Wałbrzych: więcej obcokrajowców wśród nas
Spotykamy ich codziennie, jeżdżą autobusami, kupują w sklepach, pytają o drogę na naszych ulicach. Przyjechali do nas z powodu wojny i trudnej sytuacji gospodarczej na Ukrainie. Pracodawcy się cieszą, bo mają tańszych pracowników, samorządowcy, bo w centrach miast pojawią się być może młode rodziny z dziećmi, które pójdą do szkół. Część pracowników martwi się, że pogorszą się warunki pracy, ale już właściciele sklepów czy zakładów usługowych nie zmartwią się większą liczbą klientów tam, gdzie ogólnie nie ma ich zbyt wielu.
Starają się o pracę
- Urząd pracy rejestruje tylko oświadczenia o zatrudnieniu cudzoziemca, ale w ich przypadku widać, że ta liczba szybko rośnie. W tym roku mieliśmy ich już do tej pory ponad 2000, podczas gdy w 2014 było tylko 161, a w 2015 już 901. Oczywiście, nie oznacza to, że wszystkie te osoby u nas pracują, bo ich mobilność jest bardzo duża, tyle możemy powiedzieć zgodnie z deklaracją pracodawcy. Niemal wszyscy cudzoziemcy są z Ukrainy, są też pojedyncze osoby z Rosji i Armenii – mówi Marzena Radochońska, dyrektor powiatowego urzędu pracy w Wałbrzychu. Jeszcze kilka lat temu takie zezwolenia liczono w dziesiątkach - np. w 2012 - 40, 2013 - 70; dziś już w tysiącach.
Jak mówi dyrektor PUP, branże, w których zatrudniani są obcokrajowcy, to przede wszystkim budownictwo, produkcja, transport ciężarowy, a w mniejszym stopniu hotelarstwo i gastronomia. Cudzoziemcy najbardziej widoczni są właśnie w branży gastronomicznej, dzięki nim mieszkańcy naszego regionu uczą się przygotowywać pizzę od Włocha, kebab od rodowitego Turka, a sushi od Japończyka. Kucharze z Turcji i Japonii gościli m.in. w kompleksie hotelowym Maria w Wałbrzychu, tam też do stołu podaje kelner z Egiptu.
W związku z dużą liczbą cudzoziemców w byłych wojewódzkich miastach Dolnego Śląska urząd wojewódzki przeniósł w tym roku część kompetencji wrocławskiego urzędu paszportowego i obsługi cudzoziemców na placówki w Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Legnicy.
Więcej przybyszów w całym regionie
Ze wschodu płynie do regionu coraz szerszy strumień imigrantów poszukujących tutaj domu lub choćby sezonowej pracy zarobkowej. - Z naszych wyliczeń wynika, że od 1 lipca 2016 r. do 31 października 2016 r. złożono 3780 wniosków o zezwolenia na pracę. Wojewoda dolnośląski udzielił 2481 zezwoleń na pracę dla cudzoziemców na terytorium RP, a 85% z nich stanowią obywatele Ukrainy. Największą grupę stanowią pracownicy linii produkcyjnych i wykonujący inne prace proste, pracownicy budowlani w tym specjaliści, spawacze, monterzy, kierowcy samochodów ciężarowych, analitycy systemów informatycznych i inne zawody informatyczne, kucharze i pomocnicy w kuchni -wylicza Patrycja Spychalska z biura prasowego wojewody. Pracodawcy z Dolnego Śląska występują do wojewody z wnioskami o legalizację pracy cudzoziemców już zatrudnionych. Do 30 listopada 2015, czyli przez 11 miesięcy 2015 roku złożono ich 4116, a w tym samym okresie roku 2016, czyli do 30 listopada 2016 - było ich 12 576! Czyli trzykrotnie więcej!
Część cudzoziemców stara się o możliwość legalnego pobytu czasowego w naszym kraju. Liczba wniosków do wojewody w tej sprawie rośnie z roku na rok. W 2013 było ich 3316, w 2014 - 4819, 2015 - 9889, a w 2016 (do 30 listopada) - 13 962! Lawinowo rośnie też liczba wniosków o możliwość pobytu stałego. Takich wniosków w 2013 było 455, w 2014 - 867, w 2015 - 1467, a w 2016 (do 14 listopada) złożono ich już 1252. Nieliczni występują o obywatelstwo polskie. - Uroczystość wręczenia aktów nadania obywatelstwa przez wojewodę dolnośląskiego odbywa się raz na kwartał. Podczas ostatniej, 16 grudnia 2016, obywatelstwo uzyskały 24 osoby pochodzenia ukraińskiego, nigeryjskiego, jordańskiego, węgierskiego, białoruskiego, syryjskiego i słowackiego - dodaje Spychalska.
Region i Wałbrzych odwiedzają też przybysze zza granicy w celu zdobycia wykształcenia. Polacy z Ukrainy, w tym z partnerskiego Borysławia przyjeżdżają uczyć się na wałbrzyskiej uczelni PWSZ AS od lat, uczelnia gości również studentów pochodzenia ukraińskiego bez polskich korzeni, młodzież z Turcji, a nawet Indonezji. Część z nich przybyła tu wyłącznie po wykształcenie, część będzie chciała zostać w naszym kraju i podjąć tu pracę, a nawet zamieszkać na stałe.
Miewają trudności
Wałbrzyszanie najczęstszy kontakt mają chyba z ukraińskimi kierowcami autobusów i busów prywatnych. – Są uprzejmi, jeżdżą zgodnie z rozkładem, ale z powodu bariery językowej trudno im zadać jakieś pytanie, o przystanek na przykład – mówią pasażerowie prywatnej linii kursującej między Wałbrzychem a Świdnicą.
Ukraińcy też natykają się u nas na problemy. Dużą trudnością jest... podobieństwo obu języków, znaczne, a jednak nie tak duże, żeby można się było bez trudu zrozumieć. Z tego powodu praktycznie nie ma żadnych kursów, na których uczono by przybyszy zza wschodniej granicy języka polskiego. To powoduje, że są bardziej bezradni na naszym rynku pracy. Bywają też wykorzystywani i źle traktowani. Całkiem tak, jak to przydarza się Polakom w krajach zachodniej Europy. Wielu z nich, tak jak Polacy, spędzi święta z daleka od domu i swoich rodzin. Dodatkowo wyjechali z kraju, gdzie z powodu wojny i trudności ekonomicznych żyje się znacznie ciężej niż u nas. A w Polsce pracują na nasz system emerytalny:
UKRAIŃCY UTRZYMUJĄ POLSKI SYSTEM EMERYTALNY?
Czytaj też:
PAN TADEUSZ Z OBYWATELSTWEM
CUDZOZIEMCY WYBIERAJĄ WAŁBRZYCH I STUDIUJĄ NA PWSZ AS
WAŁBRZYCH PRZYJMIE RODZINĘ UCHODŹCÓW Z ALEPPO W SYRII?
Z WIZYTĄ W SYRII
IRAŃSKO-WAŁBRZYSKA PROWOKACJA ARTYSTYCZNA
NAUCZYCIELE POSZUKIWANI... ZA GRANICĄ
Magdalena Sakowska, wsp. Elżbieta Węgrzyn
Foto: Pixabay
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj