Wielka turystyczna atrakcja w Książu już za rok?
Przetarg na projekt udostępnienia turystom tych sztolni ma ruszyć wkrótce. Już jakiś czas temu Polska Akademia Nauk zezwoliła na udostępnienie połowy zajmowanych przez siebie podziemi książańskich turystom, a wejścia do nich planowano zrobić w lesie poniżej zamku, gdzie znajdują się liczne pozostałości prac prowadzonych tam przez nazistów w ramach kompleksu Riese, między innymi wejścia do czterech sztolni. Jednego z nich używają dziś pracownicy PAN, pozostałe są zasypane. Jednak okazało się, że na udrożnienie dwóch sztolni i dopuszczenie ich do ruchu turystycznego potrzebna jest zgoda Lasów Państwowych i instytucji związanych z ochroną środowiska, a procedury z tym związane trwałyby bardzo długo.
- Byłaby to próba wyłączenia części obszaru leśnego z parku krajobrazowego, a końcowe opinie wcale nie musiałyby być pozytywne, więc zrezygnowaliśmy – mówi Bogdan Rosicki z zamku Książ. – Po naszej stronie muru chcemy wydrążyć dwa szyby o głębokości 12-13 metrów, z klatkami schodowymi, z których korzystaliby turyści chcący zwiedzać sztolnie. Będzie to tuż przy imitacji muru obronnego z galerią poniżej Oślej Drogi.
W latach 60-tych była już pierwsza próba udostępniania podziemi. W murze wykonano wtedy bramę na zewnątrz, na skarpie wybudowano schody, ale w 1968 roku PAN nie wyraziła zgody na kontynuację prac.
O podjętych na nowo pracach już wiadomo, że będą trudne, ponieważ nie da się tam używać ciężkiego sprzętu, a ciężarówki nie będą mogły podjeżdżać – teren jest zbyt stromy, brak drogi dojazdowej. Większość prac trzeba będzie wykonać ręcznie. Trzeba też będzie naprawić zamknięte dziś schody, wybudować pawilon wejścia i wyjścia, a także mur oporowy. Koszt budowy jest wstępnie szacowany na kilkaset tysięcy złotych. Za to nie będzie uciążliwych procedur i niepotrzebne będzie odgruzowywanie sztolni, które są zasypane tylko przy wyjściach.
- Wstępna zgoda konserwatora już jest, potrzebujemy więc tylko pozwolenia na budowę i jest realna szansa, że wszystko zostanie ukończone w przyszłym roku. Czas prac szacujemy na jakieś 6 miesięcy. Jeśli uda nam się wcześnie ogłosić przetarg, mogłyby się rozpocząć jeszcze przed końcem roku. A w przyszłym przybędzie nam wyjątkowo ciekawy obiekt – mówi Bogdan Rosicki.
Według wstępnych założeń turyści schodziliby pod ziemię grupowo z przewodnikiem, z tym samym biletem, który umożliwia zwiedzanie zamku. Część nazistowskich sztolni – korytarz ewakuacyjny - jest już udostępniona do zwiedzania, około sto metrów, wejście znajduje się na Tarasie Flory. Wiadomo, że tych podziemi jest więcej, ale nie wiadomo dokładnie, jak je odnaleźć i czy są bezpieczne.
Czytaj też: CZY WIDAĆ ŚWIATEŁKO W KSIĄŻAŃSKIM TUNELU?
GWIAZDA BRYTYJSKIEJ TELEWIZJI ZACHWYCONA REGIONEM WAŁBRZYSKIM
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj