aktorski.
Jako 16-latek Chopin pierwszy raz wyjechał za granicę. W 1826 roku odwiedził Berlin i spędził wakacje na kuracji w Dusznikach-Zdroju, które w latach 20. były najpopularniejszym kurortem na ziemi kłodzkiej. Geniusz fortepianu był wątły i chorowity od wczesnego dzieciństwa. Podejrzewano u niego suchoty, dlatego razem z matką i siostrą od 3 sierpnia do 8 września odbywał kurację o której pisał w swoim liście do przyjaciela i mentora - Józefa Elsnera: Świeże powietrze i serwatka, którą pijam skwapliwie, tak mię postawiły na nogi, że jestem całkiem inny niż w Warszawie. Wspaniałe widoki, jakie roztacza Śląsk, czarują i zachwycają mnie.
Fryderyk jako nastolatek wyczulony na piękno muzyki opisywał też nieudane - jego zdaniem - koncerty uzdrowiskowe instrumentów dętych. Młody kompozytor ma cały czas zajęty wedle uzdrowiskowej rutyny, wbrew zapewnieniom w listach do przyjaciół nie chodzi zbyt dużo po okolicy. Za to wody uzdrowiskowej i serwatki miał pod dostatkiem. Jak podaje Joanna Lamparska, zgodnie z wyliczeniami z "U szląskich wód" dzienna kuracja kompozytora polegała na wypiciu przynajmniej 1,25 l wody ze źródła "Ciepłego" i podobną ilość serwatki. Można się tylko domyślić, jak znosił to artysta.
Grał i rozkochiwał?
Na szczęście miał jeszcze swoją muzykę, która zabrzmiała w Dusznikach-Zdroju i przeszła do historii jako pierwszy zagraniczny koncert Chopina. Wydarzenie to miało miejsce 16 sierpnia w dworku pełniącym do dziś rolę Teatru Zdrojowego i zwanego od nazwiska genialnego kuracjusza Dworkiem im. Fryderyka Chopina. Pojawiają się informacje o jednym lub dwóch koncertach młodzieńca w tym miejscu.
Muzyka naszego wybitnego kompozytora i pianisty wsparła szczytny cel, miała pomóc w zbiórce publicznej na wsparcie dla... no właśnie kogo? Pojawiło się kilka wersji tego wydarzenia. Jedna z nich mówi o córkach zmarłej podczas kuracji wdowy, którym trzeba było ufundować podróż powrotną do rodziny, druga zaś zabarwiona jest wątkiem romansowym. Nastoletni wrażliwy muzyk miał wedle tej relacji codziennie widywać przy źródle wód mineralnych młodą Czeszkę o imieniu Libusza. Gdy jej kolejnego dnia nie spotkał, postanowił rozwiązać zagadkę nagłego zniknięcia dziewczyny. Tą zaś osierocił ojciec i koncert miał być rycerskim gestem zakochanego młodzieńca. Gdyby ta właśnie wersja była prawdziwa, to byłoby to pierwsze udokumentowane zauroczenie Chopina.
Ostatnia wersja jest bardziej prozaiczna i mówi o śmierci dusznickiego sukiennika Józefa Schorra, który zasłabł nagle przy ciepłym źródle i zmarł osieracając czworo dzieci. To na rzecz sierot zaproponowano przygotować muzyczne spotkanie, poza tym w uzdrowiskach każdy pretekst był dobry by przerwać rutynę kuracji i spotkać się w miłym towarzystwie. Chopin skomponował też w tamtym okresie "Marsz żałobny", który może mieć związek z nagłą śmiercią w Dusznikach-Zdroju i koncertem, który był pośrednio z nią związany.
Fryderyk Chopin zmarł 17 października 1849 roku, mając zaledwie 39 lat. W sile wieku przy wzroście 170 centymetrów wzrostu ważył 45 kg. Za życia rozpoznano u niego gruźlicę i leczono na tę chorobę wycieńczającymi głodówkami i puszczaniem krwi. Współcześnie uczeni wysnuli inne hipotezy co do chorób geniusza, za przyczynę śmierci wskazując m.in. mukowiscydozę i choroby genetyczne.
Jedno jest pewne, Chopin czuł się w uzdrowisku dobrze, choć przekonanie o skuteczności zdrojowych wód z Dusznik jako środek leczniczy na suchoty w późniejszych latach obalono. Poprawę zdrowia kompozytora przypisać można zmianie otoczenia i trybu życia, a może też młodzieńczemu zauroczeniu Fryderyka.
Chopin u wód wiecznie żywy
Kto choć raz był w Dusznikach-Zdroju, to wie, że nawiązania do wizyty Fryderyka Chopina w tym mieście znaleźć można co krok. Kompozytora upamiętniają barwne murale, a w części uzdrowiskowej mamy wzmiankowany Dworek im. Fryderyka Chopina z jego popiersiem. W parku przy dworku znajdziemy też pomnik pianisty, który odsłonięty został 8 sierpnia 1976 roku, a także kolejne jego popiersie.
Kolorowa Fontanna dusznicka w miesiącach letnich gra muzyką Fryderyka, kuracjusze mogą napić się wody o nazwie Pieniawa Chopina, a Międzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach Zdroju jest jednym z najstarszych polskich festiwali - w 2020 odbywa się 75. raz.
Bibliografia:
A. Szyperski, Polacy w dawnym Szczawnie i Starym Zdroju, Szczawno-Zdrój 1974,
J. Lamparska, Sudety Środkowe po obu stronach granicy - Przewodnik inny niż wszystkie część II, Wrocław 2003.
oprac. i fot. Elżbieta Węgrzyn
fot. archiwalne - Towarzystwo Miłośników Szczawna-Zdroju
portret Chopina Wikipedia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj