Langhans i jego wałbrzyskie dzieło
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów pejzażu wałbrzyskiego Śródmieścia jest bryła kościoła ewangelickiego. Jej projektantem był jeden z najwybitniejszych niemieckich architektów, kamiennogórzanin, Carl Gotthard Langhans. Rąbka tajemnicy, w jaki sposób tej klasy mistrz stał się budowniczym świątyni, uchyla historyk Max Kleinwächter w kalendarzu „Schlesisches Berglandkalender” na rok 1934.
Jeden z niewielu zachowanych wizerunków kościoła Zbawiciela z okresu przed przebudową budzącej wiele kontrowersji wieży – tu jako ręczna malatura na porcelanie / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu.
Po włączeniu Śląska do Prus Fryderykowi Wielkiemu zależało na tym, aby pruski styl widoczny był także w architekturze regionów, które znalazły się w granicach jego państwa. W realizacji tego zadania wspomagali go wybitni fachowcy. Wśród nich znalazł się także urodzony 15 grudnia 1733 r. w Kamiennej Górze (Landeshut) Carl Gotthard Langhans. Choć z pochodzenia Ślązak, odnalazł się w pruskim stylu i wyrażał go w swoich dziełach. Wiele śląskich miast, takich jak Brzeg, Syców, Kamienna Góra czy Dzierżoniów, zawdzięcza budowniczemu Bramy Brandenburskiej piękne dzieła architektury tamtego czasu. Również Wałbrzych może szczycić się posiadaniem takiej budowli w postaci kościoła ewangelickiego. Także inne budynki w mieście, jak Pałac Albertich i kilka kamienic z czasów rozkwitu handlu lnem w Górach Sowich, pozwalają rozpoznać rękę wielkiego śląskiego architekta.
Jak doszło do tego, że ten wielki architekt został projektantem wałbrzyskiego kościoła?
Jeden z najbardziej znanych i malowniczych widoków wałbrzyskiego Śródmieścia – bryła kościoła Zbawiciela widziana z perspektywy dzisiejszej ul. Kościelnej / www.polska-org.pl
Powstały w 1742 roku dom modlitwy, stojący na dzisiejszym Placu Kościelnym, po 40 latach użytkowania był w opłakanym stanie technicznym i coraz częściej myślano o budowie nowej świątyni. Do tego celu idealnie nadawało się wzniesienie znajdujące się za domem modlitwy. Zamówiono dwa projekty kościoła, których autorami byli mistrzowie budowlani – Liebusch z Jeleniej Góry i Hildebrand z Wałbrzycha. Oba zostały przedstawione Langhansowi, pełniącemu wówczas funkcję radcy budowlanego we Wrocławiu. Żaden jednak nie spotkał się z akceptacją architekta. W takiej sytuacji wałbrzyska wspólnota ewangelicka zwróciła się do Langhansa z propozycją, aby może to on sam sporządził projekt nowego kościoła przeznaczonego dla 1300 wiernych. Tak też się stało i w ten sposób w Wałbrzychu stanęła nowa świątynia projektu Carla Gottharda Langhansa. Budowano ją w latach 1785-1788, a poświęcenia dokonano 24 listopada 1788 roku. Warto wspomnieć, że według niemalże tego samego projektu powstał w tym czasie kościół ewangelicki w Sycowie.
Wyróżniającym się elementem świątyni jest oczywiście jego fasada, która dzięki potężnym kolumnom oraz oszczędnej ornamentyce nawiązuje w swojej formie do klasycyzmu. Zewnętrze, skromne i proste, kontrastuje z wnętrzem budowli. Tu mistrz sięgnął po swoje ulubione środki aranżowania przestrzeni, które wykorzystał m.in. w teatrach we Wrocławiu, w Charlottenburgu, Poczdamie i Berlinie. W budowli na planie prostokąta Langhans umieścił eliptyczną nawę główną z dwoma poziomami empor podtrzymywanych przez kolumny. Całość przykryta jest kopułą.
Fragment grafiki F. B. Wernera z „Topographia Silesiae” przedstawiającej Wałbrzych w połowie XVIII wieku. U dołu widoczny jest dawny dom modlitwy w miejscu dzisiejszego Placu Kościelnego, zaś powyżej – gotycki kościół pw. Św. Michała / Geheimes Staatsarchiv Preußischer Kulturbesitz
Owalne akcenty wnętrza miały pierwotnie współgrać z okrągłą wieżą. Była ona bardzo niska, na szczycie zaś posiadała podtrzymywaną przez drewniane kolumny drewnianą kopułę zwieńczoną kulą ziemską i dużym pozłacanym kielichem.
Wolfgang Menzel, urodzony w Wałbrzychu historyk literatury, nie cenił zbyt wysoko dzieła Langhansa. Szczególnie wspomnianą wieżę z umieszczonym na szczycie wielkim kielichem uważał za „nienaturalną i pozbawioną smaku”. Badacz ten łączył tego rodzaju dekorację z wpływami husyckimi, co jednak jest absolutną pomyłką, ponieważ husyci nie mieli żadnego związku z życiem religijnym wałbrzyskiej społeczności. Zwieńczenie kopuły kielichem było z pewnością pomysłem samego Langhansa, tym bardziej że zastosował podobny element także we wspomnianym już wcześniej kościele w Sycowie.
Fotografia z przełomu lat 70. i 80. XIX wieku – uwagę zwraca brak budynków w rejonie dzisiejszych ul. Kościelnej, Straży Pożarnej i Matejki / www.polska-org.pl
Poza kwestiami estetycznymi wieża kościoła przysparzała wspólnocie ewangelickiej wielu problemów – drewniana konstrukcja kiepsko znosiła warunki atmosferyczne. Aby uniknąć ciągłych napraw, podjęto w 1861 roku decyzję, aby rozebrać ten całkiem już zmurszały element świątyni i na jego miejscu zbudować masywną, wysoką wieżę, dzięki której dźwięk dzwonów niósłby się znacznie dalej. Dostojnicy kościelni, co odnotował w kronice kościoła ewangelickiego w Wałbrzychu ówczesny pastor Schulze, podobnie jak Wolfgang Menzel uważali wcześniejszą wieżę za niezbyt udaną i chcieli zastąpić ją konstrukcją odpowiadającą ambicjom rozrastającej się wspólnoty. Tak powstała obecna wieża kościelna, która wprawdzie wpisała się już na stałe w pejzaż miasta, jednak dla znawców architektury stanowi wyraźny dysonans z resztą budowli.
Jak podsumowuje autor artykułu z 1934 roku: „Kościół stanowi jeden z tych wałbrzyskich budynków, z których mieszkańcy mogą być dumni, ponieważ na każdym kroku czuje się w nim ducha wielkiego mistrza”. I trudno się z nim nie zgodzić.
(Max Kleinwächter, Langhans und sein Waldenburger Werk, w: Schlesischer Berglandkalender für das Jahr 1934, red. Max Kleinwächter, Wałbrzych 1934, s. 40-42, tłum. i opr. Jacek Drejer)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj