| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Podzamcze: Dzwoniła, pukała, a on...
- Mieszkanka ulicy Basztowej wezwała służby, o godz. 16.46 w związku z tym, że nie mogła skontaktować się ze swoim 33-letnim synem. Mężczyzna nie odbierał telefonu, ani nie otwierał drzwi mieszkania, a mama obawiała się o jego bezpieczeństwo - mówi Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Na miejscu zjawiła się Policja i dwa zastępy strażaków. Obawy kobiety uznano za uzasadnione. Po wyważeniu drzwi mieszkania syna zgłaszającej na szóstym piętrze okazało się, że... mężczyzny nie było w domu.
Służby wróciły do bazy, a mieszkanka Podzamcza mogła już być spokojne, ale będzie musiała naprawić drzwi.
Elżbieta Węgrzyn
zdjęcie ilustracyjne
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj