Daria od wschodniakow
Jestem pod wrażeniem. U dziadków stał stół pod oknem, babcia chodziła w chuście a dziadek całe życie miał skurzaną aktówkę. Kupili poniemieckie gospodarstwo od polki, która opiekowała się Niemcami, chorowali kury. Był widoczny podział obowiązków. Babcia miała dużo na głowie bo dzieci, obiedu, porządek, małe zwierzęta, pole. Dziedek konie, krowy, orka w polu. Kurnik wspólnie. Dziadek był zimnym sztywnym człowiekiem, wieczne na fochy. Jak był właśnie w takim stanie to nawet nie karmił koni i krów i babcia miała dodatkowa robotę. Miło wspominam czasy u dziadków. Świniobicie, wędzenie... Dużo dzieci.