| Źródło: fot. Grupa Wałbrzysko-Kłodzka GOPR
Pracowite lato Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupy GOPR
Pół miliona turystów
Wałbrzysko-Kłodzka grupa działa w Górach Kamiennych, Wałbrzyskich, masywie Ślęży, Górach Sowich, Bardzkich, Stołowych, Orlickich, Bystrzyckich, masywie Śnieżnika i Górach Złotych ruch turystyczny był spory. W wakacje, tradycyjnie największe natężenie ruchu turystycznego było w rejonie Gór Sowich, a także w masywie Śnieżnika oraz na Szczelińcu.
Rocznie góry, w których działa Grupa Wałbrzysko-Kłodzka GOPR, odwiedza prawie pół miliona turystów i narciarzy. Nad ich bezpieczeństwem czuwa 144 ratowników ochotników oraz 12 ratowników zawodowych, którzy pełnią dyżury w czterech stacjach ratowniczych. W sezonie zimowym również w dodatkowych stacjach i punktach ratunkowych zlokalizowanych przy kompleksach narciarskich. Zasięg działania Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR obejmuje teren Sudetów Środkowo-Wschodnich od Kamiennej Góry po całą Kotlinę Kłodzką. To obszar około 2,4 tys. kilometrów kwadratowych, na którym jest 1,6 tys. szlaków turystycznych.
Jak wyglądały tegoroczne wakacje naszych GOPR-owców?
Lipiec to: 30 akcji i interwencji, 23 akcje ratunkowe, 7 akcji poszukiwawczych i 1 raz użyto śmigłowca. W działaniach wzięło udział 71 ratowników, pomocy udzielono 30 osobom (16 osób rannych), odnotowano 5 przypadków nagłych zachorowań.
Sierpień to spokojny miesiąc: 13 akcji i interwencji (w analogicznym okresie w 2015 roku przeprowadzono 27 akcji), 10 akcji ratunkowych, 3 akcje poszukiwawcze i 2 razy użyto śmigłowiec. W działaniach tych wzięło udział 13 ratowników, pomocy udzielono 7 osobom, odnotowano 2 przypadki nagłych zachorowań.
W rejonie wałbrzyskim, czyli w Górach Wałbrzyskich i Góry Kamiennych najwięcej zdarzeń dotyczyło wypadków paralotniarskich, zaś w Masywie Śnieżnika to były głownie wypadki turystyczne. - Zgodnie ze statystykami mamy za sobą spokojne lato, bo akcji było mniej niż przed rokiem, choć góry odwiedziło więcej turystów – mówi Mariusz Rzepecki, naczelnik Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR. Powodów tego stanu rzeczy może być dużo, jak choćby kapryśna pogoda. Jednak ratownicy dopatrują się w tym stanie rzeczy też kwestii braku stałych dyżurów GOPR w niektórych szczególnie popularnych turystycznie lokalizacjach np. w Górach Stołowych. W tych miejscach ratownicy są wzywani i jeżdżą jedynie do zdarzeń wymagających zaawansowanego działania i sprzętu. Tymczasem kilka lat temu, podczas stałych dyżurów np. w Górach Stołowych w analogicznym okresie mieli nawet 50 akcji...
Przeczytaj również:
POSZUKIWANIA W MASYWIE CHEŁMCA
PARALOTNIARZE WYLĄDOWALI NA DRZEWACH
GOPR-OWCY RYWALIZOWALI NAD PRZEPAŚCIĄ
oprac. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj