Trzynaste święto pieroga (bez pecha) FOTO
Pierogi, wieńce i wszystkiego po trochu
Pomysł na festiwal różnych rodzajów pierogów mógł być wynikiem specyficznej mieszanki kulturowej mieszkańców gminy, gdzie jest wielu przybyszy z Kresów, z Górnego Śląska, ale przewagę mają górale, zamieszkali między innymi w Borównie. Dlatego atrakcją festiwalu był występ rodzinnej kapeli Janicki w tradycyjnych strojach.
Podczas dożynek sołectwa gminy – Borówno, Czarny Bór, połączone siły Grząd i Grząd Górnych, Jaczków i Witków Śląski stanęły do tradycyjnego konkursu na najładniejszy dożynkowy wieniec i najciekawszą jego prezentację, a także do zupełnie nowego konkursu na najlepsze stoisko sołectwa. Pierwszy konkurs, a z nim 1000 zł, wygrało Borówno, drugi – Jaczków. Przygotowanie wieńca trwa miesiąc i dłużej. I nie jest to wcale takie łatwe.
- Trzeba w odpowiednim momencie zebrać zboże, żeby było jędrne i w odpowiednim momencie zebrać kwiaty. Ważne, żeby w wieńcach nie było żadnych sztucznych ozdób, co zdarza się niestety coraz częściej – mówi Monika Bisek-Grąz, kulturoznawca i członkini jury.
Swoje stoiska wystawiły „Agroturystyka pod gruszą” (pierogi podrobowe, z grzybami, z kaszą, z pieczarkami i boczkiem, z białym serem i budyniem, z płuckami oraz z pieczarkami i z serem), Stołówka Czarny Bór, od której zdaniem organizatorów rozpoczęła się cała pierogowa historia, bar „Poezja Smaku” z Kamiennej Góry, wałbrzyski Zespół Szkół nr 7, którego uczniowie serwowali pierogi ze śliwką, poleskie i z nadzieniem ruskim, a największa kolejka ustawiła się do „Pierogowej chaty”, gdzie można było spróbować pierogów z boczkiem, ze szpinakiem i z kurczakiem do pary ze szpinakiem. Koszt jednego pieroga – 1 zł.
Podczas warsztatów można było zrobić pierogi ruskie, laleczki z siana, korale z jarzębiny, malować kamienie i tworzyć wyroby wiklinowe... z papieru. A jak się robi ruskie?
- Dwie szklanki mąki, ¾ szklanki gorącej wody, zalać mąkę i chwileczkę odczekać, a potem ¼ szklanki wody dodać do sparzonej mąki i szczyptę soli. Farsz tradycyjny: ziemniaki gotowane, musi być przysmażona cebulka, biały ser, sól i pieprz. Każdy ma jakiś swój sekret, po prostu trzeba w to włożyć serce i dużo cierpliwości – mówi prowadząca warsztaty Barbara Osiadły z Centrum Kultury w Czarnym Borze.
Dalajlama, królowa Belgii, Lech Wałęsa i Czarny Bór. Aha – i policzki
Pierogi przygotowywano w trzech kategoriach: kucharze profesjonalni (tych było sześciu), ekipy amatorów i instytucje. Na czele czteroosobowego jury stanął jeden z najsłynniejszych polskich kucharzy, ostatnio związany ze szczawieńskim Babiniczem Wojciech Harapkiewicz. Gotował on między innymi dla trzech polskich prezydentów i królowej Belgii.
- Największe wrażenie zrobił na mnie chyba Dalajlama, dla którego mogłem gotować przez tydzień podczas 25-lecia Solidarności w Gdańsku. To człowiek o niesamowitej energii i magnetyzmie. Pierogi serwowałem Lechowi Wałęsie, były z dziczyzną, choć woli inne mięsa, preferuje tradycyjną dobrą polską kuchnię i nie jest szczególnie wybredny. Pierogi to temat rzeka, najważniejsza jest wyobraźnia, ilu kucharzy, tyle pomysłów. Ale bardzo ważna jest konsystencja ciasta. Inną istotną kwestią jest sól lub jej brak. I czas gotowania. Mitem jest to, że gotujemy pierogi do wypłynięcia, przecież innego czasu potrzebują te, które mają farsz surowy, innego te z gotowanym. Przede wszystkim należy się wystrzegać przerostu formy nad treścią – mówi mistrz kuchni.
Tego ostatniego Wojciech Harapkiewicz się nie boi - niedawno zaserwował gościom pierożki ravioli w czarno-białe paski z policzkami dorsza jako farszem. Jak mówił, policzki dorsza to najsmaczniejsza część ryby. A specjalnie dla naszych Czytelników podzielił się przepisem na
purpurowe pierogi z dziczyzną:
Zamiast wody do ciasta daje się wyciskany sok z buraka. Do tego soku dodajemy trzy krople octu i potem ten sok zamiast wody jest łączony z mąką i z masłem (lekko rozgrzanym). Do tego szczypta soli. Farsz: wędzone policzki sarny rozgotowane z prażoną cebulą, do tego farszu świeżo mielony pieprz i sól, odrobinę cząbru. Jak mówi mistrz, sekretem jest tu masło, należy dać go dużo do farszu, a także cząber. Czas gotowania zależy od wielkości pierogów. Zamiast dziczyzny można użyć wołowiny.
Na wyniki konkursu pierogowego - czekamy.
A jeśli ktoś nie wyobraża sobie następnego weekendu bez imprezy w gminie Czarny Bór, mamy dobrą wiadomość – w przyszłą sobotę festyn w Grzędach z wieloma atrakcjami, a dochód z niego zostanie przeznaczony na remont tamtejszego kościoła parafialnego.
Czytaj też: BIESIADA ZIEMNIACZANA POD MNISZKIEM
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj