Studniówki Wałbrzych I LO: Młodzież umie się tu bawić [DUŻO ZDJĘĆ I FILMY]

I LO tradycyjnie od wielu już lat baluje sto dni przed maturą w Zamku Książ. Starsi absolwenci, jeszcze z lat 90-tych, pamiętają bale studniówkowe w auli szkoły przy ul. Paderewskiego. Ale może i jest wśród naszych Czytelników ktoś, kto pamięta imprezę, jaką zorganizował pierwszy rocznik szkoły, a dokładniej klasa przyrodnicza zdająca maturę w 1949 roku? Oddajemy głos świadkowi tamtych wydarzeń, który opisał je w publikacji Piotra Sokołowskiego "Pejzaże wspomnieniem malowane" (Wałbrzych 1996) poświęconej historii I LO (s. 152-153).

Wielka wyprawa pierwszych maturzystów

A nie był to bal studniówkowy, tylko (obecnych maturzystów prosimy o nieczytanie tego fragmentu) wiosenne przedmaturalne wagary 1 kwietnia. Jak to było? Na drzwiach szkoły pojawiła się kartka z informacją: Dzisiaj odbędzie się konferencja. Zajęcia odwołane! Szybko zawiązał się komitet organizacyjny uroczystych obchodów (w końcu mamy wczesny PRL) i na lokalizację wybrano wcale nie Zamek Książ...

Delegacja co bardziej rozgarniętych maturzystów zbiegła na Plac Grunwaldzki i zapukała do gabinetu dyrektora wałbrzyskich tramwajów. Szefowi żelaznej kolejki przedstawili chęć wynajęcia tramwaju w celu odbycia wycieczki klasowej. - No dobrze, a dokąd chcecie pojechać? - zapytał dyrektor. Chwilę ciszy przerwał nagle zrodzony pomysł: Jak to dokąd? Na Chełmiec!



Tak niecodziennej prośby dyrektor nie mógł nie spełnić... Cała klasa została przewieziona specjalnym tramwajem i wyrzucona na ostatnim przystanku u podnóża Chełmca. Stąd biegiem na szczyt: kto pierwszy, ten wygrywa. Na górze chwila odpoczynku po szybkim marszu i poważna debata: Co z nami zrobią? Miesiąc do matury. Przecież wszystkich nie wyrzucą...

Dyskusję nad być albo nie być nagle przerywa wizyta niezbyt oczekiwana. Do grupki zbiegów z Jedynki podchodzą uzbrojeni żołnierze radzieccy. Rosjanin zatrzymał się przed najbliżej stojącą dziewczyną, zdjął z ramienia karabin i podał jej do ręki mówiąc: Nu, diewuszka, strjelaj! Osłupiała uczennica bezwiednie chwyciła chłodne narzędzie, ale nie bardzo chciała spełnić tę niecodzienną prośbę. Chłopcy z klasy próbowali rozwiać jej wątpliwości: Nie wygłupiaj się, strzelaj! Na co czekasz?! Ona jednak nie dała się skusić. Skąd się tam wzięli Rosjanie - wyjaśnienie tutaj: CHEŁMIEC WIEŻA WIDOKOWA: RUSZA REMONT - CO SIĘ ZMIENI? (FOTO). Mógł być z tego poważny incydent - szczyt Chełmca był bowiem ściśle tajny, a "sojusznicze" wojsko pilnowało tam pewnego obiektu...



Dzień następny

Lekcja z wychowawcą, profesorem Cwenarem. Wszyscy w klasie siedzą bez oddechu. Profesor ma śmiertelnie poważną twarz. Siada przy biurku, otwiera dziennik i wyczytując po kolei nazwiska pyta każdego: - Dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole? Padają surowe słowa o karygodnym, skandalicznym zachowaniu. Wtem Longinus - dwa metry wzrostu, za mały garnitur i tęgi umysł - zabiera głos: A pan, panie profesorze, co by zrobił na naszym miejscu?

Profesor Cwenar uśmiechnął się pod wąsem i wyszedł z sali. Na koniec roku wszyscy maturzyści otrzymali obniżone oceny ze sprawowania.


A tak tańczono studniówkowe polonezy wiele lat później, w 2020: