Kolejne zające zamieszkały w naszych lasach
Zające w Polsce są zagrożone całkowitym wyginięciem, mają wielu naturalnych wrogów jak lisy, jenoty, ptaki z rodziny krukowatych i oczywiście człowiek. Liczebność zajęcy na Dolnym Śląsku odbudowuje razem z łowczymi Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu
Szaraki wypuszczane na Dolnym Śląsku, w tym te żyjące na ziemi wałbrzyskiej, rodzą się wiosną w hodowli niedaleko Polanicy-Zdroju, wypuszczane są w kilku, wcześniej uzgodnionych miejscach. W sprzyjających warunkach już przyszłą wiosną będą miały własne młode. Myśliwi z koła "Szarak" będą się nowymi podopiecznymi opiekować, dostarczać im specjalną karmę, marchew i siano.
Niemal wyginęły
Takie działania nie byłyby potrzebne, gdyby nie katastrofalny spadek liczby zajęcy w naszym kraju. Zgodnie z szacunkami Lasów Państwowych w latach 70. na terenie Polski żyło ok. 3,5 mln szaraków, a w ostatnich latach pozostało ich ok. 500 tys. sztuk.
Eksperci są zgodni, że bez pomocy człowieka nie ma szans na odbudowę gatunku. Zającom nie służy monokultura upraw, chemia stosowana przez rolników, wycinka krzewów, gdzie zające się zwykle kryją. Duże znaczenie ma też pogoda, zwłaszcza susze i ostre zimy.
Od 1990 nie można polować na zające, ale niewiele ten zakaz daje, skoro w tym samym czasie zakazano też polowań na lisy. Dzięki szczepionkom przeciw wściekliźnie skokowo wzrosła liczba lisów, które gustują nie tylko w ptactwie, ale i zającach. Na terenie działania starobogaczowickiego koła łowieckiego na 6 tys. ha lasu w ostatnich latach przypadało ponad 50 lisów. Aby była zachowana równowaga i życie zajęcy nie było zagrożone na tym terenie powinno być nie więcej niż 12 lisów, czyli 2 na tysiąc hektarów. Dlatego też w miejscach, gdzie wypuszczane są zające zniesiono zakaz polowań na lisy. Łowczy początkowo sceptyczni wobec programu wypuszczania na wolność zajęcy ze Słowacji lub hodowlanych, już widzą efekty swoich starań. Zające przywiezione tu w ostatnich czterech latach przetrwały i się rozmnożyły.
Liczba zajęcy wzrasta
Wedle założeń programu WFOŚiGW we Wrocławiu liczba szaraków w naszym regionie ma znacznie wzrosnąć. Zające wypuszczane są nie tylko na ziemi wałbrzyskiej, ale też m.in. w Lubinie, okolicy Bolkowa, Dobromierza i Mietkowa. Program odbudowy zagrożonego gatunku Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska we Wrocławiu dofinansowuje coroczną dotacją. W ciągu pięciu etapów odbudowy populacji zająca w regionie wałbrzyskim, w latach 2012 - 2016, wpuszczono ich już ponad 500, większość z nich trafiła na tereny otoczone opieką "Szaraka". Przedsięwzięcie kosztowało kosztowało ok. 250 tys. zł. Kolejne sto zajęcy zostanie wypuszczone w lasy regionu wałbrzyskiego już za rok w ostatnim etapie programu.
Wg danych GUS polska populacja zajęcy, dzięki programom introdukcji odbiła się od dna, w najgorszym okresie, w 2005 roku było ich 475,4 tys., w 2012 liczba szaraków wzrosła do 601,7 tys, a w 2013 było ich już 649,5 tys. Na Dolnym Śląsku w 2012 roku, czyli w pierwszym roku działań odbudowy populacji, było ich 19,4 tys., a rok później już 20,8 tys.
Skuteczność działań przekonała WFOŚiGW o możliwości odbudowy również innych zagrożonych gatunków jak: sokołów wędrownych, cietrzewi, głuszców i kuropatw.
Elżbieta Węgrzyn
fot. użyczone
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj