Wałbrzych: Na spacerze poznali bogactwo Parku Sobieskiego [FOTO]
Spacerowicze wyruszyli z Alei Wyzwolenia spod II LO, przeszli ul. Inwalidów Wojennych, odwiedzili potomka wałbrzyskiego dębu herbowego, a także jego zielonych towarzyszy, m.in. rozłożysty buk. Po drodze mijali ciekawe okazy drzew i krzewów, słuchali opowieści o ptakach snutych przez Krzysztofa Żarkowskiego z zawodu leśnika z zamiłowania fotografa ptaków i pasjonata lokalnej przyrody. O drzewach wałbrzyskiego parku i specyfice Puszczy Białowieskiej opowiadał Piotr Wasiak z Sudeckiego Stowarzyszenia Przyrodniczego. Spacer przyciągnął do parku kilkadziesiąt osób, w tym rodziny z dziećmi i wałbrzyszan z czworonogami (nota bene 1 lipca to Dzień Psa). Wycieczka przyrodnicza zakończyła się starym kamieniołomie przy Ogrodzie Różanym.
Puszcza i nasz park
- Wydawałoby się, że Puszcza Białowieska nie jest ważna dla Wałbrzycha, ale to jest nasz narodowy skarb. Wycięcie puszczy można przyrównać do rozbiórki Wawelu dla cegieł... korzyści wynikające z tego są niewspółmierne do poniesionej straty. To las składający się z samych pomników przyrody jedyny taki w nizinnej Europie - mówi Piotr Wasiak. Dodaje również, że tylko część polskiej puszczy objęta jest całkowitą ochroną a obecnie status pełnej ochrony parku narodowego i rezerwatów obejmuje ok. połowy całego obszaru puszczy na terenie naszego kraju. Unikalny obszar Puszczy Białowieskiej to 150,6 tys. ha, z czego 59% leży na terenie Białorusi.
Co łączy pradawny las z naszym parkiem? Tu i tu drzewa są nie tylko łakomym kąskiem dla przemysłu (jedynie wartość martwych świerków w puszczy szacowana jest na 1 mld zł) i potencjalnym źródłem desek, ale oba te obszary są niezastąpionymi siedliskami dla ptaków i zwierząt, w tym nietoperzy. Wałbrzyskie płuca i puszcza to nieocenione źródło tlenu oraz przyrodniczy bufor łagodzący kaprysy klimatu takie jak powodzie i porywiste wiatry. Puszcza dodatkowo jest laboratorium przyrodniczym stanowiącym doskonałe miejsce do badań naukowych ekspertów w wielu dziedzinach.
Po drodze spacerowicze podziwiali ciekawe okazy ciepłolubnych klonów polnych, nauczyli się też rozpoznawać dęby czerwone... a także niektórzy zdążyli stracić do nich sentyment. - Drzewa te są cenione i sadzone w parkach z uwagi na ich dekoracyjne czerwono-brązowe jesienne liście, jednak te liście są jednocześnie toksyczne. To dlatego wokół tych drzew umiera inna roślinność. To nie jest nasz rodzimy gatunek - opowiada Krzysztof Żarkowski.
Była też mowa o kornikach. - Drewno z drzew przez niego zaatakowanych jest pełnowartościowym surowcem tartacznym. Wycinka zainfekowanych drzew byłaby skuteczna, gdyby pozyskane drewno przygotowano do wywózki i wywieziono w ciągu kilku godzin od wycinki. Tak jednak nie jest i drewno czeka na wywóz kilka-kilkanaście dni... w tym czasie kornik drukarz przenosi się do innych, dotąd zdrowych drzew - wyjaśniają przyrodnicy.
Piękne, pożyteczne i sympatyczne
Wałbrzyskie parki miejskie, szczególnie wiosną, rozbrzmiewają ptasim śpiewem. Mieszkają w nich ptaki mniej lub bardziej znane. Często niektóre z popularnych gatunków słyszymy, ale jako że są płochliwe rzadko je obserwujemy. Krzysztof Żarkowski zwrócił szczególnie uwagę na kilka gatunków pierzastych mieszkańców naszych miejskich parków. - Muchołówka białoszyja lubi grądowe lasy i upodobała sobie nasz region. W okolicach Książa gniazduje ok. 60 par, w Dolinie Szczawnika ok. 50, w samym tylko kamieniołomie w Parku Sobieskiego są 2-3 pary tych ptaków. Dobrze żyje im się nawet w środku miasta - opowiada doświadczony obserwator ptaków.
Drugim ważnym śpiewającym lokatorem Wałbrzycha i okolic jest czeczotka. Ten sympatyczny ptak jeszcze do niedawna spotykany był przede wszystkim w górach, m.in. w okolicach Śnieżki. Obecnie zadomowiły się w naszym mieście i można je spotkać we wszystkich parkach, nawet w Parku Sybiraków na Piaskowej Górze. - Szacuje się, że w Polsce jest kilkaset par lęgowych i ok. 1/5 z nich żyje w naszym regionie. Może czas na zmianę miejskiego symbolu z muflona na barwną i sympatyczną czeczotkę? - pyta retorycznie Żarkowski.
W Parku Sobieskiego żyją też różnorodne gatunki dzięciołów oraz uwielbiające dziuple i ciemne sztolnie nietoperze. Jeden nietoperz może w ciągu jednego dnia złapać 3 tys. komarów. Kolonia tych ssaków jest skuteczniejsza niż nasze chemiczne sposoby na bzyczących krwiopijców... i do tego są ekologiczne. - W Polsce żyje 25 gatunków nietoperzy, w naszym regionie występuje duża ich część, w tym rzadki Nocek Bechsteina mający pyszczek przypominający mordkę psa. Nietoperze są bardzo towarzyskie, tworzą zaprzyjaźnione kolonie, w których się dobrze znają. Zaprzyjaźnione matki z grupy wzajemnie pomagają sobie m.in. w opiece i karmieniu dzieci - wyjaśnia Wasiak. Projekt zezwoleń na wycinkę drzew zasiedlonych przez nietoperze oraz okresie lęgowym ptaków budzi sprzeciw przyrodników i wielbicieli tych pożytecznych zwierząt.
Spacer przyrodniczy pod hasłem "Wałbrzych dla Puszczy" był jednym z wielu wydarzeń, które odbywają się w całym kraju w związku z trwającą w Puszczy Białowieskiej wycinką drzew.
tekst i fot. Elżbieta Węgrzyn
fot. Czeczotki - Wikipedia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj