Magda Gessler zrobiła mi antyreklamę
Na popularnym portalu ogłoszeniowym w lutym pojawił się anons, w którym proponowane jest wynajęcie lokalu gastronomicznego w Wałbrzychu przy ul. Świętej Jadwigi 6. Dodatkowo, dotychczasowy najemca proponuje sprzedaż wyposażenia restauracji. Wiosną ubiegłego roku w lokalu tym nakręcono program z popularną restauratorką w roli głównej. Miał on przynieść restauracji pozytywną reklamę i rozgłos. Stało się jednak inaczej.
Piekielna rewolucja
- Mieliśmy dobrze prosperującą restaurację, a ten program zmienił jej sytuację. Po emisji odcinka 1 września w internecie zalała nas fala hejtu, obroty restauracji spadły o połowę, a w weekendy nawet do jednej trzeciej - mówi Justyna Ryszkiewicz-Mazurek, właścicielka lokalu gastronomicznego. Lokal nadal jest rentowny, ale prosperity nie widać.
Program oglądały 4 mln widzów, większość uwierzyła w prezentowane widowisko, bezrefleksyjnie przyjęła w to, co pokazano i jak przedstawiono. A pokazano m.in. brudny wentylator i mycie szynki, która spadła na podłogę. Oddźwięk tego przekazu był natychmiastowy, uderzył nie tylko w lokal, ale i panią Justynę. - Po programie mąż powiedział, że wyjeżdża z Wałbrzycha. Nieznani ludzie na ulicy zaczęli mówić do mnie, że powinnam umyć szynkę - te nieistotne szczegóły urosły do rangi symbolu. Tymczasem w kontrakcie, jaki podpisałam z realizatorami był zapis, wedle którego w trakcie nagrywania programu mamy nie sprzątać. Zatem posłużono się nami, a to co przedstawiono było manipulacją - mówi rozgoryczona założycielka Piekielnej Kuchni.
Takich przykładów pani Justyna przytacza więcej. Ona i załoga czuli też, że nadużyto ich zaufania i skłoniono do skrajnych reakcji, które nagrano bo pasowały do obranego scenariusza. - Ekipa zaprzyjaźniała się z nami, wyciągała szczegóły z życia prywatnego, a potem wykorzystała to w programie wbrew zapewnieniom, że tego nie zrobią. Przez kilka dni rewolucji pracowaliśmy na najwyższych obrotach, prowokowano nas do sytuacji, w których zachowywaliśmy się nienaturalnie - wylicza wałbrzyszanka.
Podczas realizacji programu i po zakończeniu nagrania pani Justyna nie raz miała ochotę wycofać się z kontraktu, ale obawiała się wielotysięcznej kary. - Ten kontrakt był jak cyrograf. Mieli nam zrobić promocję, tymczasem nikt nas nie uprzedził, że będziemy szmaceni - dodaje restauratorka.
Nowy start i książka
Czas od września do grudnia był dla pani Justyny ciężki. Znana w regionie restauracja z największą pizzą w mieście zyskała nową nazwę i pomysł na wystrój oraz nowe menu, ale nie przyniosły one zapowiadanej pozytywnej rewolucji. Starą restaurację ludzie znali i cenili, nowa kojarzyła się z rewolucją i programem. - Takich poszkodowanych restauratorów jest w kraju więcej. Jedna właścicielka po pokazaniu jej lokalu w złym świetle nie wytrzymała presji i popełniła samobójstwo. Nie chcę dłużej milczeć o kulisach nagrania i treści kontraktu, mnie nikt nie ostrzegł przed wzięciem udziału w tym wszystkim, ale ja mogę ostrzec innych - wyjaśnia Ryszkiewicz-Mazurek.
Pani Justyna nie zamyka restauracji, ma zobowiązania wobec klientów, w tym rezerwacje, a także zależy jej na dobru pracowników. Jeśli ktoś zechce lokal przejąć, to przekaże go. Wyceniła też sprzęty i poczynione usprawnienia, koszty inwestycji w m.in. monitoring i klimatyzację. Chciałaby, aby u nowego restauratora znaleźli zatrudnienie jej pracownicy. Jeśli chętny się nie znajdzie, lokal będzie nadal działał... jego los nie jest jeszcze przesądzony. - Zaczynam od poniedziałku we Wrocławiu nową pracę. Jestem z wykształceniem inżynierem budowlanym, znalazłam dobrą propozycję pracy w zawodzie. Restauracji będę doglądać w miarę możliwości. Nie wykluczam też napisania książki "Jak M.G. próbowała zniszczyć moją restaurację" - wyjaśnia wałbrzyszanka.
Najbardziej panią Justynę boli jednak to, że w programie "Kuchenne rewolucje" pokazano ją jako osobę, która nie szanuje ludzi. Ci, którzy ją znają - nie uwierzyli w to. Jednak wielu z 4 mln widzów uwiedzionych magią ekranu uwierzyło. - Najbardziej wzruszające w ostatnich miesiącach były momenty, w których klienci podchodzili do mnie i mówili, że nie jestem taka jak w programie... Niestety, większość wierzy telewizji i show...
Przeczytaj też:
MAGDA GESSLER POMAGA RESTAURATOROM?
KUCHENNE REWOLUCJE W WAŁBRZYCHU WKRÓTCE NA EKRANIE
MAGDA GESSLER ZAKOŃCZYŁA KUCHENNĄ REWOLUCJĘ W WAŁBRZYCHU [ZDJĘCIA]
MAGDA GESSLER POLECA BIAŁĄ PIZZĘ
MAGDA GESSLER I JEJ KUCHENNA REWOLUCJA W WAŁBRZYSKIEJ PIZZERII
FOT. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj