| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: jak to zrobić, żeby się dziadek nie bał?
Bohaterką najnowszego spektaklu wałbrzyskiej sceny lalkowej jest mała zajęczyca Stefcia, którą Mama zostawia na kilka dni u Dziadków, bo sama musi wyjechać w bardzo ważnych sprawach służbowych. Mała Stefcia uwielbia Babcię, ale Dziadek zawsze wydawał jej się być trochę dziwny…
Podczas pobytu Stefci u Dziadków mają miejsce dziwne rzeczy… Między innymi miasteczko obiega wieść, że w okolicy grasuje groźny Złodziej Kwiatów. Dziadek, chcąc chronić piękne kwiaty Babci, przygotowuje na niego pułapkę, a Stefcia pomaga Dziadkowi, zaczytując się w międzyczasie książką o dziewczynce, która niczego nie chciała się bać… Pewnego dnia Stefcia pomaga Babci w pieczeniu ciasta. Schodzi do piwnicy, bierze marchewki i… nagle ogarnia ją ciemność. Bohaterka słyszy sapanie, kroki, po chwili głośny krzyk! Prawda, że brzmi intrygująco? Czy ktoś jeszcze boi się tak, jak Stefcia?
Historia Pawła Pawlaka tylko pozornie wydaje się dość błaha i spokojna bowiem porusza bardzo ważny temat oswajania strachu. Realizatorzy starają się wskazać młodemu widzowi, w którą stronę podążać aby przezwyciężać uczucie strachu i to nie tylko przed wyimaginowanymi potworami. „Nie bój się, Dziadku!” w reżyserii Moniki Woronicz jest przyczynkiem do rozmowy na temat strachu. – Przecież każdy z nas czegoś się boi. Nieważne, czy jest duży, mały, mądry czy głupi - podkreśla reżyserka. – Wraz z małą Stefcią uczymy się pokonywać nasz strach, zmierzamy się z nim i dostajemy siłę, by zacząć wspierać w tym temacie innych – dodaje Woronicz. Dzięki spektaklowi przekonujemy się, że najlepszym sposobem na strach jest szczera rozmowa z kimś bliskim i kawałek marchewkowego ciasta, które pachnie cynamonem!
Celem przedstawienia jest oswojenie ogólnie pojmowanego lęku oraz pozostawienie młodych widzów w przekonaniu, że niepewność nie jest powodem do wstydu. Potrzeba bliskości, wsparcie i zrozumienie, to dodatkowe tematy, które obok głównego są poruszane przez realizatorów przedstawienia.
W finale historii dowiadujemy się, jakie zmiany zaszły w poszczególnych bohaterach. Zainspirowani postacią Stefci postanawiają zmienić coś w swoim życiu na lepsze, znaleźć nową pasję, zacząć podążać za marzeniami.
- W spektaklu występuje pięcioro aktorów/animatorów, którzy na potrzebę inscenizacji wchodzą w rolę bajarzy całej historii, stają się jej opiekunami, narratorami – mówi Monika Woronicz. – Są to: Paweł Kuźma, Karolina Bartkowiak, Joanna Jakacka-Majka, Filip Niżyński i Rafał Gorczyca. Ich zadaniem jest kreowanie przestrzeni, ożywianie form, przeżywanie opowiadanej historii razem z bohaterami i widzami. Wchodzą na scenę z chęcią rozmowy na temat strachu, snują opowieść o Stefci, traktują jej problemy poważnie i wierzą, że da sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami – dodaje reżyserka.
Autorką scenografii do spektaklu „Nie bój się, Dziadku!” jest Aleksandra Miska, która jednocześnie zaprojektowała kostiumy oraz barwne formy, będące blisko metrowymi lalkami scenicznymi. – Już od wielu sezonów staramy się aby na scenie pojawiały się głównie lalki animowane przez aktorów, a nie tylko aktorzy w żywym planie ponieważ to w końcu teatr lalek – mówi Karolina Sobolewska, sekretarz literacki. W TLiA postawiono tym razem na duże, plastyczne formy, wyraźne w swej wymowie. Jesteście ciekawi jak to wszystko wypadnie i „zagra”?! Zapraszamy już wkrótce – 7 maja.
Spektakl powstał przy współpracy z Akademią Teatralną im. A. Zelwerowicza w Warszawie, filia w Białymstoku.
Red
Fot. użyczone (TLiA)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj