Zagrożenie radioaktywne pod Wałbrzychem?
Popołudnie i wieczór 25 sierpnia był dla mieszkańców Boguszowa-Gorc, dzielnicy Boguszów, dość nerwowy. Do ruin byłego zakładu przeróbki i oczyszczania barytu przy ul. Dworcowej 2 przyjechało pięć jednostek straży pożarnej - cztery z wałbrzyskiej PSP i jedna z lokalnej OSP KSRG oraz kilka radiowozów policji. Akcja przypominała działania pokazywane na filmach science-fiction. O jej przyczynach nie informowano, mieszkańcy skazani byli więc na spekulacje...
Czy są tu materiały radioaktywne?
Wśród ośmiu przybyłych na ul. Dworcową wałbrzyskich strażaków znajdowali się szkoleni w wyszukiwaniu i neutralizacji niebezpiecznych materiałów przedstawiciele Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. To oni przeszukiwali boguszowskie byłe laboratorium z licznikami Geigera. - Na miejscu, w byłej kopalni barytu, byliśmy o godz. 16.40. W działaniach tych braliśmy udział na prośbę policji. Zbadaliśmy pomieszczenia byłego zakładu w poszukiwaniu materiałów radioaktywnych. Policji zależało na tym, by sprawdzić, czy funkcjonariusze mogą wejść do obiektu bez narażania zdrowia. Przeszukaliśmy cały obiekt i nie stwierdziliśmy zagrożenia - relacjonuje Paweł Kaliński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Działania strażaków trwały niemal do północy. Wokół tajemniczej akcji rodzi się wiele spekulacji, najbardziej sensacyjne scenariusze mówią o poszukiwaniu przez policję tajemniczego sejfu i prętów radioaktywnych znalezionych w okolicy Mieroszowa, ale rzekomo wcześniej ukrytych w ruinach boguszowskiego zakładu. Niestety nie udało nam się tych informacji potwierdzić na policji, z racji uczestnictwa rzecznika prasowego w szkoleniu poza miastem. Do tematu wrócimy.
Opublikowano 26 sierpnia 2016
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj