Wałbrzyszanie odkupili mu rower i pokazali miasto
Kradzież roweru i sprzętu turystycznego Oliviera szerokim echem odbiła się na forach dyskusyjnych i na Facebooku. Młodemu człowiekowi w załatwieniu formalności pomagali wałbrzyszanie i mieszkańcy hotelu, a internauci poza oburzeniem deklarowali realną pomoc. Mieszkańcy miasta i regionu udostępniali post o kradzieży i zebrali pieniądze na nowy rower oraz sprzęt turystyczny.
- Na początku zadeklarowałem nagrodę dla znalazcy roweru, potem stwierdziłem, że w ten sposób nie mogę liczyć na szybki efekt. Dlatego zorganizowałem spotkanie dla darczyńców. Było mi wstyd, że taka historia wydarzyła się właśnie w Wałbrzychu - wspomina Andrzej Sikoń, inicjator akcji pomocy dla Olivera. Wtedy nagle okazało się, że część internetowych darczyńców z różnych powodów nie udzieliła wsparcia. Pomogli za to wielbiciele sportów rowerowych z miasta i okolic oraz właściciele sklepu Bike Expert z Piaskowej Góry.
Chciał się poddać
Część osprzętu wałbrzyszanie dokupili, wówczas do pana Andrzeja zaczęli dzwonić ludzie z różnych części regionu i proponować wsparcie. - Przynieśli ubrania, sprzęt turystyczny, gadżety, aż łza się w oku kręci. Dzwoniono do mnie też z Boguszowa-Gorc, Kamiennej Góry, Kowar i Karpacza, że dadzą namiot, kask i śpiwór - wylicza mieszkaniec Szczawna-Zdroju. Dziś odbierze od darczyńców pozostałe, zadeklarowane przedmioty.
Jednak na początku sprawa przyszłości podróży Olivera nie rokowała na szczęśliwe zakończenie.
- Chciał się poddać i wrócić do domu. Wtedy zapytaliśmy go, czy jak będzie miał rower, to pojedzie dalej. Zgodził się - opowiada Sikoń. Jednocześnie dziękuje wszystkim za wsparcie, bo ten sukces ma wiele matek i ojców, a bez nich pan Andrzej nie udźwignąłby ciężaru odpowiedzialności za los młodego turysty. - Mogliśmy kupić cały osprzęt, ale nie możemy zabierać ludziom możliwości darowania i wspierania kogoś w potrzebie. Sam pomagałem, bo pomyślałem o tym, że mogę i ja się kiedyś znaleźć w takiej sytuacji - dodaje.
Historia jak z filmu
Przeczytaj więcej o tej sprawie: PRZYJECHAŁ ZWIEDZIĆ WAŁBRZYCH. UKRADLI MU ROWER
Młody człowiek wybrał się z rodzinnej Finlandii w podróż życia - rowerem przez całą Europę aż do Madrytu. Po dwóch tygodniach podróży i przejechaniu 1,6 tys. km stracił w Wałbrzychu rower i sprzęt biwakowy o wartości szacowanej na 8 tys. zł, ale zyskał tu przyjaciół. Nie zawiedli wielbiciele sportu rowerowego i mieszkańcy miast dobrego serca. Zależało im na tym, by nasze miasto zachowało dobry wizerunek w oczach turysty i nas samych. Na pożegnanie, we wtorkowy wieczór zaprosili na wycieczkę rowerem przez Wałbrzych i Szczawno-Zdrój.
Prawdopodobnie już 29 czerwca, po dwudniowym pobycie w Wałbrzychu, 17-letni Oliver rusza w dalszą drogę przez do Hiszpanii. W naszym regionie dowiedział się, że nie wszędzie jest równie bezpiecznie i że o swój sprzęt trzeba bardziej dbać. Poznał też niesamowitych ludzi dobrej woli, którzy nie liczą na splendory niosą bezinteresowną pomoc.
Elżbieta Węgrzyn
Zdjęcie udostępnione
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj