Historia przyjaciół z Wałbrzycha w ogólnopolskiej prasie
Po premierze filmu z Wałbrzychem w tle
- W tej historii było tak dużo szczęścia, tak dużo nieprawdopodobnych sytuacji, że państwo pewnie nie wierzą, że tak naprawdę było - wspomina warszawski dziennikarz Marcin Chłopaś podczas spotkania z uczestnikami premierowego pokazu filmu "Józio, chodź do domu" w Krakowie.
Krótkometrażowy obraz zaprezentowano tam 29 czerwca 2017, a 4 lipca odbyła się jego premiera warszawska. Widzów wzruszyła historia 9 letniego urodzonego w Wałbrzychu Józia, który w 1957 roku opuścił z rodziną miasto dzieciństwa i nierozłącznego przyjaciela - równolatka Piotrusia.
Mężczyzna w 2011 roku na zaproszenie poznanego w Ziemi Świętej Marcina Chłopasia wyruszył w podróż sentymentalną, odwiedził miasto, w którym się wychował, mieszkanie gdzie mieszkał i poszukiwał swojego towarzysza zabaw. Piotrusia nie udało się wówczas odnaleźć. O tym m.in. opowiada film. - Nie odczułem, jak ważny był ten element dla Józia - wyjaśnił krakowskiej publiczności Chłopaś, ale miał też dla niej niespodziankę - dzięki współpracy z naszym portalem pana Piotra udało się ostatecznie odnaleźć tuż przed krakowskim spotkaniem i zgodził się on w nim uczestniczyć.
- Moja rodzina odprowadzała rodzinę Józia na stację kolejową Wałbrzych Główny - opowiadał w Krakowie wywodzący się z Wałbrzycha inżynier. - Ja też bardzo przeżywałem rozstanie z Józiem ponieważ byliśmy kolegami, przyjaciółmi, razem spędzaliśmy czas... Jak Józio wyjechał bardzo mi go brakowało - wspominał podczas premiery Piotr Stefański.
Spotkanie po latach przy krakowskim dworcu było wzruszające i pełne tłumionych przez lata emocji. Życzliwy i otwarty, ale stąpający twardo po ziemi Józef Wilf, który mawia o sobie ironicznie, że został posłany do Ziemi Świętej przez proroka Gomułkę, nie krył wzruszenia. - Ja nie wierzyłem, że cię zobaczę jeszcze raz w życiu - mówił do utraconego na 60 lat przyjaciela. Podczas pierwszego spotkania po latach przyjaciół z Wałbrzycha dużą rolę odegrało pamiątkowe zdjęcie, które Józio przed wyjazdem przekazał Piotrusiowi.
Historia przyjaciół żyje w mediach
Panowie odnowili zerwaną na dekady znajomość, planują poznać swoje rodziny i jakoś nadrobić ten stracony czas. Ich pogmatwana, niełatwa i przepełniona emocjami historia stała się inspiracją do powstania artykułów.
Obszerna zapowiedź premiery offowego filmu ukazała się na portalu TVN24. Pan Marcin wyjaśnia tam też m.in. dlaczego pomiędzy nagraniem filmu, a jego montażem i prezentacją minęło sześć lat. Pomysłodawca i reżyser filmu musiał mieć czas na przepracowanie emocji zawartych w tym w dużej mierze improwizowanym dziele. Paradoksalnie ta przerwa okazała się dobroczynna - historia ta pokazana w innym tle bieżących wydarzeń zyskuje. Poza tym udało się napisać epilog do wałbrzyskiego wątku - odnaleźć przyjaciela głównego bohatera.
Po premierze filmu "Józio, chodź do domu" zaś przyszedł czas na relacje z tego wydarzenia. Dodatkowo, obszerny tekst o Józiu z Wałbrzycha autorstwa Renaty Kim ukazał się w "Newsweeku" z 9 lipca. Historia przyjaciół uzupełniona smaczkami z biografii Wilfa i genezą rodzącej się tęsknoty za miejscem dorastania nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Natomiast w dolnośląskim magazynie "Gazety Wyborczej" 21 lipca ukazał się tekst Agnieszki Dobkiewicz. Autorka przedstawiła kluczowe wydarzenia z życia Józia linearnie, od dzieciństwa przez wyjazd do Izraela po powrót do Wałbrzycha i zwieńczone sukcesem nasze redakcyjne poszukiwania Piotrusia.
Józio z Wałbrzycha wiecznie żywy
Józio z Wałbrzycha - postać filmowa - ma swoją stronę na Facebooku. Dzięki niej można poznać prasowe relacje historii bohatera z Wałbrzychem w tle, a także nawiązać kontakt z realizatorami filmu w celu organizacji pokazu tego offowego obrazu.
Józiem z Wałbrzycha tytułuje się wciąż i niezmiennie 69-letni Józef Wilf. Jego portfolio przewodnika po Ziemi Świętej zawiera krótkie dossier (bez polskich znaków): - Jestem Józio z Wałbrzycha. Pod takim hasłem znajdziesz mnie w internecie. Jestem licencjonowanym przewodnikiem po Izraelu od 1994 roku. [...] Urodziłem się w Wałbrzychu, dzisiaj mieszkam niedaleko Jerozolimy...
Nasza relacja z poszukiwań Piotrusia
Dorastali w Wałbrzychu, spotkali się po 60 latach!
Wałbrzych: Przyjaciel z dzieciństwa odnaleziony!
Wałbrzych: Wrócił po latach i szuka przyjaciela z dzieciństwa [FILM + FOTO]
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj