Festiwal Nauki: poszukiwania na hałdzie „Wiesław” (FOTO)
Był to pierwszy tego rodzaju spacer edukacyjny po wałbrzyskiej hałdzie – tego lata odbyło się już kilka wyjść z dziećmi na hałdę nieopodal Starej Kopalni, ale ten spacer odbył się w ramach tegorocznej edycji Dolnośląskiego Festiwalu Nauki jako niezwykła lekcja pradawnej przyrody w terenie. I pierwszy raz młodzież wspięła się na hałdę „Wiesław” – to właśnie na niej i na znajdującej się tuż obok hałdzie dawnego szybu „Jan” dokonano najbardziej spektakularnych odkryć.
- W wałbrzyskim zagłębiu wywieziono na powierzchnię około 135 mln ton odpadów górniczych i 7 mln ton miału. W ten sposób w rejonie naszego miasta powstało 50 takich hałd, największe ich skupiska są w południowym Wałbrzychu i Boguszowie-Gorcach. W Nowej Rudzie było ich jeszcze 10 i kilka w regionie Lubawki i Okrzeszyna. Na hałdę „Wiesław” trafiło 18 mln ton odpadów. W szybie „Jan” od lat 60-tych eksploatację prowadzono eksperymentalnie w filarze ochronnym i potem niektóre budynki powoli osiadły. W latach 60-tych i 70-tych odkryto tu, na tych dwóch hałdach, jedne z najcenniejszych w kraju i na świecie pozostałości zwierząt z okresu późnokarbońskiego – wyjaśniał uczniom Marcin Kuleszo, opiekujący się zbiorami geologicznymi Starej Kopalni.
To po tej hałdzie spacerował pół wieku temu legendarny dyrektor wałbrzyskiego muzeum Eufrozyn Sagan, sprawdzając, czy z kopalni nie wyjechało na powierzchnię coś ciekawego. Tu na jego zaproszenie zjeżdżali badacze z Niemiec, Czechosłowacji, ZSRR i innych krajów.
Historia obu hałd nie zatrzymała się jednak. Na tej hałdzie w tym i w ubiegłym roku wałbrzyski kolekcjoner skamielin, Leszek Dudziński, odkrył mikrokonchidy – mikroskopijne żyjątka, być może z rodziny wieloszczetów osiadłych. – Zobaczyłem coś małego, przyklejonego do łodygi. Mikrokonchidy bytowały na specjalnym gatunku paproci, która rosła na podmokłym gruncie. Przyczepiały się do niej i żywiły pływającymi w wodzie mikroorganizmami. Znaleźli je tu także badacze z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poza nimi nikt w Polsce ich nie badał, ukazał się tylko jeden artykuł o hałdzie w Nowej Rudzie, w języku angielskim. A w tym roku na „Wiesławie” znalazłem mikrokonchidy na zupełnie innej paprotce. Wyglądają jak małe ślimaczki, 4-5 milimetrów.
Pan Leszek ma już w swojej kolekcji 2000 okazów. Za swoje największe osiągnięcie uważa odnalezienie na „Wiesławie” kilka tygodni temu równie małych jak mikrokonchidy (5-6 mm) pajęczaków z epoki karbonu, wcześniej znajdował je też Eufrozyn Sagan. – Urodziłem się na Białym Kamieniu i po hałdach chodzę od dzieciństwa. Z początku było trudno, żadnej literatury, szukałem po antykwariatach starych książek na ten temat. Chodziłem do muzeum, żeby oglądać znalezione dawniej okazy. Pana Sagana też często widywałem na hałdach. Kiedyś było tu o wiele więcej zbieraczy, pan Edmund Jonca się tym interesował, Jan Kaluch z Boguszowa-Gorc – wspominał pan Leszek. – Chcemy stworzyć ścieżkę dydaktyczną na „Wiesławie” i „Janie” z tablicami informującymi, co tu było znalezione i co z tego było najcenniejsze. To tutaj pan Sagan odkrył tego słynnego wija, jednego z dwóch na świecie, drugi odnalazł się w północnowschodniej Anglii. Ale poszukiwanie nie jest wcale takie proste. Trzeba mieć i dużo szczęścia, i czasu.
Jak podkreślał kolekcjoner, nie powstała jeszcze ani jedna książka naukowa opisująca zbiory paleobiologiczne wałbrzyskiego muzeum, mimo że to właśnie w Wałbrzychu ta nauka zaczęła się rozwijać w pierwszych dekadach XX wieku dzięki Franzowi Zimmermanowi i zapraszanym przez niego badaczom z różnych krajów.
W wyprawie brali udział: trzy Natalie, Julia, Wiktoria, Liana, Paulina, Michał, Jakub, Łukasz i Dominik pod opieką Hanny Juchniewicz, nauczycielki WF. Uczniowie z grupy zebranych „okazów” z pomocą pana Marcina wyodrębnili okazy prawdziwe, które zabrali do szkoły, by stworzyć z nich stałą wystawę z opisami specjalisty ze Starej Kopalni. Był też konkurs na najładniejsze znalezisko, ale nagrody rzeczowe i książki otrzymali wszyscy uczestnicy. Niestety nikt nie znalazł pancerza artropleury, czyli wymarłego wija. Wije te dorastały do... 2 metrów długosci i to w sumie miło, że dziś się z nimi już nie spotykamy w zaroślach. Mieczogona też nie było, za to jedna z uczennic znalazła odciski dwóch traw skrzyżowanych niczym miecze. A ktoś inny – fragment pędu kalamita, 10-metrowego skrzypu. Wszystko to pozostało po ogromnym tropikalnym bagnie, czy wręcz słodkim morzu, które rozpościerało się na dzisiejszych terenach Wałbrzycha 300 mln lat temu i więcej.
Odnaleziono też skałę z widocznym jeszcze śladem górniczego świdra i łodygą lepidodendronu, czyli pradawnego widłaka. Na hałdach można też czasem znaleźć septarie, czyli kamienie o szczelinach wypełnionych wtórnie białym kalcytem lub brązowym dolomitem, które potrafią widowiskowo wyglądać i można z nich wykonywać ozdobne przedmioty, można odnaleźć piryt, zwany „złotem głupców”, znalazła się też stigmaria, a dokładniej jej kłącze przypominające ziemniaka z oczkami.
Pan Ludwik odnalazł samo oczko.
Jak mówił Marcin Kuleszo, do złudzenia podobne kłącza mają dziś nenufary. Widłaki też były roślinami wodnymi i pływały na swoich systemach korzeniowych. Znalazł się i „pozytyw”, i „negatyw” odcisku stigmarii, część wypukła i wklęsła, niczym gipsowy odlew. Było to najcenniejsze znalezisko, a i leżało na drodze, jakby czekało...
- Do dziś mamy i widłaki, i skrzypy, ale małe, a tamte były gigantyczne, dorastały do 20 metrów i więcej, a paprocie miały nasiona wielkości śliwek – tłumaczył zafascynowanym uczniom Marcin Kuleszo. – Czy można je dziś odtworzyć ze zgromadzonego materiału genetycznego, nie wiem, zachowały się pyłki i są prowadzone badania. Może?
Stara Kopalnia będzie organizować pojedyncze spacery tego rodzaju w sezonie, od maja do października. Hałdy byłyby tylko częścią wycieczki po geo-atrakcjach naszego miasta, skałkach, kamieniołomach na Barbarce, przy ul. Wyzwolenia i w innych miejscach. – Tu niedaleko, na Białym Kamieniu, mamy piękne odsłonięcia karbonu w wąwozie, gdzie przebiega nieistniejąca już linia kolejowa – widać wszystkie warstwy, warto to obejrzeć z przewodnikiem, który wytłumaczy. Można taki szlak wytyczyć w Wałbrzychu – podsumował Marcin Kuleszo.
Dolnośląski Festiwal Nauki potrwa w tym roku w naszym mieście do 27 października, program TUTAJ.
Czytaj też:
40 LAT ODNAJDUJĄ SKARBY W ZIEMI WAŁBRZYSKIEJ - ZOBACZY ICH WYSTAWĘ (FOTO)
PLAC NA ROZDROŻU ZMIENI NAZWĘ. NAZWĄ BEZIMIENNE RONDA
EUFROZYN SAGAN - WAŁBRZYSKI NAUKOWIEC ŚWIATOWEJ SŁAWY
SKARBY Z EPOKI KARBONU MOŻNA JUŻ OGLĄDAĆ
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj