| Źródło: Fundacja "Museion", Mapire.eu
Nowa Kronika: udało się, opisali Wielki Wałbrzych i nie tylko
Ósemkę mogli wydać wszyscy
Fundacja Museion od 2013 roku wydaje rocznik o nazwie "Nowa Kronika Wałbrzyska", który dokumentuje historię i kulturę regionu wałbrzyskiego. Jest to kontynuacja wydawanego w latach 1979 - 1999 periodyku "Kronika Wałbrzyska". Zaprzestanie jego wydawania spowodowało, że naukowcy pragnący pisać o sprawach regionu wałbrzyskiego byli skazani na wysyłanie swoich tekstów do redakcji innych czasopism. A mieszkańcy nie mieli możliwości rozwijania swojej wiedzy w tym zakresie i - by dotrzeć do interesujących ich treści - musieli się nieco więcej natrudzić.
Reaktywacja "Kroniki" blisko dekadę temu spotkała się z dużym zainteresowaniem zarówno potencjalnych czytelników, jak i autorów. Do 2019 roku wydano 7 tomów we współpracy z samorządem miasta Wałbrzych. Pandemia COVID-19 obnażyła jednak wady dotychczasowego systemu finansowania przedsięwzięcia i postawiła wydanie kolejnego tomu pod znakiem zapytania. Dlatego wydawca i nowy redaktor naczelny postanowili zebrać środki na tom 8. drogą publicznej zbiórki. Pisaliśmy o tym rok temu: Chcą opisać Wielki Wałbrzych - kronika miasta prosi o pomoc. Udało się. Choć zbiórka przyniosła tylko nieco ponad 6000 zł z planowanych 20 000...
- Był odzew. W "bólach", trochę zbyt długo to trwało, ale daliśmy radę i pod koniec kwietnia miałam przyjemność i zaszczyt wysłać informacje do autorów i współpracowników, że ósmy tom jest już gotowy. Tak się też złożyło, że w tym roku - 2022 "Fundacja Museion" obchodzi swoje dziesięciolecie. Natomiast ja mam zaszczyt pełnić przez ten okres funkcję prezesa. Na co chcę Państwu zwrócić uwagę? Otóż: kronika po raz pierwszy zawiera barwne ilustracje, są tylko 4 kolorowe strony, ale to jest nowość i z tych drobnych osiągnięć też się bardzo cieszymy. Po raz pierwszy możemy pochwalić się listą sponsorów, którzy nam zaufali i wpłacili darowiznę na cele statutowe lub wzięli udział w zbiórce publicznej. Za co wszystkim ofiarodawcom z całego serca serdecznie dziękujemy! Mamy już pomysły na nowe rzeczy w dziewiątym tomie, mam nadzieję, że w krótszym czasie uda nam się go wydać - mówi Elżbieta Kwiatkowska-Wyrwisz, prezes Fundacji Museion wydającej kronikę.
A co znajdziemy w kronice?
Tandem naukowców, profesor Stanisław Czaja i dr hab. Agnieszka Becla z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, opisał zjawisko wałbrzyskich biedaszybów, co może stanowić punkt wyjścia do dalszych pogłębionych badań. Są tu statystyki, wykresy, ilustracje. Zjawisko przedstawione jest na szerszym, bo ogólnopolskim tłe. Jest sporo informacji na temat wydobycia węgla w Wałbrzychu, w którego kopalniach na przykład w roku 1913 pracowało 130 000 osób.
Kolejny artykuł wspomnianej dwójki naukowców dotyczy wykorzystanych i niewykorzystanych walorów Sokołowska, które mogą miejscowości pomóc w odzyskaniu dawnej świetności tego unikalnego klimatycznie miejsca.
Jak pamiętamy, było to miejsce wyjątkowe na mapie XIX w. historii medycyny w Europie.
Tomasz Nochowicz, związany z kroniką od początku jej ukazywania, opisał tym razem Doktor Haus - ale to nie jest postać ze znanego serialu, tylko zapomniana funkcja pewnego domu na Starym Zdroju, czyli "doktoryja Augusta Heiberta Hinzego", nadwornego lekarza Hochbergów i lekarza uzdrowiskowego w Altwasser.
- To obszerny artykuł z kolorowymi zdjęciami. W 1968 roku "Trybuna Wałbrzyska" pisała o otwarciu izby wytrzeźwień przy ul. Pocztowej 22. Kiedyś biło tam serce uzdrowiska. Ten skromny, niepozorny budynek skrywa wiele tajemnic przeszłości. Za czasów świetności uzdrowiska był to dom doktora Hinze. Zjeżdżał tu na całe lato, a w godz. 9.00-11.00 codziennie dawał bezpłatne porady dla ubogich - mówi Elżbieta Kwiatkowska-Wyrwisz.
Wielki Wałbrzych? Brzmi znajomo...
W kronice zamieszczono też dwa teksty jej nowego redaktora naczelnego - dr Piotra Reteckiego, który napisał o planach utworzenia wielkiego Wałbrzycha, powstałych w latach 1925-1934 i o zatrudnianiu polskich pracowników na Sobięcinie przed I wojną światową.
- Przedmiotem tego artykułu są losy ambitnego projektu utworzenia wielkiej gminy z przemysłowych miejscowości Kotliny Wałbrzyskiej, które miały być połączone sieciami wodociągowymi, kanalizacyjnymi i nawet siecią tramwajową. Ten projekt nigdy nie został opisany, a wywarł ogromny wpływ na kształt dzisiejszego Wałbrzycha, oparty na lokalnych archiwach. W tekście znajdziemy również informacje o cenach żywności w przedwojennym Waldenburgu, które czyniły go jednym z najdroższych miast w Niemczech. Był on też drugim najgęściej zaludnionym miastem - 473 osoby na kilometr kwadratowy - po zagłębiu westfalsko-reńskim. Zachowało się osiem kolorowych map gmin, które miały wejść w skład Wielkiego Waldenburga, wśród nich jest mapa z naniesionymi planowanymi połączeniami komunikacyjnymi. Istniały trzy projekty nowych granic - mówi prezes fundacji.
A w obrębie Wielkiego Waldenburga według pierwszego z projektów miały się znaleźć - Poniatów, Konradów, Sobięcin, Podgórze, Biały Kamień, tak zwany Wałbrzych Górny, Glinik i Gaj - a także Szczawienko i nawet Szczawno-Zdrój. Były to tereny zamieszkałe łącznie przez 113 276 osób. Drugi projekt zakładał jednak wyłączenie z przyszłego miasta rolniczych terenów Szczawna i Szczawienka, włączając tylko ich rejony przemysłowe, czyli Sorgau i Piaskową Górę. Wtedy nowo utworzone miasto zamieszkiwałoby około 104 000 osób.
Trzeci projekt wyłączał całkowicie Szczawno i Szczawienko, a wtedy nowy Wałbrzych zamieszkiwałoby 98 636 osób.
Jedni chcieli, inni nie...
- Szczawno-Zdrój i Sobięcin nie były zadowolone z tych planów. Szczawno nie tylko straciłoby na tym połączeniu ze względu na walory uzdrowiskowe, także ze względu na to, że przemysłowa Piaskowa Góra przynosiła pieniądze do gminnej kasy. Jego władze obawiały się też nadwyrężenia swojej reputacji jako kurortu i zniszczenia uzdrowiska przez lewicowo nastawione miasto. Natomiast Boguszów chciał się przyłączyć do Wałbrzycha i to razem z Kuźnicami, Lesieńcem i Górnym Sobięcinem. Władze Wałbrzycha chciały włączyć w jego obręb Szczawno i Szczawienko oraz Poniatów, bo uważano, że tam są najlepsze tereny pod zabudowę, z dala od tych zniszczonych wydobyciem - mówi Elżbieta Kwiatkowska-Wyrwisz.
Był też inny problem - co zrobić z resztą ówczesnego powiatu wałbrzyskiego, który nie zostałby włączony w obręb nowego miasta. Teren ten zamieszkiwało wtedy 72 000 osób. Landrat Waldenburga uważał, że wprowadzenie tego projektu poprawi socjalną sytuację w mieście, ale stwierdzono, że włączenie Szczawna i Szczawienka może spowodować spadek dochodów z podatków. I były też okoliczności polityczne - w regionie dominowała lewica, wydająca w Wałbrzychu swój periodyk "Czerwony sztandar" (w latach 30 XX w.)
I prawdopodobnie spory polityczne sprawiły, że projekt był wdrażany w sposób nieudolny i skończył się na etapie analiz finansowych oraz stworzenia wstępnego budżetu. A więcej szczegółów dotyczących tej ciekawej koncepcji oraz jej mapy - w najnowszym wydaniu "Kroniki".
A także...
Nie zawiodą się też oczekujący na nowe teksty prof. Romualda Łuczyńskiego, który tym razem poruszył rozrywkowy temat, a mianowicie działalność wałbrzyskich lokali gastronomicznych i rozrywkowych właśnie w 1913 roku, kiedy to Waldenburg liczył sobie 20 449 mieszkańców. Profesor skupił się nie tylko na samym mieście ale także na okolicznych miejscowościach, a podstawą analizy były reklamy lokali w ówczesnej prasie.
Natomiast Magdalena Włodarska zajęła się przybliżanym już przez nas tematem systemu zapomóg dla górników pracujących w kopalniach księcia Jana Henryka XI Hochberg von Pless.
Warto zwrócić uwagę na bardzo obszerny tekst fundatora Fundacji Museion Wojciecha Klasa, który z wieloma szczegółami opisał pozyskane najczęściej w drodze darowizny unikalne zbiory do biblioteki i muzeim Fundacji Museion. O szczegółach posiadanych rarytasów dowiecie z artykułu.
Natomiast Kazimierz Niemierka poświęcił w kolejnym eseju biograficznym wspomnienie zmarłemu Jerzemu Kosmatemu.
- Kronika zawiera imienną listę osób, które wsparły jej wydanie, a jest ich 35. Po jakimś czasie będzie tradycyjnie udostępniona cyfrowo. Pamiętajmy, że "Nowa Kronika Wałbrzyska" jest wydawnictwem niskonakładowym i nie jest do kupienia. Zgodnie że swoim statutem Fundacja nie prowadzi działalności gospodarczej, a ilość wydanych egzemplarzy jest ograniczona. Państwo na pewno znajdą naszą kronikę w bibliotekach instytucjach kultury, w których będzie można z nich korzystać. Bardzo chcielibyśmy zrobić jak najszybciej premierę ósmego tomu kroniki - być możejeszcze w czasie wakacji, może w czasie Pikniku Organizacji Pozarządowych. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy! - podsumowuje prezes fundacji.
Czytaj też:
RARYTAS DLA MIŁOŚNIKÓW WIEDZY O WAŁBRZYCHU (FOTO)
Nowa Kronika Wałbrzyska doczekała się kolejnego tomu
Chcesz poczytać nowy tom Kroniki Wałbrzyskiej? Zajrzyj tutaj!
Zmarła Eufrozyna Piątek, Zasłużona dla Miasta Wałbrzycha
Rarytas dla miłośników wiedzy o Wałbrzychu (ZDJĘCIA)
Dzięki Kronice wiemy między innymi, że:
ŚRÓDMIEŚCIE: TU BYŁA PARAFIA LEGENDARNEGO NIEMIECKIEGO KSIĘDZA (FOTO)
Stary Zdrój – Jan Nepomucen to najstarsza nasza rzeźba (FOTO)
WAŁBRZYCH REGION: MAŁE TWIERDZE NA SKAŁACH NAD CZYŻYNKĄ (FOTO)
Magdalena Sakowska
Foto ilustracyjne archiwalne: Magdalena Sakowska
Fragment mapy: Mapire.eu
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj